Proaktywność w działaniu 20

6

Celem w życiu jest nie wiedza lecz działanie

 

Thomas H. Huxley

 

Oczywiście najlepsze działanie to to w oparciu o najlepszą z dostępnych wiedzę, to działanie wciąż monitorowane i korygowane tak, by przynosiło zamierzone efekty.

Powiem jednak, że wielokrotnie słyszałam od mistrzów skutecznego działania, od których sama zdobywałam wiedzę, że lepiej jest działać nawet, kiedy nie jest to najlepsze niż siedzieć i nic nie robić… narzekając jedynie, marząc o działaniu czy zazdroszcząc innym lub ich krytykując, że coś robią.

Pisałam o roli proaktywnego obywatela. Dziś chciałabym napisać kilka słów o proaktywności w stosunku do polityków i tego, co się dzieje w kwestiach rządzenia naszym państwem

Kanapowy polityk – to człowiek, częściej mężczyzna, który zapewne doskonale wie, jak i co się powinno zrobić, krytykuje wszak głośno i nie zawsze grzecznie to, co robią nasi politycy.

 

Spora grupa ludzi powtarza reaktywnie – bez zastanawiania się, czy to prawda – stwierdzenia na temat posłów, członków rządu, w ogóle ludzi tworzących polityczną rzeczywistość. Czasem od czci i wiary odsądza tych ludzi, przypisuje im niedobre motywy działania i … nie wierzy, że Polska jest dla nich ważna.

Bardzo często ci sami ludzie nie biorą udziału w wyborach ani żadnych akcjach społecznych mających na celu dokonanie czegoś, co poprawiło by ten aspekt sytuacji, który im się nie podoba. Nie działają także proaktywnie w kręgu własnych możliwości, tylko reaktywnie szukają powodów dla których inaczej się nie da. Jakże często sami nie potrafią dobrze zarządzać własnym budżetem i w swoich rolach zawodowych a nawet rodzinnych nie są najlepiej oceniani.

Nauczyciele krytykują ministrów oświaty, lekarze ministrów zdrowia, większość niezadowolonych premierów i prezydentów.

 

A moje pytanie są takie:

  • Co ja sam/a działając w kręgu własnego wpływu robię żeby było lepiej?
  • Jaka/i jestem w mojej pracy?
  • Jak sobie radze z własnym gospodarstwem i własnym budżetem? Co robię żeby zmienić to, w czym się znajduję?

 

Skoro tak doskonale radzimy sobie na kanapie, dyskutując z telewizorem, to może podobnie nam się uda w prawdziwym życiu?

 

Polityka jest otwarta dla wszystkich – i ta duża i ta mała.

 

Można zejść z kanapy, wyjść przed dom, pogadać z sąsiadem i zrobić coś dobrego dla najbliższego otoczenia. Można pisać do ministrów i osób władnych z propozycją działań, można oferować swoją pomoc, można wreszcie w tym samym czasie starć się wykorzystywać w możliwie najlepszy sposób to, co już jest, nawet jeśli nie jest doskonałe.

 

Nie warto tracić energii na rozmowy z telewizorem (zwykle jednostronne)
ale raczej zadbać o to, by została nam ona na działanie.    

 

Nie warto odmawiać tym, co próbują coś robić czci i wiary. Znakomita większość polityków to tacy sami ludzie jak my, chcący dobrze dla naszej Ojczyzny. Oni robią to zawodowo, to jest ta różnica.

 

Naród jest klientem polityków.

 

Nie podoba się? Proponuję nie marudzić, nie narzekać i nie obsypywać często niesprawiedliwymi oskarżeniami wszystkich, ale zmienić coś lub kogoś. Zagłosować inaczej, samemu zająć się aktywnie polityką, prowadzić własne kampanie wyborcze na rzecz tych właściwych, lepszych posłów.

 

A jeśli nie działamy, tylko mówimy i narzekamy, to – proszę – miejmy świadomość, że niczego nie zmieniamy, a budujemy jedynie niedobrą energię wokół siebie i zabieramy sobie siłę do działania.
Wcale nie jesteśmy lepsi od tych, których osądzamy.

 

Oj wiem, że nie każdemu podoba się ten teks. Oj już czuję, że w nie jednym brzuchu świdrują emocje. Cóż? Proszę spróbować jednak spokojnie sprawę przemyśleć. I proszę pomyśleć sobie ile to razy zgadzali się Państwo ze mną i przypomnieć sobie wszystkie dobre uczucia dla mnie.

I uwierzyć, że i ja jestem przepełniona dobrą troska o Państwa szczęście.

 

Ja także chcę dobrze dla Polski.
A mój tekst to działanie w kręgu własnego wpływu.

 

Pisze to także po to, by byli Państwo szczęśliwsi, by nie budowali w sobie i ludziach wokół  niepotrzebnie negatywnej energii, a lepiej zamienili swoje niezadowolenie na działanie w lepszą stronę.

