Wybaczyć sobie

13


Ludzie mogą wybaczyć więcej niż możesz sobie wyobrazić.
Lecz trzeba wybaczyć najpierw sobie.
Zostaw co gorzkie i rusz dalej.

Bill Cosby

 

No właśnie: od tego trzeba zacząć. Jeśli nie potrafi się wybaczyć samemu sobie, jeśli wciąż wraca się do tego, co się zrobiło niedobrze, niewłaściwie czy inaczej niż dziś się to ocenia, jeśli osądza się siebie ostro… to nie inaczej będzie się traktować innych ludzi.

 

Trzeba wybaczyć sobie samej czy sobie samemu.

 

Mogą to być sprawy różnego kalibru. Podobnie jak w wypadku wybaczenia innym. I podobnie jak w tym drugim wypadku pewne sprawy mogą się wydawać bardziej oczywiste czy łatwiejsze do wybaczenia, inne nie. Przekonana jestem jednak, że trzeba sobie wybaczyć nawet czyn najgorszy.

 

Przecież jeśli ktoś nie może sobie czegoś wybaczyć, to już ten sam fakt znaczy, że teraz myśli inaczej, że się zmienił, że osądza swój czyn jako naganny czyli że dziś już by tego nie zrobił. A skoro tak, to dlaczego ma czuć do siebie odrazę, niechęć czy nienawidzić siebie?

To, że czuje żal, to zupełnie co innego, to nie ma nic wspólnego z wybaczaniem,  to zrozumiałe.

Myślę, że można też próbować zadośćuczynić w jakiś sposób osobie, w stosunku do której czujemy się jakoś winni. Jeśli można coś zrobić w tym kierunku, warto zrobić. Jeśli nie ma już tej osoby na świecie, warto zadbać o jej pamięć.

 

Zastanawiam się czasem dlaczego niektórzy nie potrafią sobie wybaczyć… Może nawet nie tyle nie potrafią, ile nie chcą… mniej lub bardziej świadomie.

I często dochodzę do wniosku, że powód jest bardzo prosty:

 

Czasem to tkwienie w przeszłości jest łatwiejsze niż zajęcie się teraźniejszością i przyszłością.

 

Dotyczy to zarówno wybaczenia sobie jak i wybaczenia innym. Rozpamiętuje się przykre momenty, oskarża siebie i innych, pielęgnuje negatywne uczucia zamiast… wziąć się za robotę, zmienić coś, co dotyczy danej sytuacji, nawet w sobie… Albo w ogóle coś zrobić z życiem. To jednak wymaga nieco wysiłku, a takie pogrążanie się w mule samooskarżania tego nie wymaga…

A że życie się traci?  To rzadko kto rozumie.

Dlatego dziś chcę to powiedzieć: traci się życie, spędza się je w więziennej celi własnej roboty. Warto z niej wyjść, robiąc cokolwiek w tym kierunku

 

Co można zrobić:

  • Powtarzać afirmacje pozwalająca na akceptację swoich czynów czy akceptację przeszłości.

Choćby taką:

Akceptuję swoją przeszłość.

  • Napisać o tym list, spalić go i rozsypać gdzieś popiół.
  • Zrobić co się da. Jeśli ktoś uważał, że skrzywdził matkę, której już nie ma, niech żyje i postępuje tak, by mogła być z niego dumna. Niech robi coś dla niej czy z myślą o niej.
  • Nie myśleć już o swoich winach.
  • Nie mówić o nich.
  • Powiedzieć samemu sobie , co się o tym postępku myśli. Porozmawiać ze sobą, wyobrażając sobie, że siedzi się na pustym krześle do którego się zwraca głośno. Można krzyczeć… A potem powiedzieć: A teraz wybaczam ci, idź w spokoju. I powtarzać to tak często aż poczujemy, że już nie ma po co.

 

ZADANIE:

Jeśli jest coś, czego nie mogą Państwo Sobie wybaczyć, proszę to zrobić. Koniecznie!

