Wybaczam Ci

8


Nie wybaczamy ludziom,  bo na to zasługują.
Wybaczamy im, bo tego potrzebują – bo my tego potrzebujemy.

Bree Despain

 

Brak wybaczenia, obojętnie czy sobie czy innym, powoduje coś, co nazywam syndromem ściśniętego serca. Tacy ludzie są jakby zamknięci w sobie i nie tylko zamknięci, ale nieufni, głusi na sygnały z zewnątrz… A jeśli je słyszą, to interpretują po swojemu.
Umysł musi wszak w jakiś sposób wyjaśniać sobie, to, co się dzieje. Po swojemu tłumaczy dlaczego ktoś zamyka się na przyjaźń, na miłość,  na dobre słowa i czyny innych ludzi, dlaczego wietrzy wszędzie podstęp i dlaczego wymaga nieprawdopodobnej liczby dowodów na to, że ktoś inny jest życzliwie nastawiony. Brak wybaczenia jednej osobie powoduje, że przenosi się swój żal i urazę na innych ludzi.

 

Często ludzie Bogu ducha winni płacą za poczucie wyrządzonej krzywdy. 

 

Ktoś doznał krzywdy od poprzedniego partnera? Szansa jest znaczna, że obecny będzie płacił – w taki czy inny sposób.
Matka nie dała tyle serca, ile się potrzebowało? Zapłacić może za to partnerka, przyjaciółka.

 

Ściśnięte serce powoduje, że często ego zawiaduje życiem psychicznym takiej osoby i ono zajmuje się wyjaśnieniami co się dzieje. Wiadomo, że wyjaśnia tak, żeby jemu było najlepiej i żeby przypadkiem nie zatrudniać do tej pracy wyższego ja czy duszy… Wszak, po co komu ego jak ma kontakt z prawdziwym ja? Ego nie może do tego dopuścić. Podsyca niedobre myśli i słowa, umacnia żal, ból i poczucie krzywdy tu gdzie najbliżej.

Dlatego podstawowym elementem wybaczania jest zastanowienie się komu mamy wybaczyć i czy na pewno osoba, którą wini się w danym momencie za kolejną porcję bólu, jaką de facto funduje się sobie w życiu samemu, na pewno jest tą osobą, której  trzeba  wybaczyć.

 

Komu mam wybaczyć? To najważniejsze pytanie.

 

Wielokrotnie widziałam sytuacje, w której to ojcu trzeba było wybaczyć nie partnerowi. Co z tego, że popracuje się nad wybaczeniem partnerowi i nawet w końcu uważa się, że się wybaczyło… serce jest dalej ściśnięte. Albo cała sprawa powtórzy się za jakiś czas z tym samym partnerem… albo z innym.

 

Tak naprawdę często ma się do siebie pretensje, że pozwoliło się sobie na zbliżenie i na ból wynikający z faktu, że w relacji z osobą, do której nieco się zbliżyliśmy, nie wszystko jest idealne. A osoba ze ściśniętym sercem ideałów oczkuje.
I znowu nie do siebie trzeba mieć pretensje, że się otworzyło i zbliżyło, ale znaleźć osobę, której naprawdę trzeba pewne sprawy wybaczyć, której będzie można z przekonaniem powiedzieć: wybaczam ci.

 

Trzeba też odróżniać pretensje do siebie od winy drugiego człowieka.

 

W sytuacji, w której czuję do kogoś urazę czy winię za coś, proponuję zadać sobie pytanie:

  • Co mam wybaczyć tej osobie?
  • Jaką winą ją obarczam?
  • Czy rzeczywiście to, co zrobiła wymaga aż wybaczenia? Czy nie wyolbrzymiam z jakiegoś powodu (wiemy z jakiego) tego czynu?
  • Komu tak naprawdę w swoim życiu powinnam wybaczyć?
  • Kto naprawdę mnie skrzywdził? Albo wydaje mi się, że mnie skrzywdził?

 

Następny krok to zająć się wybaczeniem osobie, która naprawdę tego potrzebuje.

 

Wybaczam ci – to zwrot, który otwiera nasze serce, otwiera je prawdziwie.
Tyle tylko, że powiedzieć to trzeba właściwej osobie.