 

ZADANIE:

 

  • Proszę odpowiedzieć sobie szczerze na pytania postawione w tekście.
  • Proszę nie rozmawiać z telewizorem przynajmniej przez 30 dni. Jeśli denerwuje Państwa to, co się dzieje, proszę się zastanowić co można zrobić żeby było lepiej. I zrobić jakiś krok w tym kierunku. Przynajmniej zapisać.
  • Proszę nie powtarzać wszelkich potocznych sądów na temat polityków czy klasy politycznej. Może nawet da się tych ludzi zrozumieć?

 

 

 

6 KOMENTARZE

  1. na szczęście nie należę do osób rozmawiających z telewizorem, staram się nie krytykować i nie narzekać, bo to faktycznie odbiera energię. Problem chyba leży też w tym, że ludzie czują się bezradni w sytuacji, gdy coś jest im narzucane, gdy widzą bezsens pewnych działań lub instytucji. Przecież wiedzą, że nawet z kilkoma sąsiadami nie zmienią funkcjonowania ZUS – na przykład…ale już organizując komitet wyborczy, spotkania, rozmowy – mogą zmienić dużo. Sama brałam udział w kampaniach wyborczych kilka razy i szczerze powiem, przerażała mnie niechęć ludzi do zwykłej rozmowy, do kontaktu twarzą w twarz a przecież to do niczego nie zobowiązuje, za to może dać coś ciekawego, każdy spotkany na naszej drodze człowiek jest przecież ciekawy :) podobnym przykładem jest dla mnie krytykowanie w internecie sportowców, którzy zarabiają wielkie pieniądze. A niech zarabiają! Za ciężką pracę trzeba płacić a skoro ktoś nie chciał chodzić na wf niech teraz nie narzeka, że Ronaldo zarabia więcej od niego. A jeśli nie miał talentu to może powinien szukać talentu w innej dziedzinie :) podsumowując, ma Pani rację, nie krytykować a działać :)

  2. Od kilku ładnych lat mam bardzo sporadyczny kontakt z telewizją. Tygodniki publicystyczne też przeglądam już bez wcześniejszej niezdrowej łapczywości.
    Ważne informacje i tak do mnie dotrą. Mniej ważne ujadanie jednych na drugich i odwrotnie dociera do mnie za to w znacznie mniejszym stopniu.
    A przed wyborami czytam programy wyborcze raczej niż oglądam spoty reklamowe. I choć nie udaje mi się być zadowoloną z życia politycznego w Polsce, to jednak staram się widzieć, co zmienia się na dobre, mimo wszystko.

  3. Może niedokładnie zacytuję ale amerykanie mają mniej więcej takie powiedzenie:
    “jeśli nie głosowałeś w ostatnich wyborach to nie masz prawa narzekać”

    pewnie nie całkiem tak to brzmiało bo oni w ogóle rzadko narzekają :)

    Ale ja się z tym zgadzam.

  4. Polityka w wydaniu TVN 24 to taki trochę reality show dla ,,inteligentniejszych”. To kto komu dogryzie, jakie rozłamy w partii będą, jaką gafę popełni Kaczyński itp. nie ma znaczącego wpływu na nasze życie. Budzi to natomiast emocje jak telenowela i to ludzi pociąga. Nawet wybory przypominają procedurę głosowania na swojego ulubionego mieszkańca domu Wielkiego Brata. Zagłosuję na tego, bo jest przystojny, albo na innego, bo ma śmieszne nazwisko, albo na jeszcze innego, bo się ładnie uśmiecha z plakatu wyborczego…
    Generalnie nie ma sensu czerpać wiedzy politycznej z telewizji, bo wszystkie, główne stacje są upartyjnione, a poza tym polityka w wydaniu telewizyjnym musi być skonstruowana tak, żeby była atrakcyjna dla kanapowca z piwem, który myśli, że ma własne zdanie. Najlepszą formą czerpania wiedzy o bieżących wydarzeniach i politykach wg mnie jest czytanie blogów politycznych. Internet jest, dzięki Bogu, jeszcze jedynym, wolnym medium. Na blogu polityka możemy przeczytać to co w gazecie czy telewizji byłoby wycięte, okrojone, ,,niemedialne”. Ponadto istnieje często możliwość wymiany zdań w komentarzach i aktywnej dyskusji z innymi. Dzięki temu nasze myśli idą w świat, a nie w eter, a to już proaktywność. ;)
    Pozdrawiam.

  5. Jeśli ona jest taka sama mądra jak autor tej sentencji to nic dziwnego że jest między ludźmi tylu głupców .

    • Czy Autor byłby uprzejmy nieco rozbudować Swoją wypowiedź. Nie bardzo wiem o co chodzi? Pomijam słownictwo, ale sensu nie rozumiem. Kto to jest “ona” i o jaką sentencję i autora chodzi? Z pozdrowieniami IMO

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here