Przyjaźń i rozwój

12

Niech Pani napisze coś o przyjaźni. Rozumiem, że w kontekście rozwoju, w związku z tekstem Potrzebujemy pomocy. Cóż, książkę mogłabym napisać… I kto wie czy nie napiszę?

Moim zdaniem bez miłości żyć można, bez przyjaźni nie!

W zasadzie przyjaźń jest tym samym uczuciem, co miłość, pozbawionym jedynie jednego jej elementu według koncepcji Roberta Sternberga: namiętności.
Przyjaźń to intymność, czyli bliskość oraz zaangażowanie czyli pewne zobowiązanie i odpowiedzialność w stosunku do obdarzanej przyjaźnią osoby.  Z drugiej strony, jak przypomnę sobie pełne pasji rozmowy z przyjaciółmi czy wspólne przeżywanie chwil nasyconych emocjami lub jakąś szczególną siłą, to zdaje mi się, że i pewną namiętność odczuwa się wtedy. Ma się ochotę przytulać, obejmować, nawet całować… Choć, wciąż inaczej.
Co mieści się zatem w przyjaźni?  Na pewno szacunek i akceptacja dla danej osoby. Następnie troska o jej dobro, nawet dbanie o to. Z  bliskości wynika także wzajemne zrozumienie. Nie znaczy to, że mamy być na takim samym poziomie intelektualnym czy emocjonalnym, podzielać wszelkie zainteresowania i przekonania, ale musi pomiędzy nami klikać; to, co ważne dla przyjaciela musi być w jakiś sposób istotne czy bliskie nam.
To szacunek i wiara, że można na niego liczyć.
Ludzie przyjaźniący się (kochający również) dzielą się swoim szczęściem, przeżywają  je w obecności tej drugiej osoby – opowiadają o tym, dzieląc się nawet intymnymi szczegółami. Z nią również dzielą się sukcesami. Dawno temu stworzyłam swoje powiedzenie:

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w dobrobycie i szczęściu. Wcale nie tylko w biedzie.

Przyjaciele dają sobie i otrzymują wsparcie.  Dają i otrzymują!

Przyjaźń to interakcja, w jedną stronę nie działa. Miłość zresztą również nie, co najwyżej zakochanie, fascynacja i zadurzenie.

Wsparcie owo nie musi być wcale oparte o symetrię, nie musi być go tyle samo i w tym samym. Moja wielka przyjaciółka z młodości przez lata wspierana przeze mnie w rozwijaniu skrzydeł, dawała mi wsparcie emocjonalne i fizyczną pomoc w codziennym życiu. Zawsze mogłam liczyć na jej opiekę nad moimi dziećmi, zresztą to Ją wybrałam na chrzestną Weroniki.
W przyjaźni, co wynika z odpowiedzialności i zobowiązania, dzielimy się dobrami materialnymi, nawet niekoniecznie wtedy, kiedy przyjaciel jest w potrzebie.
Przyjaźń i bliskość (intymność)powoduje jednak, że również dzielimy się  przeżyciami intelektualnymi i duchowymi i wynikającymi z tego dobrami: doświadczeniem, wiedzą, także książkami, pasją czy przekonaniami. I tu właśnie jest styk przyjaźni z indywidualnym rozwojem, ubogacaniem swojego życia.

Ponieważ przyjaciel uważany jest przez nas za istotną cześć naszego życia, to  i jego pragniemy wzmacniać, ubogacać, dodawać mu sił i dmuchać w jego skrzydła, a czasem stać na straży kokonu, w którym się przepotwarza – bronić, jeśli trzeba, przed uniemożliwieniem tej metamorfozy.

Oczekiwałabym też od przyjaciela, że będzie mnie wspierał w moim dążeniu do szczęścia i samorealizacji.

Rodziny się nie wybiera. Przyjaciół –tak. Wybiera ich się codziennie od nowa.

