Po Świętach

1

kurczak z jajemPytanie co chciałbym zrobić
z tym ofiarowanym mi przez Boga nowym życiem.

 

Billy Tauzin

 

 

Zawsze po Świętach Wielkanocnych wstępuje we mnie nowe życie. Albo może to ja  racze wstępuję w nowe.  Zwykle po dwóch dniach,  które już od lat poświęcam refleksji, wstaję we wtorek z nowymi siłami… w ogóle jakaś taka nowa, nieco inna, chyba lepsza.

Przed Bożym Narodzeniem planuję, stawiam cele do osiągnięcia w nowym roku. To taka praca z wizją. W Wielki Piątek robię postanowienia odnośnie doskonalenia swojego charakteru, dyscyplinujących zachowań czy postaw… Tu mówimy raczej o misji.

Niesamowite, że po tylu latach pracy nad sobą, wciąż mam sporo do zrobienia.

 

Cóż, człowiekiem jestem i całe moje życie to dążenie w kierunku lepszej mnie,
dążenie do najpełniejszego wykorzystania potencjału, który mam w sobie.

 

Po radosnym niedzielnym śniadaniu dwa dni spędzone w ciszy i tylko ze sobą, bez internetu, telefonu i telewizji zmuszają do innego niż zwykle myślenia, zwłaszcza, że jest ta świadomość Wielkiej Nocy, nowego życia, nowego paradygmatu.

To co, wydarzyło się bowiem niemal 2000 lat temu w Jerozolimie i następujące po uznaniu zmartwychwstania lata, to wielkie zmienianie paradygmatu. Chrześcijanie zaczęli przyjmować opartą na miłości naukę Chrystusa, Nowy Testament uzupełnił pisma Starego.  Zaczęto patrzeć inaczej na Boga i człowieka.

U mnie także nastąpiło kolejne przesunięcie paradygmatu postrzegania rzeczywistości. Może nie jakieś radykalne, ale znowu ujrzałam świat na nowo. Dzieje się tak zawsze, kiedy odcinam się od różnych wpływów z zewnątrz i odnoszę jedynie do siebie, do głosu, który jest we mnie. Wiem, że ten głos to nie tylko mój głos, ale to również Głos.

 

Marta Drozd, autorka bloga Mądra miłość a także moja współpracowniczka w Fundacji Wychowanie do Szczęścia napisała krótki i niezwykle trafny tekst o wtyczkowatości. Proszę go przeczytać, to znacznie uzupełni moją wypowiedź.   

Myślę, że mamy ograniczoną liczbę wtyczek, które możemy podłączać do różnych gniazd energii. Ta  energia bywa pozorna.  Myślę też, że my sami mamy również chętnych do podłączenia się do naszych gniazd z energią. A i my również nie zawsze dajemy prawdziwą energię, czasem to jedynie erzac. Użyjęąc dalej tej energetycznej przenośni: Bywa, że z jakichś powodów niektóre gniazda są dla nas niedostępne, albo też brakuje nam już wtyczek, bo tkwią one gdzieś indziej. W Święta przyjrzałam się wtyczkom, gniazdom i rozpoznałam potrzebną mi energię. robiłam remanent w moich czterech obszarach (ciało, emocje, intelekt, duch; niestety nie ma tam takiej równowagi, jaką u siebie lubię. Każdy z obszarów jest jednocześnie przestymulowany i niedostymulowany. Dlaczego? Ano dlatego właśnie, że jedne wtyczki pracują maksymalnie, a inne nie są nawet włączone.   Powyciągałam zatem niektóre, zrezygnowałam z pewnych aktywności, natomiast podłączyłam się do innych. Wróciłam do zwyczajów, na które nie starczało mi ostatnio wtyczek a i gniazd znaleźć nie mogłam.  Codzienna gimnastyka, częste spacery z kijami, spotkania z przyjaciółmi, regularne czytanie powieści i pisanie w pamiętniku, a także słuchanie muzyki klasycznej… to niektóre powroty. O rozstaniach pisać nie będę, ale także są.

 

Dziś inna nieco, odświętna i przeprogramowana robię wiosenny reset w swoim domu i biurze. Przyglądam się wszystkiemu czym się zajmuję. Zmieniłam kurs swoich działań zawodowych.  Wkrótce stanie się już oczywiste z czego rezygnuję,  a co rozwijam ze zdwojoną pasją. Sprawdzam co (wciąż) trzeba zrobić, z czego (już) zrezygnować, co zmienić… Tworzę nową listę działań, którą od dziś zacznę traktować jako wiążącą i wykonywać zapisane na niej zadania, przybliżać się do celów.

Jakże potrzebne były mi te Święta.

 

 

 

1 KOMENTARZ

  1. Pani Iwono,
    Dziekuje bardzo za cala Pani pomoc,jaka uzyskalam z czytania Pani bloga i ksiazek.
    Ja rowniez po Wielkejnocy obieram nowy kurs swojej zeglugi. Odrzucam rzeczy , sprawy ktore sa balastem i nie pozwalaja plynac,nawet nie szybciej,ale czasami to nie pozwalaja plynac w ogole!,skupiam sie na punktach waznych, bo wiem ze warto:-) Pomimo przeszkod, problemow i konformizmu innych mowiacych a po co ci to?,nie poddam sie .
    Dla mnie jeszcze wazniejszym po Wielkanocy jest Niedziela Milosierdzia Bozego,bo wiem ze w tym dniu moga naprawde zdarzyc sie cuda.

    Pozdrawiam goraco
    EDyta

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here