Jeśli życie cię nudzi,
jeśli nie budzisz się z płonącym pragnieniem robienia czegoś,
nie masz wystarczająco dużo celów.
Lou Holtz
I po Świętach… Za to przed Nowym Rokiem. To bardzo gorący okres dla osób traktujących serio własne życie. Przeglądamy ubiegłoroczne cele czy obietnice. Gratulujemy sobie szczerze każdego zrealizowanego celu. Sprawdzamy też czego nie udało się dokonać. Zastanawiamy się dlaczego. Może cele były niedobrze sformułowane – niedokładnie lub niekonkretni? Może były zwyczajnie nierealistyczne, albo po prostu – wcale nie chciane.
Co to znaczy niedobrze sformułowane? Na przykład zamiast Codziennie przez 10 minut uczę się angielskich słówek, raz w tygodniu piszę ćwiczenia gramatyczne, czytam przynajmniej 3 książki w roku w tym języku, ktoś pisze – angielski, albo poprawiam angielski. Cele niedokładne lub niekonkretne to sformułowanie: waga – 58 kg. A cóż to znaczy? Pisząca to osoba pewno wie, ale wątpię czy jest to jasne również dla podświadomości. Cel dotyczący sylwetki, bo o to pewno chodzi, należy sformułować raczej: Ważę 58 kilogramów, mam zadowalającą mnie sylwetkę (można podać ile chcemy stracić centymetrów i gdzie). Osiągam to (może być osiągnęłam) na drodze codziennych ćwiczeń fizycznych, przynajmniej dwóch spacerów z kijami w tygodniu i posiłków ze znacznie zmniejszoną (można sprecyzować) ilością mięsa, pozbawionych białego pieczywa i słodyczy. Może to być też na przykład stwierdzenie – jak w moim wypadku – powrót do przestrzegania diety związanej z grupą krwi.
A to cel nierealistyczny: kupuję mieszkanie w najdroższej dzielnicy Paryża. Ktoś, kto ma długi, miesięczne przychody w żadnym wypadku nie dają podstaw do takich planów, a na horyzoncie nie widać zmian, nie może tak stawiać celu. Mieszkanie w Paryżu może być na mapie marzeń, możemy o nim myśleć i nawet tworzyć w sobie stan emocjonalny pozwalający poczuć, że tam mieszkamy. Wierzę, że ktoś, kto bardzo będzie tego chciał, w końcu spełni to marzenie, jednak nie można tego ujmować jako cel na najbliższy rok. Jeśli ktoś naprawdę bardzo pragnie żyć w Paryżu (żyć, nie jeździć tam na wakacje) może włączyć to do swojej wizji życia za 10 lat, ale nie do celów na przyszły rok.
Cel charakteryzuje się tym, że jest ważny dla formułującej go osoby,
wnosi w jej życie coś istotnego, spełnia jakąś potrzebę lub jest wartością (podnieść angielski na wyższy poziom, odbudować oszczędności),
konkretny (piszę ćwiczenia gramatyczne),
dający się zmierzyć i określić przyjętymi miarami (58 kg, dwa razy w tygodniu, codziennie),
realistyczny (odkładam miesięcznie 10% swoich wszystkich zarobionych pieniędzy),
i ma określony czas realizacji (np. do maja 2013 roku albo tylko 2013 rok).
Cele powinny być konsekwencją naszych marzeń, ale także zabezpieczać nasze potrzeby i pozostawać w ścisłym związku z naszymi wartościami.
Nie buduje się celów bo tak wypada, bo wszyscy to mają, bo jest to symbol statusu, bo zazdroszczę Asi, bo też chcę mieć. Nie zapisuje się czegoś dla świętego spokoju, bo wiercą mi dziurę w brzuchu, bo to ucieszy Jasia. Dobrze jest, kiedy wypływają bezpośrednio z marzeń. Wtedy najczęściej są nasze, własne, chciane, a ich osiągnięcie sprawi nam prawdziwą radość. Taki stan rzeczy pozwala nam od czasu do czasu generować w sobie uczucie jakie osiągniecie tego celu mogłoby nam dać. A to z kolei wzmacnia współpracę z podświadomością i przyśpiesza realizację celu. Cele nie nasze nie pozwolą nam na takie uczucia.
Celów nie może być za mało ale i zbyt wiele. Można się wówczas zagubić, a ponadto mogą pozostawać do siebie w sprzeczności. Autor 57 celów do osiągniecia w tym roku nie może raczej liczyć na realizację tego, który brzmi: codziennie poświęcam na sprawy związane z własnym rozwojem przynajmniej godzinę. Czasu nie da się rozciągać.
Umiejętność zarządzania sobą w czasie
to także umiejętność formułowania celów i budowania strategii ich osiągania.
To również zdolność do dokonywania wyboru tego, co dla nas naprawdę ważne przy jednoczesnym odrzuceniu tego, co takie nie jest.
Ludzie chcą od nas naszego czasu – wszyscy. Miliony specjalistów na całym świecie pracują nad tym, aby go nam zagospodarować. Warto zatem byśmy to my sami o tym decydowali: marzyli, stawiali cele i konsekwentnie wybierali to, co zbliża nas do ich realizacji. Trzeba jednak przy tym pamiętać o całym sobie, o odnawianiu sił i o przyjemnościach życiowych, które dostarczają radości życia. Tak naprawdę spełnione życie to właściwie prowadzona gra o czas, to pewna kompetencja, którą można zdobyć.
Można każdy dzień roku przeżyć w sposób dla nas najlepszy,
najpiękniejszy i najbardziej wartościowy.
Tego Państwu życzę w 2013 roku
Już dziś zapraszam do sformułowania mądrych celów na nadchodzący rok. Ja sama to dziś robię. Jutro porozmawiamy o noworocznych obietnicach. To nie to samo co cele.
Dzisiejszy wieczór jest dla mnie dniem na opracowanie swoich własnych celów na najbliższy rok :) To piękne wydarzenie :) Pozdrawiam Pani Iwono :)
Moje cele na 2013 związane z realizacją marzeń:
1. Ćwiczyć grę na gitarze przynajmniej kwadrans dziennie, aż będę umiała sprawnie zmieniać chwyty (efekt mierzalny – to będzie słychać) i grać proste melodie w towarzystwie (to też da się zmierzyć).
2. W każdy wtorek umieszczać nowy tekst na moim blogu (dzięki temu przyzwyczaję się do systematycznego pisania i rozwinę warsztat = będę w stanie za jakiś czas napisać coś większego, np. książkę).
Myślę, że to realne i mierzalne cele. Gitara jest, blog jest. Działam :)
Ja również biorę się dziś do wypisania swoich celów, tak jak Pani Iwona super określiła: dokładne, konkretne, dobrze sformułowane. Niestety niektóre muszę przepisać z tego roku na 2013 :( widocznie gdzieś popełniłem błąd…albo po prostu nie przemyślałem dokładnie pewnych spraw i brakło mi czasu. No cóż – więcej pracy mnie czeka w tym Nowym 2013 Roku. Człowiek uczy się całe życie. :) Ale ta nauka jest o wiele przyjemniejsza dzięki takiej kobiecie jak Pani Iwona. Dziękuję i życzę Wszystkiego Dobrego na Nowy Rok. Pozdrowienia ode mnie i Kamili :)