 

 

13 KOMENTARZE

  1. Dla mnie w procesie uporzadkowania swojej mysli w obszarze przebaczenia sobie byly ksiazki Pemy Chodron (http://pemachodronfoundation.org/about/pema-chodron/).
    W jednej ze swoich ksiazek pisze:

    “The only reason we don’t open our hearts and minds to other people is that they trigger confusion in us that we don’t feel brave enough or sane enough to deal with. To the degree that we look clearly and compassionately at ourselves, we feel confident and fearless about looking into someone else’s eyes. ”
    ― Pema Chödrön

    Podstawa zycia otwartego, dobrego, uprzejmego, pelnego milosci jest uporzadkowanie relacji ze soba samym. Umiejac przebaczyc sobie, umiemy przebaczac innym.

    • Ja też tak myślę. Ta relacja to w ogóle nasza najważniejsza relacja. Od tego wszystko się zaczyna. Pozdrawiam serdecznie :)

  2. Muł samooskarżania jest znaną “ciepłą” kryjówką, a wyjście na przeciw trudnym emocjom to coś nieznanego i może budzić lęk przed tym co przyniesie..

    Jeszcze nasuwa mi się pytanie czy tym samooskażaniem wzbudzamy litość innych i przyciągamy ich uwagę, troskę, czy też nie dajemy się kochać, bo przecież nie jesteśmy godni.. a może ma to związek z samooceną? Ciekawa jestem jaka jest korelacja pomiędzy samooceną a umijętonością wybaczania sobie i innym.

    Pani Iwono rozmyślania razem z Pani blogiem robią wir myśli i analiz w głowie :)

  3. Pani Iwono
    W piatek bylismy na 50 tych urodzinach naszego sąsiada – przyjaciela. Bawiłam się świetnie jak za dawnych lat. Mam 46 lat. Kiedyś, dawno temu uwielbialam tańczyć, od dłuższego czasu przestałam. Wszytsko byłoby ok gdybym nie zobaczyła zdjęć po tej imprezie. Ja i mój partner wyglądaliśmy bardzo ładnie, elegancko. Jednak zauważyłam, ze już nie jestem 30 to paro letnią dziewczyną czy ryczącą 40-tką:) ale panią w średnim wieku. Mam wrażenie, że to sie stało z dnia na dzień. Jak to mówi moja 19 letnia córka – jestem po drugiej stronie wzgórza:) poczułam żal do siebie, że tak szybko zaczęłam sie starzeć i powiem szczerze nie wiem jak sobie to wybaczyć? Starałam sie do tej pory bardzo dbać o siebie, chodzę na różne zabiegi kosmetyczne ale to nie wystarcza. W pewnym wieku takie zabiegi tylko pomagają poprawić wygląd ale nikogo nie oszukają, wiek widać jak na dłoni. Można sobie wiele tłumaczyć ale w sercu mam smutek. Jak sobie z tym poradzić? Wiem, ze moge sobie powiedzieć, ze przeciez mam teraz mase innych możliwości, czas na wiele zainteresowań, duże dziecko itd? ale to jednak nie wystarcza:) może ma Pani jakąś rade dla mnie? jakąś wskazówkę?


    • […] poczułam żal do siebie, że tak szybko zaczęłam sie starzeć i powiem szczerze nie wiem jak sobie to wybaczyć? Starałam sie do tej pory bardzo dbać o siebie, chodzę na różne zabiegi kosmetyczne ale to nie wystarcza. W pewnym wieku takie zabiegi tylko pomagają poprawić wygląd ale nikogo nie oszukają, wiek widać jak na dłoni. Można sobie wiele tłumaczyć ale w sercu mam smutek.

      Skoro starała się Pani dbać o siebie – to co tu sobie wybaczać ?
      Myślę że to co może Pani zrobić to zająć się sobą, swoim umysłem, rozwojem, duszą, emocjami i tym wszystkim o czym Pani Iwona pisała.

