Czasami ludzie mają gdzieś w pod świadomości blokadę,
która nie pozwala im na to, by spokojnie dali się pokochać
czy nawet… by mieli pieniądze
Podświadomość często płata figle. Czy ktoś zna człowieka, który by tak wprost powiedział: A ja lubię, nie mieć pieniędzy. Wolę obawiać się co miesiąc, czy mi starczy na rachunki zastanawiać się co kupić. No raczej nie… Kiedyś spotkałam w Toronto, człowieka, który prosił na ulicy o drobne na kawę. To jedyna osoba, jaką poznałam, która mówiła, że nie potrzebuje pieniędzy i nie uważa, że lepiej jest mieszkać w mieszkaniu z telewizorem niż tam, gdzie się uda… Postawił też ciekawe pytanie: Kto powiedział, że życie tych, co mają pieniądze jest dużo lepsze? No nikt. Jednak powszechne programowanie dookoła, a także codzienność przekonuje nas, że chociaż pieniądze nie dają szczęścia, to na pewno czynią życie łatwiejszym, a czasem przyjemniejszym.
Dlaczego zatem nie wszyscy je mają? Powie ktoś: Niektórzy niczego w kierunku posiadania pieniędzy nie robią, skarżą się jedynie. Prawda. Jednak zapytajcie ich czy nie chcieliby wygrać miliona? Są i tacy, co pracują jak mróweczki lub pszczółki, a i tak borykają się wciąż z brakiem pieniędzy. Jest też taki rodzaj ludzi, którzy choć mają zupełnie przyzwoitą kwotę do dyspozycji, czują się tak, jakby byli ubodzy, zupełnie nie doceniają tego, co posiadają.
Powody takiej sytuacji są różne. Jednak opisywane tu postawy wynikają z niewłaściwych programów w podświadomości. Część ludzi od dziecka nosi w sercu przekonanie, że ich rodzina zawsze była i będzie biedna, albo, że pieniądze ich się nie trzymają. Myślą, że jak będą bogaci, stracą przyjaciół i ludzie będą im zazdrościć. Inni gdzieś głęboko wierzą, że pieniądze są przyczyną wszelkiego zła, a bogaci ludzie są gorsi od biednych… Popatrzcie zresztą na bajki… to biedacy zazwyczaj maja wyjątkowe serca. Religia katolicka wydaje się poświęcać więcej dobrej uwagi ubogim. W Polsce dodatkowo istnieje zbiorowe programowanie, że Polska jest biedna, taki Kopciuszek Europy… tylko bez dobrej chrzestnej, a ludzie bogaci wyzyskują tych drugich. Mamy takie nieco Janosikowe podejście do życia.
Jest zatem wiele powodów,
dla których podświadomość celowo blokuje bogacenie się, a nawet zarabianie.
Któż chciałby być wyzyskiwaczem, nieuczciwym i niedobrym posiadaczem sporych kwot, kto chciałby aby na niego zawistnie patrzono? Kto chciałby z powodu bogactwa… nie dostać się do nieba? I kto ma tyle siły, żeby nie wierzyć w te wszystkie opowieści o powszechnej polskiej biedzie? Podświadomość zatem chroni nas przed tym.
Nie inaczej jest z miłością. Kobiety, które słyszały ( i widziały) od dziecka, że tak zwana miłość to ból, łzy, cierpienie… mogą wytworzyć sobie w podświadomości blokadę chroniąca ich przed zakochaniem się, czasem tak skutecznie, że nawet nie podejmują w kierunku znalezienia miłości żadnych kroków. Dzieci, których dorośli zawodzili, które kochały a potem cierpiały z powodu rozstań (na przykład z kolejnym wujkiem, przyjacielem mamusi), czy też takie których ktoś bliski za wcześnie umarł często bronią się przed miłością, nawet przed bliskością.
Nawet zbyt wiele przeprowadzek, rozstania z przyjaciółmi i kochanymi ludźmi mogą wytworzyć taki mechanizm obronny, który choć nieuświadamiany wpływa na zachowanie tak, że nawet odstrasza chętnych do zbliżenia z nimi ludzi.
Znaczna część kobiet i mężczyzn ma też w różny sposób utrwalone przekonanie, że zwyczajnie… nie zasługuje na miłość. Łączy się to z brakiem poczucia własnej wartości, z przekonaniem o własnej nieatrakcyjności… i rzeczywistość nie ma tu nic do tego.
Przyczyn jest wiele, mechanizm ten sam, rada – jedna:
Trzeba otworzyć się na miłość, pieniądze czy inne zablokowane dobra, na przykład – zdrowie.
Trzeba codziennie wkładać do podświadomości nowy program aby nadpisać na tym, który rządzi.
Dziś powtarzaj Sobie: Zasługuję na miłość. Może zrobisz sobie prezent kupując książkę Sondry Ray o takim samym tytule. Zrób wieczorem listę wspaniałych cech, które swą Twoim udziałem. Nawet jeśli jeszcze tego nie czujesz, powiedz: Zmieniam kurs: zmierzam w kierunku dobrobytu. Zrób listę wszelkich rzeczy, które przecież posiadasz.
P.S. W ASDIMO mamy gotowe afirmację, które można sobie nakleić w różnych miejscach i czytać. Pomoże to przeprogramować podświadomość http://asdimo.pl/gadzety-wspierajace-rozwoj-osobisty-421.html
Przekonania mają ogromny wpływ, również ten negatywny, blokujący nas. I doskonale widać to na przykładzie naszego podeśjcia do sfery finansowej życia. Jednak chciałam w tym miejscu odnieść się do drugiej części wpisu – tej o relacjach.
Tak wiele jest czynników, które wpływają na naszą gotowość, otwartość do angżaowania się lub jej brak (blokada). Na pewno bazą są doświadczenia. Gromadzone, tak jak Pani Iwona zauważyła, od najwcześniejszych lat.
Mamy jednak wpływ na zmianę tych doświadczeń, czy raczej zmianę przekonań i blokad z nimi związanych. Z jednej strony już samo życie, czyli kolejne doświadczenia, wpływają na nas i nas zmieniają. Z drugiej, najskuteczniejszy wydaje się być świadomie włożony wysiłek w proces odblokowania się, “rozbrajania siebie”.
Polecam krótki tekst o odpowiedzialnym obiecywaniu, czyli jak “nie zdradzać” innych ani siebie (w kontekście dużo szerszym niż relacje damsko-męskie, np. w kontakcie z dziećmi) – http://www.malinowa.tv/2013/10/kazdy-choc-raz-w-zyciu-zostal-zraniony.html
Dziękuje Pani Iwono :-) odnalazlam siebie i afirmację dla siebie_:-) zmierzam w kierunku dobrobytu i zasługuję na miłość .