Troska o umysł

6

Chciałbym mieć umysł tak giętki, jak mają ciało akrobaci.

Jean Cocteau

W znacznej mierze o każdy z naszych obszarów troszczą się lub chcą się troszczyć różni ludzie, firmy i  instytucje.  Kiedy jesteśmy dziećmi, często dzieje się to poza naszą kontrolą, a kiedy jesteśmy dorośli trwa wyścig o pozyskanie choćby cząstki naszego ciała, emocjonalności, umysłu czy duszy. Wiele osób chce nam zagospodarować te obszary. Dlatego warto starannie dokonywać wyboru z jakiej propozycji skorzystamy. Nasze wybory maja nas wzmacniać, służyć nam, tworzyć synergię.

Właściwa troska o ciało, emocje, intelekt i ducha
sprowadza się w znacznej mierze do właściwych wyborów,
do selekcji tego, co jest możliwe w naszej rzeczywistości.

Jest to widoczne szczególnie w wypadku umysłu. Proszę zobaczyć ile jest książek, czasopism, programów publicystycznych i w ogóle telewizyjnych i radiowych, ile możliwych rodzajów studiów, w tym szczególnie podyplomowych… A ile szkoleń i… blogów. Właśnie… Internet. Można wejść w sieć rano i nie wychodzić przez cały dzień karmiąc umysł… właśnie… czym?

 

Ja także staram się zagospodarować umysł Państwa, przyznaję.

Słowa są skrzydłami umysłu mówiła Kelen Keller. Bardzo dbam, by moje słowa uskrzydlały umysły Czytelników, żeby niosły nie tylko dobre treści, ale także takie emocje. Dlatego myślę, że czytanie mojego bloga może być taką dobrą troską zarówno o umysł jak i o obszar emocjonalny.
Normalne dbanie o umysł i rozwój intelektualny to kończenie kolejnych szkół przewidzianych w programie obowiązkowym. Myślę, że skończenie wyższych studiów, to już dodatkowa troska o intelekt. Oczywiście mam na myśli świadomy udział w programie studiów, uczenie się i myślenie o tym, czego się uczy. Podobnie traktowałabym wszelkie studia podyplomowe, dodatkowe kursy, szkolenia.
Specjaliście od samodoskonalenia (wypadałoby zatem, że ja także) twierdzą, że każdy rok powinien łączyć się z nabywaniem jakiejś nowej umiejętności, nauczeniem się czegoś z licznych możliwości, jakie niesie świat. Może to być zarówno kurs gotowania, jak jazda samochodem czy obsługa… Facebooka. Rzecz w tym, żeby było to coś, co wymaga nowego spojrzenia, nauczenia się czegoś innego, czasem  pokonania siebie. Kiedyś, na początku mojej drogi świadomego rozwoju bardzo poważnie to traktowałam, wpisywałam w swoje cele na kolejny rok i rozliczałam potem ze zdobytej wiedzy. Dziś patrzę na to inaczej. Przez ostatnie lata wciąż jestem otwarta na nowe możliwości i umiejętności, myślę, że jeśli nie codziennie, to na pewno co tydzień, uczę się czegoś nowego, poznaję coś, o czym wcześniej nie miałam pojęcia, zauważam to i doceniam. Nie wzbraniam się przed wyzwaniami technologicznych nowinek.  Choć nie przepadam za tym rodzajem rozwoju intelektualnego, cieszy mnie to, że wciąż muszę uczyć się nowych programów, poznawać nowe sposoby obsługi telefonu czy innych urządzeń. I o taką postawę tak naprawdę chodzi.

 

Ważne jest to, by nasz mózg miał jakiś wysiłek,
żeby było to coś trudniejszego, nietypowego czy zupełnie innego.

Być może młodzi ludzie uśmiechną się w tym momencie, ale śmiem twierdzić, że właśnie taka postawa u osób w średnim wieku i ludzi starszych jest właśnie tym, co może być traktowane jako troska o intelekt. Dzięki temu mózg musi pracować często – jak w moim wypadku – w zupełnie inny sposób. Większym wyzwaniem jest dla mnie rozpracowanie nowego telefonu niż napisanie rozdziału książki.

W ramach codziennej troski o umysł, intelekt, mózg czyli o obszar, który związany jest z naszą sferą poznawczą ale także twórczą można robić następujące rzeczy:

  • Dobierać starannie słowa
  • Oglądać dobre programy telewizyjne
  • Przeczytać choć kilka stron ambitniejszej książki – popularnonaukowej czy naukowej, albo trudniejszy artykuł
  • Odbyć ciekawą rozmowę z kimś interesującym
  • Wybrać się na odczyt czy spotkanie na jakiś temat z udziałem ekspertów
  • Zapisać się na szkolenie… i wziąć w nim udział
  • Rozwiązać krzyżówkę czy szaradę wymagająca wysiłku umysłowego (niektóre rozwiązuje się w ciągu 5 minut)
  • Nauczyć się codziennie 5 słów z obcego języka
  • Poznać jakiś termin ze słownika wyrazów obcych
  • Nauczyć się zmieniać uszczelkę w kranie, zamek w drzwiach czy koło w samochodzie (tak, tak…do tego też potrzebne jest myślenie)
  • Pograć w scrabble, szachy czy inną grę wymagającą myślenia
  • Wybrać się do muzeum, na wystawę
  • Zrobić prawo jazdy
  • Czytać opisy historycznych miejsc – najlepiej po angielsku lub innym znanym nam języku
  • Przeczytać po angielsku książkę, nawet prostą
  • Napisać esej na jakiś temat, albo robić zapiski w pamiętniku komentujące wydarzenia, książki czy inne sytuacje

Coś dobrego dla intelektu i mądra troska o nasz umysł to również unikanie tego, co może nam szkodzić – miałkości, wulgarności, niesprawdzonych informacji, plotek telewizyjnych i prasowych, płaskich rozmów, pewnej prasy i niektórych książek. Wystarczy… wyłączyć telewizor lub radio, kiedy naszym umysłem próbuje zawładnąć ktoś z poglądami czy słowami, których nie chcemy gościć ani w podświadomości ani w świadomości…

 

Zadanie:
Zapisz, co chcesz robić dla siebie i jak często.