Zdarza się dość często, że ludzkie drogi się rozchodzą, że hierarchia wartości na tyle się różni, że nie ma już mowy o zrozumieniu, a nawet o chęci wspierania. Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, nie należy siebie winić, choć z pewnością decyzji o rozstaniu nie podejmuje się pochopnie. Myślę, że w takich sytuacjach ważna jest szczera komunikacja. I nawet, kiedy ludzie zdecydują, że nie mogą już uważać danego człowieka za przyjaciela, bo brakuje intymności albo nie chcemy angażować się w jego życie (bądź on sam nas do niego nie dopuszcza) czy nie czujemy, że dostajemy cokolwiek w zamian, na zawsze pozostanie przyjacielem, na przykład z dzieciństwa, ze studiów czy z młodosći –  zawsze będzie częścią naszego życia.

P.S. Zapraszam do posłuchania mojego wykładu na YouTube, a moim przyjaciołom: Bogusi, Klaudii, Celince i Jasiowi, a zwłaszcza Danielowi – dziękuję za możliwość realizacji mojego marzenia. A Czytelnicy bloga -mam nadzieję – znajdą w  moich krótkich wykładach coś dla siebie. Płyta dostępna będzie w marcu.

12 KOMENTARZE

  1. Zdecydowanie przyjaciół poznajemy w dobrobycie i szczęściu. Takie mam refleksje, że to wcale nie jest takie oczywiste. Czysta, bezinteresowna radość z czyjegoś szczęścia, powodzenia, dobrobytu jest wsparta miłością do samego siebie. I tak się zastanawiam czy ktoś, kto nie kocha siebie możemy być przyjacielem dla innych…?

    ps. z zaciekawieniem czekam na płytę

  2. Ja mam wspaniałych przyjaciół i zawsze to powtarzam. Razem tworzymy grupę niezwykłych ludzi. Różnimy się w wielu kwestiach, nawet poglądy polityczne mamy różne. Na spotkaniach panuje jednak zasada: “o polityce nie rozmawiamy”, a ponieważ każdy z nas jest inny nasze spotkania są jeszcze ciekawsze. Panuje na nich niezwykła atmosfera, a każdy zawsze ma coś wspaniałego do powiedzenia, można powiedzieć że uzupełniamy się nawzajem. Pamiętamy o sobie, celebrujemy ważne chwile w życiu każdej z osób, słuchamy i wspieramy się nawzajem. A łączy nas to, że wyznajemy podobne wartości w życiu. Mieć takich przyjaciół to skarb! Kocham ich i okazuje im swoją wdzięczność.

  3. A ja zawsze bałam się słowa PRZYJAŹŃ…….niemniej przyjaźń rozumiem jako ,, chcę twojego dobra”i świadomość ,że jest KTOŚ……Bez PRZYJAŻNI można żyć…ale bez MIŁOŚCI – moim zdaniem NIE….Pozdrawiam 0:)

  4. Witam
    Cały czas jestem na blogu,nie wpisywalam się gdyż współbrzmiałabym generalnie z tym co się działo i wszystko w sensie
    OK .Obecnie zaskoczył mnie wykład i możliwość wspolnej pracy, DZIĘKI

    oczywiście obiecalam ją sobie.
    Ucieszylam się z nowego spojrzenia[dla mnie]na minione przyjażnie.
    Mialam w związku z nimi nieuświadomione poczucie straty,teraz patrzę na nie jak na prezenty od losu.WIELKIE DZIĘKI !!!

  5. Zaczyna się kolejny piękny dzień. Ten jest jednak o tyle wyjątkowy, że dzisiaj jest 13 dzień miesiąca, a więc Dzień Dobrego Słowa. Wspaniała autorka tego bloga dawno o nim nie wspominała, więc ja postanowiłam o tym przypomnieć. A skoro o wspieraniu w rozwoju mowa, to warto dobrym słowem wesprzeć dzisiaj kogoś bliskiego, życzyć miłego dnia sąsiadce spotkanej na schodach, uśmiechnąć się do pana w kiosku…i czerpać z tego radość. Sobie też warto powiedzieć rano coś miłego. Ja tak robię, ponieważ zazwyczaj jak wstaję, inni jeszcze śpią.
    Pięknego dnia, pełnego miłych słów, zarówno tych usłyszanych jak i wypowiedzianych.
    Marta

  6. A jednak Kochana Pani Marto wspomniałam i to zanim przeczytałam Pani wpis. I już zawsze będę wspominać. Dziękuję.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here