Jakże często ludzie budzą się już zmęczeni. Jeszcze niczego nie zrobili, w nic nie włożyli starań ni wysiłku, a już chętnie by odpoczęli. Zdecydowanie za często słyszę, że ktoś nie lubi rano wstawać, albo – że lubi spać. Jakże można uciekać w taki sposób od życia? Czyż po to je dostaliśmy, aby przesypiać? Pewna doza snu jest niezbędna, tak funkcjonuje nasze ciało, jednakże nawet to jak wiele tego snu potrzebujemy, zależy w najwyższym stopniu od nas samych. Poprzednie afirmacje mogą pomagać w utrzymaniu takiego stanu w naszym ciele. Oczywiście trzeba chodzić spać o rozsądnej porze (prze północą).
Główne przyczyny są jednak natury psychologicznej, a jedną z najistotniejszych przyczyn tego, że niektórzy nie mają rano ni siły ni chęci, są ich oczekiwania i przekonania. Oni niejako na to czekają. Nie znaczy to, bynajmniej, że sobie tego życzą, nie. Któż życzyłby sobie zmęczenia? Jednakże koncentrują się na swoim zmęczeniu, na tym, że nie czują się dobrze rano i powtarzają przy każdej możliwej okazji jak to nie lubią poranków i ile czasu potrzebują, aby się rozkręcić (dużo!). To niedobre poranne samopoczucie wcale ich nie dziwi!
Koncentracja na takich myślach powoduje określone emocje i uczucia. Te zaś (jak wszystkie emocje) mają określony poziom wibracji czy drgań emitowanych fali. Te wibracje przyciągają podobne emocje, podobne zdarzenia, podobne uczucia… I cykl się zamyka. I powtarza.
Żeby coś zmienić, trzeba go przerwać. Dlatego przez ten tydzień powtarzaj proszę te dwa zdania:
Z siłą i radością witam poranek.
Uczucia te towarzyszą mi przez cały dzień.
Już samo powtarzanie będzie miało siłę i moc sprawczą. Może wiele zmienić. Jeśli jednak dołożysz do tego mówienie dobrych rzeczy, będziesz chwalić poranne wstawanie, sam dzień i swoje samopoczucie, a także nigdy, przenigdy nie będziesz zwierzać się z tego jak to lubisz spać i nie lubisz wstawać, zmiana będzie jeszcze bardziej spektakularna. A jeżeli dołożysz do tego koncentrację na wszystkim co dobre i przestaniesz skupiać się na negatywnych aspektach własnego samopoczucia, wynikającego z niewyspania, będą działy się cuda.
Pani Iwono,dziekuje za te wszystkie Afirmacje i Zachwyty!Ucza mnie nowego podejscia do zycia i swiata. Z natury mam skonnosc do perfekcjonizmu, a przez to do zauwazania brakow,minusow i niedociagniec.Wlasnych i cudzych rzecz jasna. Od niespelna 2 lat jestem mama i przepelnia mnie tyle plynacej z tego faktu radosci, ze nie chce juz byc “taka niezadowolona”. Czuje ze to moze zatruc juz nie tylko mnie, ale i moja corke. Stad troche z przypadku, troche jednak zachecona przez nasza wspolna znajoma Asie, zagladam tu do Pani ostatnio czesto i …zaczynam prace nad soba.Wokol siebie szukam tego co mnie zachwyca, co lubie, co mi sie podoba, a odbierajac dziecko ze zlobka,do ktorego zaczynamy chodzic, zaczynam pytac opiekunki, co dzis bylo super u mojego dziecka, a nie jak dotad, co bylo nie tak…Dziekuje i pozdrawiam.
Dziękuję Pani Aniu. Czytanie takich słów to dla mnie największa nagroda za codzienne wpisy. Robię to właśnie po to, aby dołączały do nas (teraz już także do Pani) kolejne osoby, które chcą patrzeć na jaśniejszą stronę życia i chcą cieszyć się małymi sprawami. Bardzo się cieszę, że podjęła Pani taką decyzję. To jest najważniejsze. Wszystko inne to już konsekwencja i jest znacznie łatwiejsze. Serdecznie pozdrawiam. Zapraszam na mój kanał na YouTube i na Facebooka. Tam także jestem z tym swoim przesłaniem. :)