O miłości, po mojemu

0

O czym można dziś pisać? I – czy można dziś w ogóle nie napisać o miłości?
Wiem, wiem są tacy, co nie uznają celebrowania różnych świąt, zwłaszcza gdy rzekomo pochodzą one z innych tradycji. Tylko czy pochodzą? Sama zapaliłam świeczkę pod ołtarzykiem Św. Walentego w ślicznym miasteczku – Chełmnie. A że kościół był wiekowy, podejrzewam, że nie jedna Polka przede mną już to robiła. A może i Polak? Jestem też za świętowaniem wszelkich okazji, które mogą przyczynić się do tego, że bliskim ludziom zrobi się miło, że poczują się szczęśliwsi. I niech sobie przemysł świąteczny zarabia. Po to mamy wolny rynek, by znajdowały na nim miejsce potrzebne produkty. Skoro ludzie kupują różne walentynkowe drobiazgi, widać są one potrzebne. A jak Ktoś bardzo ortodoksyjny w antyrynkowym podejściu, to niech sam wymyśli tego dnia coś wyjątkowego dla tych, których kocha. Dla mnie Walentynki nie są bowiem dniem zakochanych. To dzień ludzi kochających się.
Jeszcze jeden argument pada z ust przeciwników: przez to święto przykro jest tym, którzy nikogo nie mają do kochania i od kochania.
Po pierwsze to bardzo nieładne podejście, nieładnie jest zazdrościć radości innym, lepiej pomyśleć jak samemu mieć jej w życiu więcej. A po drugie: Jak to nie mamy kogos do kochania? Mamy siebie! Tego dnia możemy specjalnie zadbać również o siebie, a może właśnie o siebie.
Pisałam dużo o miłości, ale raczej językiem naukowców i specjalistów. Dziś dobry dzień, aby napisać po prostu. Ale po prostu można pisać tylko to, co się czuje samemu.
O czym marzy dziewczyna, gdy dorastać zaczyna? Podobno zadowala ją odrobina szczęścia w miłości. No nie wiem… Ja tak nie marzę, może dlatego że już dawno dorosłam. Chyba, że ta odrobina to Ktoś, kto potrafi słuchać i wie, kiedy nawet nie trzeba odpowiadać, wystarczy gestem dać znać, że jest się razem. Ktoś, kto cieszy się ze mną moimi sukcesami, nie szczyci tym wśród innych, ale mnie radość pokazuje. Ktoś, kto wspiera wtedy, kiedy mam nieco pod górkę. Ktoś, kto mówi o swoich radościach i smutkami też dzielić się potrafi, mówi o swojej sile i do słabości przyznać się umie. Ktoś szczery, bez póz i udawania, będący sobą i starający się jednocześnie wydobywać z siebie wszystko to, co dobre… krotko mówiąc Ktoś, kto się świadomie rozwija, dąży do bycia lepszym człowiekiem. Ktoś, kto wnosi w moje życie swoje życie, w tym pasje, zainteresowania, wiedzę, siłę. Ktoś, z kim da się porozmawiać o tym, co dla nas obojgu ważne i o tym, co ważne tylko dla mnie lub tylko dla niego. Ktoś, kto się o mnie troszczy i potrafi wyjść ze strefy komfortu, by mi to pokazać. Ktoś, kto jest zdolny do wysiłku, żeby zrobić mi przyjemność i moje wysiłki docenia. Ktoś komu się wierzy i można ufać. Ktoś kto patrzy w podobną, co ja stronę. I jeszcze… pięknie całuję i słodko dotyka, no i oczywiście celebruje ze mną każde warte tego święto..

Jeśli podzielacie moje poglądy na temat tego Kogoś, życzę Wam takiej odrobiny szczęścia w miłości. Jeśli macie inne zdanie, życzę aby było po Waszemu. Kocham. Iwonka

P.S. Oczywiście temu Komuś należy się to samo. I – pamiętajmy – zawsze możemy sami dać to sobie. No… może z wyjątkiem tych pocałunków.
Życzę Wszystkim, którzy trafili dziś na moją stronę wspaniałego dnia. Jeśli nie z kimś, to ze sobą

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here