httpv://www.youtube.com/watch?v=IZXDfw2SIVU&feature=player_embedded
To był dzień!
Gdyby ktoś dwadzieścia pięć lat temu powiedział mi, że będzie taki poranek, w którym Polska obejmie stery w Europie, nie byłoby mi łatwo w to uwierzyć… Przy całym moim optymizmie, realia polityczne nie pozwalały snuć takich marzeń. Wierzyłam, ba, wiedziałam, że kwestią czasu jest Polska demokratycznie rządzona i działająca według zdrowych zasad ekonomicznych, ale że będzie czuwać nad tym, by w innych krajach Europy działo się dobrze? Nie, tak daleko moja wyobraźnia nie sięgała.
A jednak!
Polska Prezydencja w Unii Europejskiej jest faktem!
Dla mnie to dowód na to, jak życie może wyprzedzać marzenia oraz na to, jak determinacja, dobra wola i konsekwentne współdziałanie różnych grup ludzi, pozwala osiągnąć założony, największy nawet cel.
Nasza droga do Unii zaczęła się zaraz po wojnie, kiedy w sercach wielu Polaków nie było zgody na istniejącą rzeczywistość, a w ich głowach pojawiły się marzenia o Polsce prawdziwie niepodległej i samorządnej. Kolejni ludzie dołączali do tej wizji i działając w kręgu własnego wpływu , a także wciąż go poszerzając przybliżali nam taką Polskę.
Jest wiele do zrobienia. I u nas, i w innych krajach, i na świecie. Niestety nie wszyscy reperują, ulepszają, nie wszyscy szanują i pielęgnują to, co mamy. Nie wszyscy nawet potrafią docenić to, co jest i cieszyć się. Świadomość niektórych ludzi podąża wolniej. Potrzebują czasu.
A naprawdę jest się czym cieszyć. Po pierwsze to taki piękny dowód na normalność naszej sytuacji, na to, że znajdujemy się w dobrym towarzystwie państw demokratycznych, uznających prawa człowieka i kierujących się nimi w życiu. Pod drugie słychać będzie o Polsce i Polakach w świecie, a zwłaszcza w Europie. Po trzecie wreszcie, będziemy mogli pokazać, że potrafimy znakomicie radzić sobie z wyzwaniami, jakie stawia rzeczywistość i tak samo dobrze, a może lepiej, rozwiązywać pojawiające się w środowisku unijnym problemy.
Chciałabym bardzo, żeby ten fakt wyzwalał w nas pozytywne emocje i chęć działania na najwyższym poziomie własnych możliwości. Starajmy się pozytywnie podchodzić do wszelkich działań, wykorzystywać nadarzające się okoliczności.
Od wczoraj środek Europy jest w Polsce. Korzystajmy z tej siły. Potraktujmy te pół roku jak czas, żeby pokazywać najlepszą stronę siebie i najlepszą stronę naszej Ojczyzny.
Jeśli będziemy to robić przez cały czas polskiej Prezydencji, może się okazać, że już inaczej nie będziemy chcieli postępować.
Do dzieła!
“Po drugie słychać będzie o Polsce i Polkach w świecie, a zwłaszcza w Europie” i o Polakach miejmy nadzieję też:)
Oczywiście Panie Michale,miało być “Polakach”, uciekło mi “a”. Dziękuję. A Panów – przeraszam. Pozdrawiam.
“Od wczoraj środek Europy jest w Polsce. Korzystajmy z tej siły. Potraktujmy te pół roku jak czas, żeby pokazywać najlepszą stronę siebie i najlepszą stronę naszej Ojczyzny.” Ten fragment jest dla mnie trochę niejasny. Co ja, uczennica gimnazjum, mogę zrobić dla Polski?
To wspaniale Karolino, że czytasz mojego bloga. Gdybym ja w Twoim wieku mogła zastanawiać się nad podejmowanymi tu tematami, szybciej znalazlabym swoją drogę.
Wiesz co możesz robić? Uczyć się polskiego, poznawać Polskę i w każdym momencie dobrze o niej myśleć i mówić. To już bardzo dużo. Pół roku koncentracji na czystości polskiego języka, to wielka sprawa. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.
Dziękuję za słowa napisane które w sercu i umyślę tak pięknie brzmią, wzmacniają ducha i pchają nas do działania. Przeczytałem ten tekst wczoraj swoim dzieciom lat 21 i 25(mgr rocznik Pani córki) , niespodziewana reakcja, mój głos drżał a oni mnie przytulali byśmy razem budowali lepszy świat. Dziękuję!!! Karolina pytanie nie było do mnie ale odpowiem jak ja to postrzegam tak wytłumaczyłem to swoim dzieciom ; Karolina pracą , praca nad sobą nad przyjaciółmi i wrogami to jest bardzo dużo by innych przeciągać na stronę dobrego pozytywnego działania i myśli. JPII “Bogu dziękujcie , Ducha nie gaście”
Dziękuje Panie Krzysztofie. Coż za wspaniały komentarz. Wzruszyłam się. To, co Pan napisał, to dla mnie dowód na dwie wielce prawdopodobne prawdy:
– młodzi ludzie potrzebują czasem wzniosłych słów
– tak wiele zależy od rodziców. My musimy pielęgnowac w dzieciach dobre uczucia dla Polski.
Pozdrawiam Pana i… Pańskie Dzieci.
Dziękuję za odpowiedzi :) Nie wiedziałam, że tak prozaiczne czynności mogą się na coś zdać, a jednak.
Też sądzę, że bardzo dużo zależy od rodziców. To dzięki mojej mamie jestem tym, kim jestem i to dzięki niej mogę z dumą reprezentować kraj. Kiedy patrzę na palących i pijących kolegów z klasy to żal ściska mi serce. Cieszę się, że ja nie jestem taka… Co do taty, to wkurza się, gdy tylko śpiewam jakieś hiszpańskie lub angielskie piosenki, bo to “nie mogłabyś w swoim języku?? Takie ładne polskie piosenki, a ty jakieś gówno nucisz pod nosem…”
Dziękuję Pani Iwono za Pani słowa. Wielu z nas wiele myśli ( nawet dobrego ), jednak nazwanie rzeczy po imieniu wszystkim nam to dokładniej uzmysławia. Uczę się nazywania rzeczy po imieniu. Uczę się tak wypowiadać słowa, aby rozumiane były tak, jak ja je rozumiem. Uczę się przede wszystkim, aby to, co wychodzi z moich ust spójne było z tym, co myślę. Przyznaję się do mojej słabości, że nie przychodzi mi to łatwo.Podoba mi się, jak Pani nazywa rzeczy. Podoba mi się to, że zwraca Pani uwagę i podkreśla rzeczy ważne i doniosłe. Podoba mi się, że Pani tak bardzo się chce dobrze wpływać na innych. Dziękuję. Paweł