Cień, który można oswoić

6

Są emocje które w nas krzyczą. Są też takie, które skłaniają do milczenia. Wstyd należy do tych drugich. Cichy, wycofany, zamknięty w sobie nie chce wyjść na światło dzienne. Ale czuje się go w ciele. W napięciu mięśni. W drżeniu rąk. W spuszczonych oczach i w nieśmiałym tonie głosu. A czasem w rumieńcu, który nieproszony pojawia się na policzkach, jakby zdradzał to, co czego nie chcieliśmy pokazać. To uczucie, które często szepcze: coś jest ze mną nie tak. Nie – zrobiłam coś niewłaściwego, tylko właśnie jestem nie taka, jaka być powinnam. A to istotna różnica. Pierwsze podejście może inicjować działanie. Może przeprosisz, może się poprawisz, może coś zmienisz? I pójdziesz dalej, bez tego swoistego ciężaru.
Wstyd w tym drugim wydaniu dotyka tożsamości. Kwestionuje naszą wartość. I choć często nie mamy słów, by go opisać – on działa. Skutecznie. Jak mgła między nami a światem. Jak zasłona między nami a naszym prawdziwym ja. Wyzwaniem jest to, że choć nawet wiemy, że to tylko zachowanie, potknięcie do którego mamy prawo, czy jakieś nieudane ćwiczenie – ta mgła wstydu dotyka tożsamości.

Skąd wziął się w nas wzór wstydu? Z dzieciństwa, kiedy to jesteśmy emocjonalnie zależni od ważnych osób. Ktoś powiedział, że jesteśmy za bardzo, za mało, nie takie, jak trzeba czy nie tu gdzie trzeba. Z doświadczeń odrzucenia, krytyki, wyśmiania, a nawet zdziwienia. Z porównań. Z chwil, gdy chcieliśmy siebie pokazać – a spotkało nas milczenie lub zawstydzenie albo gdy z dobrych intencji nie wyszło to, co wyjść miało. Aby wstyd wszedł do środka i rozgościł się na długie lata, wystarczy czasem jedno zdanie…albo brak reakcji na jaką liczyliśmy.

Jak wszystkie emocje, wstyd jest informacją. Przychodzi z jakąś intencją. Może chciał nas ochronić przed ośmieszeniem? Może próbował sprawić, byśmy nie byli odrzuceni? W takim ujęciu mówi: Zatrzymaj się, nie pokazuj siebie, bo to może być zbyt ryzykowne. To nawet miłe.Tyle tylko, że gdy jest zbyt długo zabiera nam głos, zabiera wolność, zabiera radość z bycia sobą.

Co więc możemy zrobić?
💚  Uznać jego istnienie. Nie odsuwać, nie wypierać. Zauważyć go: Wiem, że tam jesteś. Widzę cię. Już nie musisz się chować. To już ogromny krok.
💚 Może uda się nawet zdobyć na wdzięczność. Wszak wstyd może być wskazówką. Może nas zatrzymać przed zrobieniem czegoś, co byłoby sprzeczne z naszymi wartościami. Może pojawić się po tym, jak zraniliśmy kogoś słowem lub milczeniem, i skłonić do refleksji, do naprawienia relacji, do wypowiedzenia słowa przepraszam.
Wstyd, który prowadzi do zmiany – to mądry nauczyciel. Pokazuje, że mamy sumienie, że chcemy być bliżej siebie prawdziwych. Ważne tylko, by pozwolić mu być impulsem – nie wyrokiem.
💚 Można porozmawiać z kimś, komu ufamy. Wstyd najlepiej leczy się w relacji. Tam, gdzie możemy być widziani bez osądzania. Bo właśnie akceptacja jest antidotum. W momencie, gdy ktoś spojrzy na nas z czułością – nawet jeśli pokazujemy to, co w nas kruche – wstyd traci swoją moc.
💚 Wreszcie warto ćwiczyć odwagę bycia sobą. Krok po kroku. Czasem to będzie powiedzenie własnego zdania. Innym razem – ubranie się tak, jak naprawdę się czujemy. Czasem napisanie czegoś osobistego, czasem przyjęcie komplementu bez umniejszania się. Wstyd nie znika nagle. Ale można mu spokojnie powiedzieć:
Już cię nie potrzebuję. Teraz jestem tu ja.

6 KOMENTARZE

  1. Ależ piękny tekst ❤️ O uczuciu, którego doświadczamy i często czujemy skutki przez całe życie, a często jest nieuświadamiany
    Przez niego tkwimy w wielu przekonaniach niedobrych dla nas
    Nie mamy odwagi stanąć za sobą
    A warto go oswoić, przyznac , dotrzeć i zaakceptować a czasem zanegować, że go nie potrzebujemy , że mamy odwagę być sobą bez wstydu ❤️
    To niełatwy temat, ale mam wrażenie, że pozbycie się wstydu jest początkiem do ruszenia do przodu, do bycia w zgodzie ze sobą. Zresztą nawet David Hawkins w mapie poziomów świadomości umiejscawia wstyd na jednym z najniższych poziomów.

    • Dziękuję Agatko. Tak, wszystko czym może być to krótkim kontrastem, pokazaniem nam, czego nie chcemy i wygenerowanie czegoś lepszego. ❤️

  2. Temat wstydu przedstawiła Pani w sposób, który daje zrozumienie zarówno przyczyn i mechanizmów jego powstawania jak i podpowiedzi co możemy zrobić. Ten tekst zachęca by poznawać siebie głębiej również przez takie emocje jak wstyd. Między impulsem a wyrokiem – te proste, obrazowe sformułowania bardzo do mnie trafiają, po pierwsze łatwo odróżnić mały impuls, czy lekkie ukłucie czegoś niedobrego od wyroku, zapadnięcia się w jakieś odmęty a po drugie to też zachęca by świadomie podejmować decyzję, co dalej, jeśli są to wskazówki to jak z nich korzystać.
    Pozdrawiam serdecznie.

    • Dziękuję Pani Mario za takie wnikliwe podejście. Jestem przekonana, że komentarze również wiele wnoszą. ❤️

  3. Piękny teks.
    Ja przeszłam dość długą drogę ze wstydem. Dzisiaj mogę już mu śmiało powiedzieć!!
    Już Ciebie nie potrzebuje !!!
    Dzisiaj akceptuję siebie w całości ♥️♥️♥️

    • Myśle Pani Sylwią, ze momenty zawstydzenia mogą nawet być, byle nie trwały… Dziękuję. ❤️ Jak Pani wie, nie namawiam nigdy do jakichś ekstremalnych postaw i radykalizmów. Wszystko ma sens.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here