Zachwyt 56: Shen Yun

0

Byłam na niesamowitym przedstawieniu. Dwie godziny permanentnego zachwytu, uśmiech nie schodził mi z ust. Nie wiem jak nazwać Shen Yun – zespół składający się z tancerzy, muzyków, czasem śpiewaków, tak jak w wypadku wczorajszego wieczoru. To wyjątkowa organizacja, a jej nazwę można przetłumaczyć jako boskość w tańcu.
To przepiękne widowisko: muzyka nasycona tak bardzo emocjami, że wywołuje dreszcze, feeria barw, ciekawa i egzotyczna choreografia, nieprawdopodobna precyzja ruchów, harmonia, zgranie, współpraca, którą czuje się niemal emanującą ze sceny. Absolutna perfekcja. Niezwykła była energia yin i yang, która wprost kipiała odpowiednio w kobiecych i męskich wstępach. A wszystko to wspiera technologia: Aktorzy – tancerze wchodzą w obrazy wyświetlane na ekranie albo z nich wychodzą.

Misją Shen Yun jest przekazanie 5000 lat chińskiej kultury tak innej od tego, co jest tam obecne od czasów rewolucji kulturalnej. Taniec przesycony jest tradycją tych tysiącleci, opowieściami, wiarą w Boga, w obecność ducha dobra i jego zwycięstwo. Członkowie zespołu dumni są ze swojej misji i wierzą, że wnoszą do świata cząstkę dobra. Bije od nich rodzaj czystości graniczący z czymś co cyniczny umysł mógłby nazwać naiwnością. Piękno dla serca, piękno dla umysłu i piękno dla oczu – jak powiedziała jedna z pań na widowni.
W tym całym zachwycie miałam jeszcze takie indywidualne zachwyty: taniec jakby film w zwolnionym tempie, połączenie siły męskiego tańca z lekkością i wdziękiem oraz mnóstwo ewidentnie niezwykłych, nietypowych ruchów… no i uroda tych młodych kobiet. Zobaczcie Kochani ten pierwszy film, oficjalny zwiastun występów 2019 roku… a może nawet kolejne, przedstawiające solistów zespołu. Zespół występuje na całym świecie, był także w Polsce, zatem może wiele osób podziela mój zachwyt.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here