Do tego, by być jeszcze lepszym,
potrzeba trochę wiedzy, trochę więcej chęci i trochę więcej pracy.
Ciekawe ile osób odpowiedziałoby na to pytanie twierdząco? Pewno sporo. Część dlatego, że czuje, iż ma potencjał, którego nie realizuje, część dlatego, że w ogóle nie przykłada się specjalnie do świadomego kierowania własnym życiem, a część dlatego, że sądzi, iż zawsze warto być nieco lepszym niż jest się w danym momencie, nawet gdyby efekty naszych działań były zadowalające, a życie spełnione. Sama należę do tej ostatniej grupy. Mimo, że codziennie doświadczam niemal pełnej radości życia, czuję, że mogę mieć z niego jeszcze więcej, jeszcze coś… czego być możne nawet się nie spodziewam. Dlatego staram się być coraz lepsza. Coraz lepsza dla świata, coraz lepsza dla bliskich i coraz lepsza… dla siebie, coraz lepsza we wszystkim, co robię.
A co z osobami, które nie chcą być lepsze? Co z tymi co wiedzy to mogliby ewentualnie mieć więcej, a jakże, chęci… może też, ale pracy? Już samo słowo praca niektórych skłania do odwrotu.
Moja młodsza córka – Weronika w wieku ośmiu lat nie mogła zrozumieć mojej fascynacji motylami i tego, że używam przemiany gąsienicy w motyla jako przykładu rozwoju, przykładu na dążenie do czegoś lepszego. A ja chcę być gąsienicą – mówiła. Gąsienica jest ładna, ma wszystko, co jest jej potrzebne… Dlaczego miałaby chcieć być motylem?
Oczywiście, że ma wszystko, co jest jej potrzebne na tym etapie życia. Jest kompletna i całkowita. Ma jednak również potencjał, który za sprawą praw biologii zostaje uruchomiony i w efekcie cyklu przemian staje się ona motylem. Nic nie wiemy o tym, aby gąsienica myślała, a tym bardziej komunikowała się z motylami… Jednak gdyby tak było i gdyby jakiś motyl opowiedział jej jak pięknie jest fruwać, może sama chciałaby uruchomić swój mechanizm przepoczwarzania. Może chciałaby trochę więcej pracować, aby dostać taką nagrodę?
Człowiek sam decyduje o swoim rozwoju
i o tym czy wykorzysta potencjał, jaki w nim tkwi.
A jest on w każdym z nas.
Podobno przeciętnie ludzie wykorzystują maksymalnie 15% naszego ludzkiego potencjału. Jest zatem do czego się odwoływać. W tym momencie, na te potrzeby, jakie zauważyliśmy i jakie chcemy zaspokajać, jesteśmy kompletni, całkowici, w pewnym sensie nawet doskonali. Jednak potrzeby mogą rosnąć (powinny), pojawiać się i zmieniać. A wtedy możemy potrzebować nieco więcej wiedzy, chęci i pracy. Warto o to zadbać.
Gdyby ci, co dziś nie chcą się specjalnie rozwijać, uznając że nie potrzebują ani więcej wiedzy, ani chęci a ni – tym bardziej – pracy, wiedziały jak piękne życie ich czeka… jeśli jednak zechcą być nieco lepsi, mogliby zmienić zdanie i dołączyć do wielkiej grupy ludzi zafascynowanych rozwojem.
Gdyby ludzie wiedzieli, że za rogiem czeka fantastyczna przygoda, szczęście, piękne życie
na pewno częściej podejmowaliby decyzję o rozwoju, o pracy nad sobą.
No cóż, za rogiem naprawdę jest szczęście, spełnienie, radość i przygoda. Warto sprawdzić.
A moja Weronika, która zawsze chciała więcej wiedzy, ma dziś bardzo dużo chęć i sporo pracuje w kierunku stawania się lepszą, choć już i tak pięknie lata.
Dziś postaraj się zrobić coś jeszcze lepiej niż zwykle. Bądź odrobinę bardziej dociekliwa czy dociekliwy, zapanuj nad sobą świadomie.