      Kiedyś w radio (chyba się powtarzam ale to dobry moim zdaniem przykład) słyszałem audycję o realizacji marzeń u osób starszych. Zadzwoniła pani w wieku 77 lat i powiedziała że całe życie marzyła o grze na gitarze. I dopiero teraz się jej nauczyła i daje jej to masę satysfakcji. Inni mówili np. o klubie “Żubrów” (bo to silne zwierzęta nawet jak są stare) i że wiosłują zawzięcie w jakiejś sekcji wioślarskiej.
      Pani przeżyje jeszcze ze 30 lat jeśli nie dużo więcej (zwłaszcza że kobiety żyją dłużej niż mężczyźni). Sporo czasu na realizację marzeń.
      Chyba że Pani marzeniem było do śmierci wyglądać jak w wieku 20 lat, to wówczas nie wiem co powiedzieć :) Ale oczywiście nie sądzę że o to właśnie chodziło.
      Kiedy marzenia się spełniają (te ważne zwłaszcza) – łatwiej znieść zmiany w wyglądzie i pogodzić się z nimi.
      Ja wyobrażam sobie siebie jako wesołego, aktywnego, sprawnego i spełnionego staruszka.
      W filmie “Szkoła uczuć” główna bohaterka miała listę celów do osiągnięcia w życiu i realizowała je. Miała ich chyba ponad 100. Wydaje mi się że taka lista to dobry pomysł i zamierzam ją zrobić. Łatwiej patrzeć wstecz, jak ma się skreślonych tak ze 3/4 pozycji z takiej listy – lub więcej.
      Pozdrawiam przy okazji osobę dzięki której trafiłem na ten film.

    • Być może łatwo mi jeszcze mówić, bo jestem osobą mniej więcej o połowę młodszą, ale chciałam Pani powiedzieć Pani Małgosiu, że ja z podziwem patrzę na dojrzałe kobiety 40+, które z godnością “noszą” swój wiek. Widać w nich doświadczenie, klasę i..WIEK W SENSIE POZYTYWNYM, a przy tym spełniają się i maja jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia. Z przykrością za to patrzeć na kobiety, które się miotają i walczą z czasem, z którym nie da się wygrać. Tracą energię na coś na co nie mają wpływu, a przecież jest tyle rzeczy do zrobienia. Czasem wyglądają przy tym niestety..śmiesznie chcąc na siłę zachować młodość. Życzę Pani (sobie też już tak na przyszłość :)) pięknego i RADOSNEGO starzenia się ;)

  4. Malgosiu – ja mam 47 lat i w zeszlym roku przebieglam po raz pierwszy piec kilometrow, dwa lata temu zaczelam cwiczyc joge, czasem sobie chodze na Zumbe, jestem woluntariuszka, pisze regularnie blog, w tym roku w ramach pracy mam zamiar zorganizowac program zbiorki pieniedzy na czysta wode w Afryce. Jasne ze nie wygladam tak jak wygladalm dwadziescia lat temu ( ale kondyncje mam lepsza za to!). Ja mysle ze zycie z otwartym sercem, z pasja , miloscia oraz dumne noszenie zmarszczek ( najlepiej tych od smiechu!) to najlepsze antydotum na zab czasu. Ja mam to szczescie ze obserwuje w USA naprawde stare kobiety plywajace, udzielajace sie w organizacjach charytatywnych – w tej starosci w doskonalej kondycji i umyslowej i fizycznej, zaangazowane. Do Polski ta moda tez juz przychodzi – moja mama -lat 70 wedruje sobie teraz po gruzinskiej ziemi.

