Wdzięczność

5

Szczęśliwy człowiek jest niemal nieustannie wdzięczny: Innym ludziom, światu, losowi, Bogu. Wyraża tę wdzięczność najczęściej słowami, ale ważne jest przede wszystkim to, by czuć te wdzięczność w sercu. Nie każdy ma tę zdolność… Myślę, że mieliśmy ją wszyscy, ale po drodze, z różnych powodów, mogliśmy stracić kontakt z uczuciem wdzięczności. Ja pamiętam swoje uczucie z dzieciństwa. Pamiętam jak bardzo byłam wdzięczna mojej babci. Jest taki obrazek w mojej pamięci, który również dziś wywołuje ciepłe uczucie w okolicach serca. Potem moje drogi i drogi wdzięczności jakoś się rozeszły. Pojawiły się raczej oczekiwania, żale, że nie zostały spełnione, czasem nawet roszczenia. Zbyt wiele rzeczy uznawałam za oczywiste, za należne, za normalne.
Jeśli dobrze zajrzysz w swoje serce, znajdziesz sporo podobnych uczuć. Niewielu z nas bowiem udaje się zachować uczucie wdzięczności przez cały czas.
Uważamy wdzięczność za coś nadzwyczajnego. Więcej o niej mówimy – i bardzo dobrze – jednak czy również naprawdę to czujemy?

Kiedy jakieś trzy lata temu prosiłam na szkoleniu, aby wypisać 20 rzeczy za które jesteśmy wdzięczni, prawie nikt nie robił zadania do końca. Pamiętam też pana, który napisał dwie rzeczy i powiedział: Proszę pani, wdzięczność to duże słowo. Dalsza rozmowa wykazała, że to znaczy, że wdzięczność może być odpowiedzią jedynie na wielkie gesty, wielkie sprawy. Dziś nawet na Facebooku można poczytać za co różne osoby dziękują i widać, że są to często drobne rzeczy. To dobrze. Jednak czasami to dziękowanie to tak naprawdę ćwiczenie w pozytywnym myśleniu, bo jeśli ktoś dziękuje za to, że lało, kiedy biegał i dzięki temu mógł pokonać siebie, to jest to oczywiste wyciąganie czegoś dobrego z nieprzyjemnego zdarzenia. Tu mówimy o dziękowaniu za coś co się działo, naprawdę za to.

Czy jest różnica pomiędzy dziękowaniem a odczuwaniem wdzięczności? Jest – podobna do tej jaka jest pomiędzy przepraszaniem a odczuwaniem skruchy, żalu. Można dziękować mechanicznie, albo dlatego, że… wyznaczyło się sobie takie zadanie. Jednak i tak jest to lepsze niż nic i bywa prostą drogą do odczuwania prawdziwej wdzięczności. Od czegoś przecież trzeba zacząć.

Zresztą, każde wypowiedziane dziękuję zapisywane jest w naszej podświadomości i tworzy klimat radości i obfitości.

Dziękuję Bogu kilkanaście razy dziennie: za to, że się znowu obudziłam, że sobie w porę o czymś przypomniałam, że mi coś dobrze wyszło, że się nie przewróciłam, choć wiele nie brakowało, że załatwiłam sprawę, że miałam miłe spotkanie z którąś z córek, albo ze znajomymi, za mijający dzień i za wiele innych rzeczy. Ale prawdziwą wdzięczność odczuwam zdecydowanie rzadziej; zawsze wtedy muszę się zatrzymać i odnieść do swojego serca, skierować na nie swoją uwagę, przenieść się – z umysłu na serce, z myślenia – na czucie.
I o to uczucie chodzi. Warto się go nauczyć na nowo odczuwać. To wzbogaca nasze życie i czyni nas szczęśliwymi.

Spróbuj odwoływać się do serca ilekroć chcesz naprawdę włożyć do świata pozytywną energię własnej wdzięczności.

 

5 KOMENTARZE

  1. Najbardziej wdzięczna jestem Bogu za mojego kochanego synka :) Dziękuję za niego nie raz kilka razy dziennie :)

  2. Dziękuję Iwonko za porównania bo wtedy łatwiej pojąć odmienność, różnorodność i bogactwo tego co nas otacza i w czym żyjemy :-)

  3. Bardzo ciekawie się to wiąże z artykułem o charakterze i osobowości. Wdzięczność to coś co powinno być głęboko zakorzenione w nas (być częścią naszego charakteru). I to dopiero powinno pobudzać do uzewnętrzniania, czyli np. szczerego, a nie zdawkowego „dziękuję”. Nie dziękujemy wówczas „bo wypada”, tylko dlatego, że to czujemy. A to z kolei powoduje, że nasza zewnętrzna osobowość zyskuje na wartości.
    Od wczesnego dzieciństwa usiłuję wszczepiać uczucie wdzięczności moim dzieciom (obecnie 16 i 12lat) i wcale nie jest to takie proste – dobre rzeczy, które je spotykają (lub które otrzymują) najczęściej przyjmują jako coś całkiem oczywistego. Myśle, że z żoną dajemy im dobry przykład, jednak wyglada na to, że to za mało.
    Byłbym bardzo wdzięczny za praktyczne sugestie jak pomóc dzieciom obudzić w nich ich własne poczucie wdzięczności.
    PS
    Iwona. Ładnie piszesz. Mało teoretyzowania. Krótko, zrozumiale i na temat. Dziękuję.

  4. Ja dziękuję Bogu za wszystkie negatywne zdarzenia mimo że bolały bo na nich najbardziej się rozwinęłam. To prawda trzeba się zatrzymać i zajrzeć w serce, czuć to inaczej nic to nie da.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here