Od początku świata liczyło się każde słowo.
T.D. Zweifel i A L. Raskin
Jak ten czas leci. Mamy 13 dzień lutego i znowu Dzień Dobrego Słowa. Jak co miesiąc od prawie dwóch lat będę namawiać dziś Państwa, aby bardzo poważnie traktować każde wypowiedziane słowo. Takie podejście z jednej strony pozwala tworzyć w naszej podświadomości bardziej pozytywny nastrój, z drugiej taka uważność ćwiczy naszą proaktywność.
Mogłabym powiedzieć: zapanuj nad słowem, zapanujesz nad życiem.
Ludzie mają w zwyczaju wypowiadać różne słowa bez namysłu – czy to żeby ponarzekać, czy żeby kogoś spotwarzyć, czy to dla usprawiedliwienia się, czy dla obarczenia kogoś winą. Tymczasem słowa to rodzaj przysięgi – znajdują przełożenie na rzeczywistość. Zwłaszcza w przypadku liderów mogą się stać budulcem lub niszczycielską bronią. To cytat z książki Rabin i CEO. Wskazówki dla liderów XXI wieku napisanej przez Dr.Thomasa D. Zwifela i Rabina Aarona L. Raskina. W tej książce sporo jest o roli słowa, gdyż z racji obecności rabina często nawiązuje ona do pierwszych 5 ksiąg Biblii. Bóg na początku stworzenia odezwał się 1o razy i zawsze coś tym słowem tworzył. A skoro człowiek jest stworzony na jego podobieństwo, też ma tę moc tworzenia. Nie zawsze to widać do razu i czasem sporo tych słów trzeba, ażeby wreszcie zaczęły żyć swoim życiem. I nie zawsze człowiek tworzy słowem dobro.
Wyobraźmy sobie jakieś miejsce pracy, pewną zamkniętą przestrzeń, gdzie jakiś jeden człowiek zacznie narzekać, rzuci jakąś niewiele znaczącą uwagę w rodzaju nic tu się nie da zrobić. Jedno zdanie nic nie znaczy, nikt tego nawet nie zauważy. Za chwilę jednak ktoś inny je powtórzy, i potem jeszcze ktoś. Kolejna osoba powie ciężko tu wytrzymać, a następna tu jest strasznie i nikt się tu nie liczy. Wreszcie ktoś stwierdzi nie da się tu pracować, a ktoś jeszcze bardziej radykalny zmieni to na nie da się tu żyć. A kiedy do tego dołoży się jeszcze słowa, które nie tylko znaczenie mają niedobre ale także zakres emocjonalny – nawet nie chcę ich wymieniać, ale znamy je dobrze – atmosfera robi się coraz bardziej ciężka. Nawet nie wiadomo kiedy to narzekanie i negatywny znak emocji dołączonej do każdego stwierdzenia wypełnią czarę. Nasycenie niezadowolenia osiąga swoją masę krytyczną i staje się samospełniającą się przepowiednią. Rzeczywistość odzwierciedla to, na co narzekano. Już wszyscy widzą, że nie jest tam dobrze, wszyscy koncentrują się na tej gorszej części rzeczywistości, wszystkim jest źle.
A jak jest w Państwie? Ta przestrzeń jest na szczęście otwarta i znacznie większa. Ale i tutaj można obserwować podobne działania.
Oczywiście osoby narzekające nie zdają sobie sprawy z tego, że to one tworzą tę rzeczywistość, sądzą, że ją jedynie komentują. Nie czują się autorami tej sytuacji, tego nastroju. Nie czują się za to w żadnym wypadku odpowiedzialni.
Podobnie jest z wielką wodą:
Żadna pojedyncza kropla nie czuje się odpowiedzialna za powódź.
No tak, ale to krople. A my jesteśmy ludźmi.
Bądźmy chociaż dziś odpowiedzialni za każde wniesione do przestrzeni słowo.
Dobrego dnia pełnego dobrych słów życzę.
Piękne słowa. Zgadzam się, że słowa mają wielką siłę. “Na początku było słowo… Wszystko przez Nie się stało…” tak mówi biblia, książka mówiąca o ludzkiej naturze lepiej, niż nie jedna współczesna książka. Warto z niej czerpać nawet będąc “niewierzącym”.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję Pani Iwono za poranną dawkę motywacji do działania :)
Jest to czasami dosyć trudno zwłaszcza w sytuacjach kiedy sami nie mamy wiary i siły.
Ja mam tak podobnie w stosunku do pracy zawodowej i swojego pomysłu, który tworzę- mam obawy, ktoś coś powie nie uda się – czepiam się tego słowa niż uda się. Staram się to poukładać w głowie bo to tylko myśli i tak jak Pani mówi – sami budujemy nasze otoczenie swoimi słowami, które mają przekaz na myśli atmosferę.