Taki piękny dzień

6

Taki piękny dzień w Warszawie! Tyle Słońca w całym mieście. Często słyszę, że słońce ułatwia serdeczność dla innych ludzi, że chętniej wstaje się rano do takiego dnia i w ciągu jego trwania ma się więcej energii. Pewno tak jest rzeczywiście, bo zawsze jest tak, jak nam się wydaje. Tylko… gdzie leży przyczyna takich zachowań. Czy naprawdę w samym słońcu?

Ja akurat dziś spałam ponad godzinę dłużej niż zwykle. Świadomie. Tak to sobie zaplanowałam. Obudziłam się gdy w moje okno od wschodu zaświeciło wyraźnie słonko. Nie pamiętam takiej sytuacji. Zwykle, kiedy wstaję – zadowolona i chętna do życia – jest ciemno lub szaro. Uwielbiam wtedy witać słońce z okna, z wielką przyjemnością patrzę na kolejne fazy jego wynurzania się i żałuję, że nie mam malarskich talentów. Jednak to wszystko z powodu piękna, kolorowego nieba i wyraźnych konturów tego, co słońce oświetla. Nie oczekuję od niego wsparcia. Więcej, naprawdę nie zauważyłam, abym była w te dni bardziej serdeczna albo cierpliwa. Z całą pewnością nie ma we mnie również poczucia większej energii.

7 nawykach skutecznego działania przeczytałam, że ludzie proaktywni noszą pogodę we własnej kieszeni.  Tymczasem różni ludzie, w tym nawet naukowcy, mówią o meteopatii czyli patologicznej reakcji organizmu człowieka na działanie czynników meteorologicznych. Jako możliwe objawy podają ogólne osłabienie organizmu, senność, niestabilność emocjonalną. Mogą się również – zdaniem zwolenników takiego stricte fizyczno-biologicznego podejścia do życia – pojawiać bóle głowy i stawów, zwłaszcza wtedy, kiedy były wcześniejsze uszkodzenia tych części ciała. Na szczęście dodają iż, uzależniona jest owa meteopatia od indywidualnej wrażliwości.
Otóż to! W tej wrażliwości indywidualnej jest nie tylko odpowiedź dlaczego jedni ludzie nie odczuwają wpływu pogody na swoje samopoczucie, ale również informacja, że tak naprawdę o meteopatii nie decyduje słońce, wiatr czy deszcz, ale… człowiek.

Podobnie jak inne okoliczności, tak i pogoda wyzwala w ludziach zachowania zgodne z ich przewidywaniami,  z wiarą, ze schematami interpretującymi rzeczywistość oraz powoduje, że człowiek zwraca uwagę właśnie na to, co te schematy mu podpowiadają.

Stąd, jeśli ktoś  uwierzy w patogenną rolę deszczu lub wiatru… będzie ją miał. Jeśli będzie o tym mówił, będzie to miał tym pewniej.
Jestem niewyspany. Aha, pewno dlatego, że jest pochmurno.
Nie chce mi się wstać z łóżka? Aaaa… to dlatego, że leje.
Wylewam z siebie strumienie niepohamowanej złośliwości, a za chwilę płaczę? No cóż, to wina tego zmiennego ciśnienia.

A może niewyspany jestem dlatego, że za późno chodzę spać? A z łóżka nie chce mi się wyjść, bo uważam, że nic ciekawego mnie poza nim nie czeka?  Złośliwa jestem, bo nie potrafię poradzić sobie z życiem i nie umiem proaktywnie odpowiadać na wyzwania płynące od innych. Może być i tak, niestety, że mój organizm jest osłabiony, bo o niego nie dbam i potrzebuję więcej miłości od siebie dla siebie, która wyraża się również w odpowiednim jedzeniu, odpoczynku i trosce medycznej.

Do myślenia osłabiającego dochodzi jeszcze jedno: czy nie lepiej być wrażliwym niż odpornym? Wrażliwy brzmi tak subtelnie, tak lekko, uroczo rzekłabym, by nie powiedzieć…  kobieco… Może dlatego częściej słyszę właśnie kobiety opowiadające o tym, jakie to one wrażliwe są na pogodę… No tak, nawet ja, kiedy mówię, że jestem odporna, zastanawiam się czy słowo odporna nie za bardzo kojarzy się komuś z toporna. Czy kobieta chce być odporna? Mężczyzna prędzej, bo jemu nawet toporność nie zaszkodzi.

A jednak warto mówić: Jestem pogodoodporna. Jestem pogodoodporny.