 

Podsumowując to, o czym tu piszę: Czasami osoby, do których mamy żal to nie są osoby, które wymagają naszego wybaczenia. One niczego nie zrobiły. Ponoszą konsekwencje faktu, że jest KTOŚ, komu trzeba wybaczyć. Zidentyfikowanie tej osoby spowoduje, że nie tylko otworzy się nasze serce, ale nie będziemy mieli tylu rozczarowań po drodze.

 

 

ZADANIE:

  • Proszę odpowiedzieć sobie na postawione tu pytania. Bardzo zachęcam do poważnego zastanowienia się komu naprawdę mamy wybaczyć.

 

Zdjęcie  to obraz Muriel Braxton. Można kupić taką reprodukcję w różnych formach    TUTAJ

 

 

8 KOMENTARZE

  1. Pani Iwono,
    Czy myśli Pani, że można skutecznie wybaczyć, jeśli nie pamięta się kto i w jaki sposób nas skrzywdził? Problem w tym, że w dorosłym życiu pewne sytuacje zawsze nas bolą, tak jakby ktoś kiedyś spowodował naszą nadwrażliwość na nie.
    Pozdrawiam wszystkich,
    Ewa

    • Zastanawia mnie kwestia poruszona przez Panią Ewę..

      Czasem ma się wrażenie, że uraz jest do sytuacji, ale nie utożsamia się tego z osobą..

  2. Zgadzam się ze słowami Pani Iwony i powiedziałabym, że czuję je wewnętrznie. Bardzo spodobało mi się określenie “ściśnięte serce” – jest bardzo trafne.

    Trudna ta droga do wybaczenia.. najpierw zrozumieć, że ma się w sobie urazę, potem odkryć, że nie można chodzić ze ściśniętym sercem, po czym trzeba dojść do tego co i komu mamy wybaczyć.. a do tego jeszcze jak..

  3. Pani Iwono,
    Dziekuje bardzo serdecznie za cykl o wybaczaniu.
    Czy ja moglabym wyslac prywatnego emaila do Pani?
    Z gory dziekuje bardzo za wszelka pomoc.
    Pozdrawiam.
    Edyta

    • Jeśli liczy Pani na poradę, to niestety mailowo nie doradzam :( To nie jest łatwe. Trzeba widzieć człowieka i mieć możliwość zadawania pytań. Mailowo trwałoby to zbyt długo. Nie mogę pozwolić sobie na to czasowo. No i nie mogę robić wyjątków. W innych sprawach, bardzo proszę. Pozdrawiam serdecznie

  4. Od razu powiem że nie jestem osobą głęboko wierzącą, niestety. Piszę “niestety” bo na pewno osobom głęboko wierzącym jest łatwiej (tym naprawdę głeboko wierzącym).
    Ale kiedy modlę się mówiąc “i odpuść nam nasze winy JAKO I MY ODPUSZCZAMY NASZYM WINOWAJCOM” to mam pełną świadomość że powinienem (i staram się) wybaczyć innym, jeśli chcę żeby Bóg i mnie wybaczył.
    Jest piękna przypowieść o dwóch sługach. Jeden pożyczył 100 talentów od swojego pana i miał oddać. W tym czasie drugi sługa pożyczył od pierwszego 10 talentów. Kiedy zbliżył się czas uregulowania długu, pan wezwał pierwszego sługę i zażądał zwrotu pieniędzy, sługa prosił o przedłużenie terminu – a pan mu darował dług. Kiedy wyszedł, zawołał drugiego sługę i zażądał zwrotu 10 talentów. Drugi sługa nie miał pieniędzy więc pierwszy go pobił. Dowiedział się o tym ich pan i kazał wezwać go, z pytaniem: dlaczego pobiłeś swojego brata za dług 10 talentów skoro ja podarowałem Tobie 100?
    Być może nie dokładnie opisałe – ale sens jest taki: jeśli wierzysz w Boga i prosisz go o przebaczenie Twoich win, musisz także przebaczyć komuś kto zawinił wobec Ciebie.
    Wiem że nie wszyscy są wierzący – jednak Ci którzy są, powinni o tym pamiętać. I może to ułatwi im wybaczyć.
    pozdrowienia

  5. Anselm Grun ” Przebacz samemu sobie, pojednanie-przebaczenie” …Polecam! Śle Miłość i Światło!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here