  5. Witajcie
    Dziękuje za wszystkie komentarze dotyczące mojej chwili słabości:). Rzadko mi sie to zdarza, w sumie to ja jestem tą, która się najlepiej trzyma psychicznie i daje rady innym znajomym w tzw.”naszym wieku”:)
    Wczoraj w pracy koleżanka natychmiast zmieniła mój nastrój opowiadając mi, że po raz piąty była na pielgrzymce do Częstochowy ( przeszło 130 km), wcześniej chodziła w podziekowaniu za wyzdrowienie ( miała guza jelita grubego), tym razem w intencji szczęsliwych narodzin wnuczki. Bardzo lubię ta moją koleżankę, zawsze ją podziwiam, jest tylko trochę starsza ode mnie – 4 lata, świetnie się trzyma:)).
    Inna koleżanka z pracy – lat 56 pochwaliła się, że brała udział w Biegu Piasta, ostatnio w jakimś trójboju ( zajęła czwarte miejsce), notabene codziennie dojeżdża do pracy na rowerze.
    W każdym razie dziekuję Wam za słowa otuchy i przyrzekam poprawę:)))

    • Poprawa musi byc! Bo to az nie wypada zeby w takim wieku tak mowic! Ja podczas ubieglorocznych wakacji poznalam 53 letnia kobiete .Byla z mezem i 11 letnim dzieckiem. Wygladala 10 lat mlodziej nie dlatego ze nie mala zmarszczek bo miala ale dlatego ze bylo widac ze kocha zycie. Usmiechnieta, towarzyska…Emanowal od niej blask. Kiedy mi powiedziala ile ma lat nie uwierzylam. Teraz wiem ze kazdy wiek moze byc piekny jak sie tego chce. Zreszta…co to jest wiek?? Dojrzalosc jest cudowna!!! I bardzo atrakcyjna! Ja proponuje kupic czerwona sukienke, wyprostowac sie , usmiechnac sie do siebie i zycia….i przeczytac ksiazke “Wartosc Kobiety “

  6. Mam skończone 58 lat i naprawdę uważam, że czeka mnie jeszce mnóstwo wspaniałych przeżyć. Ależ to jest młody wiek!

  7. Wiem po swoim życiu i zdrowotnych skutkach złych emocji jak łatwo zasklepić się w trudnej przeszłości Lektura zarówno postów jak i komentarzy z tego bloga zmobilizuje mnie do nowego spojrzenia na wszystko i będzie pomocna w próbach odszukania własnej ścieżki do wybaczania sobie oraz innym. DZIĘKUJĘ.

  8. Kochani a ja mam taki problem z wybaczeniem .Przeszłam terapie 3 mc w poradni wybaczyłam każdemu min mamie, ojcu, rodzinie bo dzieciństwo miałam bardzo trudne a lęki po terapi np jestem w tłumie i się załacza pozostały więc doszłam do wniosku , że boje się odrzucenia . Odrzucam siebie i dlaczego .Naszła mnie myśl, że kiedyś kiedy nie mogłam zajśc w ciąże obwiniałam się , że jestem inna bo nie do końca zdrowa hm.. Z drugiej strony jak zmieniłam myślenie tzn widziałam siebie z wózkiem i dziecinką w myślach zaszłam w ciążę po 7 latach starań,Ciąża była mnoga i 1 zarodek obumarł we wczesnym etapie a ja mam jakiś żal teraz , że może mogłam cos zrobić żeby go uratować ale nie miałam na to wpływu.Lekarz mówił to że to jestem w ciązy to cud Ciąża wchłoneła zarodek słabszy został silniejszy .Teraz po iluś latach mam nowego partera który chciałby mieć dziecko.Jak go poznałam przewidywałam , że kiedyś może mieć takie pragnieniei więc już wtedy powiedziałam że dzieci najprawdopodonie mieć już nie mogę .Teraz pod wpływem jego reakcji o pragnieniu dzieci czasem ma łzy w oczach jak widzi maluszki znajomych znowu wraca temat dziecka obwiniania i chyba braku akceptacji siebie właśnie z tego powodu .Jak ja mogę, to przepracować doradzcie .Urodziłam się jako wcześniak cud , że przeżyłam i mam 1 dziecko ale jak sobie wybaczyć brak zdrowia na to drugie ,pomijam wiek 39 lat.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here