Dyskusji ciąg dalszy

0

Pięknie rozmawiacie Kochani. Dostałam również sporo odpowiedzi na adres mailowy. Szkoda, że nie możecie ich przeczytać. Zachęcam do wypowiedzi kolejne osoby. Jutro, najdalej pojutrze, odniosę się do tego i wyjaśnię dlaczego poprosiłam o zastanowienie się nad tym pytaniem.
A tak, żeby lekko zmienić kierunek dyskusji – mały kijek w mrowisko:

Ludzkie zachowanie nie może powodować naszych emocji i zachowań, może je jedynie katalizować – przyspieszać, wyjmować na powierzchnię. Powodują to natomiast jakieś nasze niezaspokojone potrzeby, czasami – umówmy się – nie do zaspokojenia!

I jeszcze jedno: dlaczego fakt, że ktoś mnie nie słucha, miałby wywołać we mnie wrażenie, że jestem lekceważona? Używając takiego określenia, przenosimy odpowiedzialność na tę osobę i dołączamy osąd i ładunek emocjonalny, wszak lekceważy to słowo o zabarwieniu negatywnym: lekceważy niedobra, a nie powinna.
A przecież nie wiem czy mnie lekceważy, może po prostu nie ma ochoty słuchać, może mówię nieciekawie, może nie ma ze mną dobrych relacji, albo ją to boli i nie potrafi sobie z tym radzić…
Czy my mamy obowiązek słuchać każdego, kto ma ochotę być przez nas słuchanym?
Co by było gdybym tak postawiła pytanie?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here