Droga Mamo

0

Nie wiem, czy jest jakaś inna rola, która byłaby jednocześnie tak łatwa i tak trudna, tak piękna i wzniosła, a jednocześnie pełna prozaicznych prac i zdarzeń; która dawałaby tyle radości i satysfakcji i była źródłem tylu frustracji i bólu. Z żadną inną nie wiąże się też chyba tyle społecznych nacisków, wymogów i ograniczeń, a jednocześnie… w zasadzie już kilkunastoletnia dziewczynka może zostać mamą i nie potrzebuje do tego żadnej licencji, nie ma nawet szkoleń…
Długo można byłoby się rozwodzić na tym, dlaczego ktoś chce, a ktoś nie, przyjąć na siebie ten szlachetny obowiązek, równie długo można dyskutować kto jest, a kto nie jest, dobrą matką i w ogóle… co to znaczy dobra matka. W różnych okresach życia, pod wpływem różnych ludzi i zdarzeń – a także książek i innych społecznych przekazów – zmieniamy stosunek do macierzyństwa – i to nie tylko indywidualnie, także zbiorowo, jako społeczeństwo. Nie zawaham się powiedzieć, że we współczesnej Polsce zapanował niejako terror macierzyństwa – nie tylko trzeba być matką, ale jeszcze trzeba się dzieckiem zajmować w określony sposób, wciąż go bawić, stymulować niemal bez przerwy jego rozwój, organizować każdą minutę życia, planować jego karierę zawodową już w przedszkolu (jeśli nie wcześniej) i zadbać o jego przyszłość. Spotykam codziennie mnóstwo niepewnych matek, które wciąż zastanawiają się czy dobrze wywiązują się z tej roli. Są to najczęściej wykształcone, inteligentne kobiety. Te mniej wykształcone idą jakby bardziej na żywioł, wierzą swojej intuicji…
Droga Mamo. Nie bierz na siebie za dużo!
Cokolwiek zrobisz, nie tylko Ty wychowujesz swoje dzieci – nie tylko Ty masz wpływ na ich poglądy i drogę, jaką wybiorą w życiu. Nie zapanujesz nad wszystkim, nie przewidzisz wszystkiego, nie uchronisz przed życiem. I nie ma potrzeby byś tak bardzo starała się wypełniać czas Twojego dziecka. Dziecko żyje w każdej sekundzie, kiedy się niczym nie zajmuje – także, a może nawet wtedy jeszcze bardziej.
Najważniejsze są chyba nie działania, nie czyny, nie zadbanie o to, by dzieci miały to czy tamto, a najlepiej wszystko, co jest im potrzebne, ale czas, jaki spędzamy z dziećmi – bez względu na ich wiek – czas radości, zabawy ale także spokoju, ciszy, bliskiej rozmowy.
Najważniejsza jest miłość, jaką czujemy i uwaga, jaką poświęcamy dzieciom.
I jeśli jesteś teraz Mamą małych dzieci, to zrób wszystko, żeby je naprawdę kochać, bo to wcale nie jest powszechne. Zajęte życiem i dbaniem o dzieci, tak bardzo zamykamy się w działaniu, że nie zawsze udaje nam się pielęgnować po prostu to jedyne uczucie, jakie jest pomiędzy matką i dzieckiem. Mówię to też z autopsji. Sama niedostatecznie dbałam o ten aspekt macierzyństwa. Zawsze bowiem łatwiej było mi działać, robić coś niż zwyczajnie być. Dziś potrafię to już lepiej… Tylko dziś moje dzieci są dorosłe i łączy nas tylko historia. Na dodatek historia, która rzadko ma szansę tworzyć się na nowo, bo dzielą nas tysiące kilometrów. Moja Starsza Córka napisała mi w kartce z życzeniami, że „historia wystarczy”. Cóż, musi wystarczyć. Choć będę robić wszystko, by budować ją dalej.
Jednak jeśli dba się o teraźniejszość wspólnych lat, większa jest szansa na to, że stanie się piękną historią.

Droga Mamo. Bądź Mamą, bądź nią jak najczęściej. Tak z serca, intuicyjnie. Czasem nie wychowuj, nie organizuj czasu, nie myśl nawet, tylko poddaj się sercu i bądź ze swoim dzieckiem. Jestem przekonana, że to najlepszy wkład w historię, która wcześniej czy później nadejdzie.

Każda z nas ma też swoją historię z własną Matką. Dziś dziękujmy Im za to, co w niej było dobrego.
Pamiętajmy – nie ma kursów macierzyństwa. I weźmy pod uwagę, że One też żyły, działały i chciały nam zorganizować jak najlepszy świat. Często walczyły, nie zawsze były szczęśliwe i nie wiedziały, jak sobie z tym poradzić. Nie wiedziały jak nas kochać.
Jeżeli Mama żyje, zadzwoń do Niej i podziękuj Jej za to, powiedz, że dziś ją lepiej rozumiesz. Jeśli już nie żyje – koniecznie Jej to również powiedz.
Ja dziękuję Mojej Mamie, która nie żyje, za to, że miałam wszystkie potrzebne mi rzeczy, że dzięki niej mogłam się uczyć, że dbała o moje potrzeby materialne. Ale dziękuję jej przede wszystkim za to, że zawsze stała za mną – kiedy świat ze mną nie współpracował. Nawet, jeśli nie była zachwycona moim zachowaniem i dawała temu wyraz, nie zawsze tak, jak bym chciała, ratowała mnie z opresji; dziękuję Jej za to, że nauczyła mnie pozytywnie myśleć, że pokazała mi jak silna i jednocześnie pełna uroku może być kobieta; dziękuję Jej za to, że nauczyła mnie nie mieć pretensji do świata, że do końca potrafiła przyjmować Swój los jako Swoje dzieło. To bardzo dużo. Dziękuję.

Przepraszam Czytelników – Panów, że dziś raczej do kobiet. Ale życzenia i ciepłe wyznanie miłośći dla Mamy dotyczy każdego. Zresztą,
Panowie, nikt tak jak Ojciec dzieci nie może pomóc ich Matce być dobrą Mamą. Jeśli będzie ją kochał, to już dużo.
A może to dobry dzień, by powiedzieć Matkom Waszych Dzieci, że doceniacie tę ich rolę?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here