Lubię słońce i lubię chmury. Lubię wiatr, kiedy zimowym wieczorem siedzę przy świecach, a on sobie wyje; deszcz najbardziej lubię … z okna ale lubię też pójść na spacer  pod dużym parasolem. Jednak nie trzeba czegoś lubić, by znosić to normalnie i się od tego nie załamywać i nie cierpieć. I nie skarżyć się! Można być odpornym i wciąż wrażliwym na to, co piękne, co owej wrażliwości wymaga. Można być jak stalowa magnolia – wrażliwa i odporna, delikatna i dzielna, piękna i silna. Albo jak stalowy nenufar – w wersji dla Panów. Jest to możliwe, jeśli tylko uwierzymy, że nasze samopoczucie, ba, życie zależy od tego, co mamy w głowie.

***

Jedna ze Studentek Akademii ASDIMO powiedziała nam w sobotę, że nad łóżeczkiem Swojego synka powiesiła duże żółte słońce z papieru, tak, żeby widział je zawsze kiedy się budzi. Chłopczyk jest wyjątkowo pogodnym i radosnym dzieckiem Czy z powodu tego słonka może?
Nie sądzę, raczej z powodu postawy matki. W tym samym czasie, kiedy mały Fryderyk z radością zaczyna dzień,  gdzieś w innym domu taki sam chłopczyk, który chętnie byłby pogodny mimo chmur,  dowiaduje się niestety od swojej mamy, że dzień będzie byle jaki bo… nie ma słońca.

6 KOMENTARZE

  1. Ja zdecydowanie robie sie coraz bardziej pogodoodporna.Dzis w Londynie tez byl piekny dzien, na ktory znalazlam fantastyczna afirmacje:
    ‘Co dzien budze sie piekniejsza-ale dzisiaj ,to juz przesadzilam…’ :)

  2. Witam:)Co do tej toporności to myslę, że każdemu zaszkodzi, Toporny, jak znalazłem w słowniku języka polskiego PWN to:
    1.niezgrabny,nieforemny,
    2.prostacki,mało zdolny
    więc myslę, że mężczyźnie zaszkodzi też.
    Co do zmian pogody to znam ludzi którzy potrafią tłumaczyć nimi każde pogorszenie samopoczucia i jeszcze w sobie to wzmacniają powtarzając naokoło jakimi są meteopatami i jak ta pogoda na nich działa:)

  3. Dziękuje Pani Iwono.
    Z tym chłopcem przypomniał mi się kawałek bajki która swego czasu napisałem

    “…Tak więc pewnego deszczowego-wesołego dnia Ciekawostek obudził się rano, zbiegł po schodach do kuchni, gdzie mama przywitała go i zrobiła mu śniadanie. Gdy Ciekawostek zjadł w pośpiechu dużą kanapkę z dżemem truskawkowym i wypił kubek kakao mama zapytała:
    -Ciekawostku, co dzisiaj, będziesz robił w taki deszczowy, smutny dzień?
    Ciekawostek jak tylko się obudził i zobaczył, że za oknem pada deszcz ucieszył się bardzo, chciał szybko zjeść śniadanie i pobiec na dwór, aby robić tamy na błotnistej drodze, po której wartko płynęła woda. Pomyślał również, że pobiegnie na pobliski most i będzie z jednej strony upuszczał dwa różnej długości patyczki, a z drugiej strony patrzył, który przypłynie pierwszy.
    Pomyślał jednak, że mama ma zawsze racje, więc posmutniał z powodu deszczowego dnia…”
    (Całość na http://blog.czerwonyszlak.pl/2009/05/bajka-o-ciekawostku/)

    A nawet w innym artykule zadałem pytanie
    “Dzisiaj był wspaniały dzień i pogoda na…?”
    http://blog.czerwonyszlak.pl/2009/10/dzisiaj-byl-wspanialy-dzien-i-pogoda-na/

  4. Gdy byłem nauczycielem mówiłem uczniom, spoglądając przez okno: spójrzcie jakie piękne chmury, jaka wspaniała ulewa, jaka dynamiczna wichura, jaka ekscytująca szaruga, itp.
    Pozdrawiam siarczyście.

  5. Tak, jestem pogoodporna od tej chwili.Powtarzam za Holendrami, że nie ma złej pogody, jest raczej nieodpowiednie ubranie i zatem nastawienie, to już mamy dwa w jednym, szampon z odżywką…
    Pozdrawiam

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here