PRZYJACIEL PAMIĘTNIK

3

Życie podpowiada mi tematy. Miałam pisać o dążeniu do równowagi – kolejnej wartości, jaką kieruję się w swoim postępowaniu, a która to pozwala zachować mi – wśród tylu różnych zajęć i powinności – dobre samopoczucie, względną harmonię i przekonanie, że dobrze wykorzystuję czas. Napiszę o tym, bo to ważny temat, dziś jednak będzie o moim wielkim przyjacielu – pamiętniku. Zachęcił mnie do tego obejrzany wczoraj w telewizyjnej dwójce Człowiek z miasta. Film, jak to amerykański, lekko przedstawiał poważne problemy. Można było jednak, jeśli ktoś chciał, znaleźć tam ilustracje do bardzo ważnej myśli:
Pamiętnik pozwala siebie poznać, odkryć swoje problemy, a nawet zbudować tożsamość.
Bohater filmu (Ben Affleck)zapisuje się na kurs pisania pamiętnika prowadzony przez nieco dziwnego psychoterapeutę (John Cleese). Robi to, bo chce lepiej poznać siebie i odpowiedzieć na niektóre pytania, choćby: dlaczego nie potrafię utrzymać małżeństwa? Jest człowiekiem sukcesu, ale targają nim negatywne emocje: gniew, złość, zaciekłość. Jest nieuczciwy i nieczuły, nie potrafi też nawiązać prawdziwej bliskości z żoną i z ojcem. Film ma swój wątek przygodowy, widzimy jednak jak kolejne wpisy do pamiętnika pokazują nam istotne momenty z życia bohatera oraz prawdopodobne źródła problemów. Dzięki pisaniu nie tylko rozumie siebie lepiej, ale staje się lepszym człowiekiem. Tak działa pamiętnik! Dla Jacka miał być terapią -to powszechnie stosowana przez psychologów forma. Ale nawet wtedy, kiedy jej nie potrzebujemy (Hej! Czy rzeczywiście nikt nigdy ani przez chwilę nie potrzebował psychoterapii?) pamietnik może pełnić w naszym życiu pożyteczną rolę.
Prowadzę go od 13 roku życia. Najpierw adresowałam go do Ojca, który nie mieszkał z nami. Opowiadałam mu o sobie, wierząc, że zrozumie mnie lepiej niż Mama. Myślę, że to za sprawą pamiętnika nie odczuwałam jego braku tak bardzo, jak inne wychowujące się bez ojca dzieci. To była taka namiastka obecności.
Pisanie to dobry sposób na wypełnienie przestrzeni po odejściu kogokolwiek.
Szybko zaczęłam pisać o sprawach, które raczej nie są przeznaczone dla rodziców – miłości do kolejnych kolegów z klasy, potem już do mężczyzn. Zachwyty, zawody, uczucia związane z pierwszymi przeżyciami, opisy pięknych doznań, egzaltacje młodej dziewczyny ale także poważne problemy – analizowane i roztrząsane – i obietnice. Kiedy w dzienniku pisałam o lepszym zachowaniu czy nowym życiu, wzrastała mi motywacja do działania w zgodzie z tymi planami.
Z czasem coraz dojrzalej analizowałam swoje emocje, szukałam przyczyn określonych zachowań. Nie obarczałam tak szybko winą innych.
Pamiętnik powoduje, że zna się siebie naprawdę dobrze. Ma pełną świadomość swoich pragnień, marzeń, własnej siły ale i słabości.
To główna korzyść z pisania dziennika. Inna to kanalizowanie emocji. Zamiast dusić uczucia w sobie, czy wypychać do podświadomości, można dać im upust, przeżyć je i lepiej zrozumieć. Chroni nas to przed niechęcią czy nienawiścią do innych. Zapobiega wypieraniu i magazynowaniu w podświadomości negatywnych emocji. Wypisane stają się słabsze.
Pisanie łagodzi gniew, ból, poczucie skrzywdzenia.
Pamiętnik słucha cierpliwie, nie odpowiada, ale dzięki temu możemy prowadzić narrację swoim własnym torem… kto wie czy nie lepszym niż ten narzucany przez innych?
Dzięki pamiętnikowi możemy też utrwalić od zapomnienia ważne momenty naszego życia.
Niedawno czytałam, jak czułam się w pierwszych dniach świadomości, że zostanę matką i kiedy żegnałam się na zawsze z moją Mamą. To było tak, jakby czas się cofnął, jednak uczucia nie były już tak silne, jakbym patrzyła na siebie z za szyby. Zapisując ważne wydarzenia unikamy też mitologizowania życia, zawsze możemy odtworzyć przynajmniej fakty.
Pamiętnik służy jako kumpel do rozwoju. Tutaj składamy obietnice, tu opisujemy wymarzony dzień, stawimy cele, wpisujemy afirmacje, które chcemy powtarzać czy też cytaty z książek, które wniosły coś istotnego w nasze rozumienie życia. Pozwala nam (w połączeniu z kalendarzem) zarządzać własnym życiem. Tutaj powstają wizje kolejnych lat, ale także pomysły na strój czy urządzenie mieszkania, albo… na nową książkę. A jak przydaje się wtedy, kiedy podsumowujemy w urodziny swoje życie, albo w grudniu mijający rok.
Wiele osób donosi mi, że pisanie pamiętnika bardzo wzbogaciło i ułatwiło im życie.
Niektórzy boją się wścibskich. No cóż, nie możemy być pewni, że nikt tego nie przeczyta. Chciałoby się wierzyć, że otaczają nas ludzie, którzy szanują tajemnicę korespondencji i są na tyle uczciwi, że bez naszej zgody nie… wejdą nam w duszę. Jednak mnie samej zdarzyło się, że bez mojej wiedzy przeczytano moje wpisy. Nie bójmy się! Nie stanie się przez to nic prawdziwie złego. Może nawet pomóc to losowi w organizowaniu naszej rzeczywistości.