6 KOMENTARZE

  1. Dziękuję, Pani Iwono, za wyjaśnienia, bo miałam problemy ze sprecyzowaniem działań w tym obszarze. A wydawać by się mogło, że to takie oczywiste : nauka szkolna, studia, języki obce…. Wiele z tych rzeczy mam już za sobą lub nie należą do mojego obszaru zainteresowań.
    I po przeczytaniu dzisiejszego wpisu okazuje się, że pracuję nad swoim umysłem reguralnie, choć nieświadomie, że również pracuję nad nim (np. ucząc się nowych technik szycia patchworków, czy właśnie rozpracowując nowy telefon, czytając Pani bloga regularnie,czy dbając o słownictwo i obszary, na których się skupiam i wiele innych działań).
    Wiele z tych rzeczy, które robię zaliczałam do innych obszarów rozwoju np. czytanie książki z zakresu duchowości zaliczałam do duchowości, choć mój umysł intensywnie przy tym pracował. Traktowałam to jak drogę do celu, a celem był rozwój duchowy.

    Serdecznie pozdrawiam
    I teraz taka moja dygresja, że pracując nad jakimś obszarem zawsze w efekcie pracujemy nad inymi również np. kremując swoje ciało z miłością poprawiam swój nastrój (działam pozytywnie na emocje). I to jest w tym wspaniałe :)

    • uhatka: Tak właśnie ta synergia jest w tym wspaniała. Wspaniałe jest również to, że inni tak jak Ty przeżywają swoje AHA :). Dbając chociażby troszkę systematycznie o każdy z obszarów, w efekcie uzyskujemy więcej niż wkładając troskę tylko w jeden obszar. Dodatkowo tak jak zauważyłaś jednym działaniem można dbać o kilka obszarów na raz np: czytając odpowiednią książkę na kocu na świeżym powietrzu, można dbać o umysł, emocje, ciało i ducha.

    • KAMI,odpowiem za Iwonke ponieważ KSD organizuje ja.Pierwsze spotkanie odbędzie sie 26 stycznia. Juz wkrótce na stronie pojawi sie informacja ze szczegółami spotkania, aczkolwiek służę pomocą jeśli masz jakieś konkretne pytania sylwia.wilamowska@asdimo.pl
      Pozdrawiam i do zobaczenia!

  2. Pani Iwono, przyznaję, że wypisałabym większość działań, które wymieniła Pani powyżej.
    Jedyne czego nie praktykuję to programy radiowe i telewizyjne,
    4 lata temu, w chwilach burzy i naporu, wyłączyłam telewizor i radio. Czasem włączam dobry film, którego nie obejrzałam w kinie, lub obejrzałam i mam ochotę na wiele razy, W grudniu 2011 zaczęłam słuchać muzyki w radio, z czasem wrócę do trójkowych programów publicystycznych,
    Prawo jazdy zrobiłam sobie w prezencie na 30 urodziny, kocham podróże samochodowe do nowych miejsc po staroświecku, czyli z atlasem samochodowym, wówczas szare komórki i intuicja mają niebywałą uciechę,
    Uwielbiamy z dziećmi gry planszowe, preferuję scrabble, od długiego czasu syn nie może mnie przekonać do zaawansowanych planszówek, bo nie potrafię zapamiętać wszystkich zasad,
    Może go zaskocze na swięta wielkanocne i zagram z nim w “Republic of Rome” albo “Gra o tron”, albo jeszcze coś… to się dopiero zdziwi!
    Dzisiaj rozgryzłam nowe możliwości google maps i podróżowałam ulicami Melbourne.
    :))
    W ostatnich 5 dniach w ramach gimnastyki umysłu uczestniczyłam w dwóch bardzo różnych szkoleniach.
    Pojawiło się nieoczekiwane wyzwanie “zrobicie promocję książki” Wraz z trójką innych uczestników stworzyliśmy scenariusz z elementami i wywiadu i teatru; nikt z naszej czwórki nigdy wcześniej nawet na promocji książki nie był, wiec umysł pracował z intuicją na maksymalnych obrotach,
    W kilka godzin potem poprowadziliśmy tę uroczystość w zamku Czartoryskich, zatem z umysłem zatańczyły emocje. Otrzymaliśmy gratulacje, a w CV mogę wpisać dodatkową umiejętność :))) Wspomniałam o tym wydarzeniu na facebooku, jutro napiszę artykuł. Lubię tak.

    Wniosek:
    Systematyczność w drobnych codziennych sprawach otwiera umysł na większe wyzwania:)

  3. Jak to ładnie ujęłaś Iwonko, ja też nie przepadam za robieniem tych samych rzeczy w nowy sposób tym bardziej, że jeśli te nowe sposoby nie wnoszą ułatwień czy nie przyspieszają działań np: zmiana wyglądu i funkcjonalności facebooku co kilka miesięcy :).
    Lubię natomiast, gdy to co robię już jakiś czas mam zautomatyzowane chociażby w głowie, i mam czas na poznawanie nowych rzeczy, których do tej pory nie miałem okazji robić :-), wtedy cieszę się ze zdobywania nowych umiejętności.
    Ważne by te “nowe” rzeczy były wybierane przez nas lub były przez nas akceptowalne wtedy podchodzimy do nowości z ciekawością i entuzjazmem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here