Czy wystarczy krótkie “nie”?

0

Czy wystarczy krótkie Nie?

Nie – krótkie słowo, które w pewnym sensie może uwolnić nas od wielu sytuacji, które nie są dla nas komfortowe. Czy słyszałaś, że trzeba się nauczyć mówić nie bez tłumaczenia, usprawiedliwiania się czy poczucia winy? Niektórzy tak twierdzą i powtarzają jeszcze, że nie to pełne zdanie i nie wymaga dopowiadania. Formalnie nie to pojedyncze słowo. Może być równoważnikiem zdania, nie jest jednak zdaniem w sensie gramatycznym. W praktyce – to często pierwsza, naturalna odpowiedź, którą chcemy zadbać o siebie. Mówi się, że jest to pełne zdanie, bo nie zawsze musimy uzasadniać odmowę… Nie zawsze, ale nie nigdy.

Oczywiście, istnieją sytuacje, w których stawianie granic musi byś szybkie i stanowcze, a wtedy krótkie nie to najlepsza reakcja. Kiedy ktoś nie szanuje naszych granic, kiedy musimy bronić swojej przestrzeni, prywatności lub energii, nie jest naszym sojusznikiem. Ale czy naprawdę musimy tak szorstko i obcesowo podchodzić do każdej sytuacji, w której chcemy odmówić? Sporo osób tak twierdzi. Ja myślę nieco inaczej

Zgadzam się z tym, że nie zawsze trzeba się usprawiedliwiać. I nie chodzi tu o to, by tłumaczyć się co stoi za naszym nie – w końcu mamy pełne prawo do tego, by robić to, co uważamy za słuszne, i decydować, co robimy z czasem. Jednakże nasze relacje z innymi – choćby te przyjacielskie, ale także te w miejscu pracy czy w sąsiedztwie – mogą wymagać pewnej elastyczności. Może zamiast zamykać się w krótkim nie warto czasem wyjaśnić swoje stanowisko? Może warto spróbować w bardziej otwarty sposób mówić o tym, dlaczego coś jest dla nas niełatwe czy niemożliwe?

Co się stanie, jeśli zaczniemy rozmawiać o swoich powodach? Możemy dać się lepiej poznać, a nawet sprawić, że już nigdy nas o to nie poproszą, ponieważ podzielimy się informacją, która zmienia sposób widzenia. Proste wyjaśnienie powodów może też wzmocnić naszą autentyczność i stworzyć przestrzeń do wzajemnego zrozumienia, zamiast stawiać mur, który może prowadzić do niepotrzebnych nieporozumień. Nie każdy ma też zdolność odczytania naszego nie bez jakiejś formy kontekstu. Zostawiamy go z dysonansem poznawczym w środku… a może wcale na to nie zasługuje? Zamiast tworzyć przestrzeń na nieporozumienia, być może lepszym rozwiązaniem jest spokojne, jasne wyjaśnienie. Nie musimy bronić się przed pytaniami czy odmawiać w sposób, który może sprawiać wrażenie, że jesteśmy niedostępni lub nieuprzejmi. Druga osoba może też poczuć się odrzucona, co może prowadzić do niepotrzebnych napięć w przyszłości. Po co? Skoro proste dodanie przepraszam, naprawdę nie dam rady czy mam inne zobowiązania albo nawet mam inne plany, sprawi, że zrozumie, że chodzi nam o szanowanie własnych granic.

Z drugiej strony, bez wątpienia, są sytuacje w których trzeba powiedzieć nie i tym zakończyć rozmowę, nie tłumacząc się i nie szukając dodatkowych uzasadnień. Ważne jest, by wiedzieć, kiedy to zrobić.

Nie to słowo, które nie zawsze wymaga wyjaśnień. Warto się jednak zastanowić się, czy nie lepiej dodać do niego trochę kontekstu, by zrozumienie i szacunek były wzajemne.

Zrobiłam na ten temat pogadankę na YouTube. https://youtu.be/3U3jfkRyTeo

Zapraszam.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here