Tych zatem, co piszą pamiętnik proszę, by podzielili się z nami swoimi odczuciami na ten temat. Tych, co nie piszą, zachęcam do zaczęcia. W sklepach jest tyle pięknych zeszytów.

P.S. Nie piszę tu tak często jak bym chciała. Zawodzę może wiernych, coraz liczniej odwiedzających mój blog Czytelników. Przepraszam. Wiele podróżuję i wtedy nie korzystam z komputera. Zauważyłam jednak, że kiedy ja piszę mniej, Wy piszecie więcej. Wspaniale!

3 KOMENTARZE

  1. Ja zaczęłam pisać pamiętnik wczoraj. Dotarło do mnie, że jestrm całkowicie sama kiedy moja przyjaciółka internetowa przestała mieć dla mnie czas bo znalazła sobie chłopaka. Jestem zagranicą. Bardzo mi ciężko bo jestem tutaj sama z mężem obcokrajowcem niedawno poślubionym. Nierzadko są między nami nieporozumienia i nie mam tego kompletnie do kogo powiedzieć. Kiedyś przyłapałam się na tym, że mówiłam sama do siebie. Źeby nie oszaleć zaczęłam pisać pamiętnik. Wiem, że mi nie odpowie, ale wysłucha czyli coś wieęcej niż moja rodzina, która dzwoni tylko po to,żeby ich wysłuchać podczas kiedy ich ma kto tam wysłuchać bo nie są sami, a mnie nie. Pozdrawiam wszystkich piszących pamiętnik. To lepsze od fałszywego przyjaciela.

    • Tak, pamiętnik pomaga także w takich chwilach. Mnie także pomagał w chwilach bólu i zwątpienia. Proszę jednak, może niech Pani spróbuje pisać w nim także dobre rzeczy. Pozdrawiam Panią bardzo serdecznie. :)

  2. Pamiętnik pisałam odkąd weszły na rynek tzw. Kalendarza szalonego małolata…. późnej pojawiły się prawdziwe zeszyty, następnie notatki w poczcie email, world doc a na koniec blog… czysta ewolucja …czy “dorastanie” pamiętknika ;) To było miejsce gdzie dawałam ujście emocjom…nigdzie indziej.
    Opisywałam dobre i złe chwile ale jednak w większości ciągnęło mnie do pisania w tych trudnych, z którymi trudno jest sobie poradzić. Zawsze dokładnie zabezpieczone, często palone żeby broń boże nikt się do nich nie dostał :) Dziwne po latach poczułam potrzebę podzielenia się tymi moimi myślami na blogu mimo strasznej obawy że kiedyś znajomi rodzina dowiedzą się że to mój pamiętnik – odkryją to co mam w głowie! Przerażające …ale część mnie tego chce ….bardzo bardzo dziwne.
    Pozdrawiam serdecznie
    ciekawecoztegowyjdzie

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here