UŚMIECH BOGA

0

Nie odzywałam się, ponieważ bezpośrednie kontakty z ludźmi zajmowały mi niemal cały czas. To był dla mnie bardzo dobry okres. Każde kolejne szkolenie, wykład czy spotkanie z Czytelnikami przekonywało mnie, że rośnie liczba osób, które wiedzą, że warto się zmieniać, rozwijać i dążyć do samorealizacji. A we mnie umacniała się wiara, że to, co robię, ma głęboki sens.
Oczywiście zaglądałam na bloga i czasami aż mnie palce świerzbiły, żeby wystukać jakiś mały tekścik, albo chociaż odpowiedzieć wypowiadającym się Czytelnikom. Nie miałam jednak albo czasu albo dostępu do internetu. Mam nadzieję, że nie poczuliście się opuszczeni. Dziś chcę odnieść do wypowiedzi po Liście od Boga.
Cieszę się, że dzielicie się myślami. Dziękuję za odwagę i poświęcany czas. To jasne, że nie każdy, kto czyta moje wypowiedzi zgodzi się ze wszystkim, zrozumie świat tak, jak ja go rozumiem czy nawet uwierzy w to, że wiem o czym piszę.
Choć Prawda jest jedna, każdy ma swoją prawdę i swoją drogę do Jej odkrywania. Jesteśmy na różnych etapach tej drogi, a do tego my sami różnimy się od siebie na wielu płaszczyznach.

Ludzie są różni. Jedni pojmują świat intelektem, inni sercem, u tych pierwszych mocno dominuje lewa półkula u mózgu, u drugich – prawa. Są też i tacy, co rozwinęli bardzo mocno połączenie pomiędzy obiema półkulami – ci myślą całościowo, holistycznie. Ludzie są różni. Człowiek u niektórych to puch marny, istota krucha i ułomna, u innych – najwyższa kreacja na Ziemi, obdarzona siłą i potęgą samoświadomości, sumienia, wyobraźni i woli. Są ospali, którym nie chce się zabrać za siebie i swoje życie i ci szukać będą powodów, dla których „nie mogą” nic zmienić. I są pracowici, którzy nie narzekają, nie obwiniają innych i świata, tylko zmieniają to, co mogą tym, co mają i tu, gdzie się znajdują. Są tacy, co chcą zmieniać innych i tacy, którzy biorą się przede wszystkim za siebie. Jedni widzą w ludziach dobro, inni zło. Ci pierwsi zazwyczaj wspierają pozytywnie, chwalą, doradzają i wzmacniają, ci drudzy krytykują, wyśmiewają, dokuczają. Ludzie są różni. Mają różne poczucie własnej wartości i cały szereg rozmaitych sposobów radzenia sobie z tym, że go nie mają. Są otwarci – jak dzieci cieszą się każdą nowością, każdym okruchem wiedzy i przyznają radośnie, że czegoś znów się dowiedzieli, i są zamknięci – co to mówią niczego nowego się nie dowiedziałem, a i to w najlepszym wypadku. Ludzie są różni. Nawet nie wszyscy potrafią dziękować innym ludziom, Bogu.
Dla jednych Bóg to Tajemnica, Ceremoniał i Powaga dla innych Miłość, Radość i Codzienność.
Z takiej rozmaitości postaw, paradygmatów i charakterów wypływają różne zachowania. Mój blog nie jest wyjątkiem. Ma różnych Czytelników. I dobrze. Najważniejsze, by każdy z nas posuwał się na swojej drodze we właściwą stronę.

Wymieniliśmy kilka komentarzy na temat Boga. Myślę, że tutaj także każdy ma prawo odbierać Boga i religię (czyli zinstytucjonalizowaną formę dochodzenie do Boga) po swojemu i z szacunkiem winien się odnosić do tego, jak pojmują to inni. Mój Bóg jest Codziennością, Miłością i Radością i takiego zamierzam chwalić i o takim pisać. Mój Bóg ma palec, którym włada poprzez zdarzenie, które może stać się doświadczeniem, ma oczy, które patrzą sumieniem, ma głos, którym mówi przez innych ludzi – ich słowa i wyrazy. I ma ramiona, w których – za sprawą tego, co na ziemi – nosi nas, kiedy wszystko inne zawodzi. Mój Bóg się nie gniewa, smuci jedynie. A najchętniej się uśmiecha. Uśmiecha się zawsze wtedy, kiedy widzi, że robimy coś dobrego, kiedy szczerze kochamy, podziwiamy innych i świat, wspieramy tych, co tego potrzebują. Uśmiecha się do Odważnych i Szlachetnych, do Zakochanych i Pozytywnie Zakręconych. Uśmiecha się do Kamili, która w komentarzach z ciepłem odważnie wypowiadała Swoje zdanie. Do Amerykanina też się często uśmiecha. I nie sądzę, aby udowodnił mi, że tak nie jest.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here