S jak styl

0

Litera S akronimu SUKCES to początek słowa STYL. Tak, wiem, że dla wielu osób jest to zagadka… O co też chodzi?

Najprościej zdefiniować styl jako materialną oprawę sukcesu.

Jak widać, to ostatnia litera w wyrazie SUKCES… Nie znaczy to, że jest to najmniej ważne, wszak każdy element tak rozumianego sukcesu jest ważny… Znaczy jednak, że materia, rzeczy, stan posiadania nie jest taki ważny dla poczucia prawdziwego sukcesu, jak by się mogło wydawać, w każdym razie nie o stan posiadania przede wszystkim chodzi, nie o ilość i nie o liczbę…

Miarą sukcesu jest szczęście.

W zasadzie tylko wtedy można powiedzieć, że ktoś osiągnął sukces, jeśli jego działania sprawiły, że ma to, co jest dla niego ważne na każdym polu. A każde pole to jedna litera słowa SUKCES:
Spokój sumienia
Udane życie emocjonalne

Kariera
Cele większe niż ja sam
Energia
Styl

Każdy ma do zagospodarowania te wszystkie pola, choć każdy ma zrobić to inaczej, po swojemu. Tak rozumiany sukces jest harmonijny, dotyka każdej sfery i jest źródłem poczucia szczęścia. Może być wręcz uświadamiany ze szczęściem. W logodydaktyce uświadamiamy go ze szczęściem, właśnie dlatego, że  je daje.

Powiedz ludziom aby zadbali o swoje szczęście, a najczęściej nie będą wiedzieli jak się do tego zabrać, od czego zacząć. Może się zdarzyć, że zaczną gorączkowo szukać celów do spełnienia i znowu wpadną w nieuporządkowane, niepotrzebne działania. Kiedy mówi się dokładnie o co trzeba zadbać i do tego jeszcze pod hasłem:
Mniej znaczy lepiej; tylko to, co naprawdę ważne; tylko to, co naprawdę twoje; tylko to, co z serca… łatwiej jest o to szczęście zadbać.

Można zatem powiedzieć,
że w zasadzie szczęście to sukces w naszym własnym stylu.

Ten styl przejawia się wszędzie. Nigdzie nie jest jednak tak widoczny, jak w wymiarze materialnym: Gdzie i jak chcemy mieszkać byśmy byli szczęśliwi…. Nie żebyśmy imponowali innym ani inwestowali pieniądze, ale abyśmy mieli zaspokojone nasze najważniejsze, indywidualne potrzeby. Jak się chcemy ubierać? I znowu chodzi nie o modę, tylko o nasze samopoczucie, o naszą duszę… o to, co da nam szczęście.

Często w zakupach poszukujemy szczęścia. Tymczasem radować ma się nasze ciało i dusza nie w czasie zakupów, ale za każdym razem, kiedy korzysta się z tego zakupu.

Ile zakupów nigdy nie zobaczyło światła dziennego, bo spędzają życie w pudełkach? Ile ubrań wisi w szafie z metkami? Ile sprzętów nigdy nie zostało użytych w kuchni? Ile jest takich rzeczy, które kupiliśmy, bo ktoś je ma, bo trzeba mieć, bo wszyscy mają? A ile jest takich rzeczy w naszym mieszkaniu, że dotykamy ich z przyjemnością, patrzymy na nie z miłością, słucham?

Na Facebooku jest ćwiczenie, które polegam Waszej uwadze. Co zabierzemy w zwykłą walizkę na Wyspę szczęścia? Bardzo proszę zróbcie to Kochani.
Chętnie pewno poczytalibyśmy o tym, co inni zabiorą, prawda? To może podzielicie się tym w komentarzach… Ja na pewno to zrobię.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here