Wnętrze człowieka to miejsce, które – choć niełatwe do dostrzeżenia gołym okiem – potrafi przechodzić prawdziwe metamorfozy. Wiele osób Ci powie, że człowiek zasadniczo się nie zmienia. A ja myślę, że zmienia się zawsze, a czasem zmienia się wręcz fundamentalnie. Przemiana wewnętrzna może powodować jedynie subtelne zmiany zachowania, nawet, gdy jest głęboko rewolucyjna. A czasem jest to ewolucja polegająca na szeregu małych przemian, które dopiero po pewnym czasie dają zmianę zauważalną dla każdego.
Ależ się zmieniłaś, nie poznaję cię – powie ktoś, kto Cię długo nie widział i może nawet doda – Wspaniale. A ktoś inny zauważywszy Twoją zmianę i oceniając ją jako zmianę na lepsze zaśmieje się nie całkiem życzliwie Kogo ty udajesz?! Przestań, przecież ja cię znam. Ale Ty wiesz lepiej. Wiesz, że jesteś sobą.
Czasem przemiana wymaga czasu, cierpliwości i gotowości do konfrontacji z własnymi wątpliwościami. Można ją porównać do ogrodu, w którym zasiewamy ziarno – nie od razu widać owoce, ale z każdym dniem pojawiają się drobne zmiany, które prowadzą do pełnej dojrzałości. Bywa, że stajemy przed wyborem – zatrzymać się, czy dać sobie szansę na rozwój? A kiedy wybierzemy tę drugą opcję, zaczyna się kolejna wewnętrzna podróż. Te podróżowanie nazywamy właśnie rozwojem osobistym.
Wewnętrzna przemiana możliwa jest w każdej chwili. Możemy nagle stanąć oko w oko z nowym paradygmatem, nową wiedzą przychodzącą do nas za sprawą różnych źródeł albo nową możliwością, a nawet wcześniej nieznanym pragnieniem innego życia. Przyczyną często są też kryzysowe, silne emocjonalne doświadczenia, wydarzenia, które wytrącają nas z codziennego rytmu życia – może to być rozstanie, utrata pracy, choroba lub po prostu poczucie wypalenia.I teraz od naszej gotowości zależy, co będzie dalej. Czy otworzymy się na nowe, zaakceptujemy zmiany, które nadchodzą? Czasami wystarczy mały krok – zmiana perspektywy, inny sposób myślenia, odpuszczenie tego, co nas trzyma w przeszłości… I dokonuje się przemiana.
W czasie wewnętrznej przemiany człowiek przechodzi przez szereg zmian. To jakby wyjście z mglistego labiryntu i odkrywanie klarownych ścieżek, które prowadzą ku pełniejszemu zrozumieniu siebie, życia i świata. Ciało i umysł zaczynają się komunikować w nowy sposób. Nasze nawyki, te zewnętrzne i te wewnętrzne, zmieniają się. Zaczynamy dostrzegać, jak bardzo codziennie powtarzane gesty, słowa, myśli, mogą tworzyć naszą rzeczywistość. Wewnętrzna przemiana to także moment, w którym zaczynamy wybaczać sobie zachowania z przeszłości, z których nie jesteśmy dumni, uczymy się, że nie trzeba być doskonałym, by być wystarczającym. To jak uwolnienie się z więzów, które sami na siebie nałożyliśmy.
W efekcie tej przemiany zwykle stajemy się bardziej świadomi siebie, swoich potrzeb i pragnień, a także swojego potencjału. Często przestajemy żyć w zgodzie z oczekiwaniami innych, a zaczynamy kierować się własnym kompasem. To nie zawsze jest łatwa droga, ale nagrodą jest poczucie autentyczności i wewnętrznej wolności. W końcu, prawdziwa zmiana nie polega na tym, by stać się kimś innym, ale by stać się pełniejszą wersją siebie, czy mówiąc inaczej stać bardziej sobą. To wcześniej udawaliśmy innych. Przemiana to dojście do siebie prawdziwej, to odkrycie siebie prawdziwego.
Piękny tekst , jak zawsze 💖
Mam wrażenie, że ta przemiana to tak naprawdę ściąganie z siebie kolejnych warstw i odkrywanie środka, docieranie do siebie prawdziwej ♥️
I to podróż nieustanna, bo wciaz są kolejne warstwy do odkrycia
To fascynująca podróż i uświadamiam sobie, że będzie trwała do końca ziemskiej wędrówki 🥰