Najwieksze wyzwanie

10

W mojej prezentacji do  zajęć z komunikacji jest slajd z Wieżą Babel – obrazem Pietera Brueghela Starszego. Artysta namalował go w 1563 roku, jako ilustrację do biblijnego tekstu. Już wtedy ludzie czuli, jak ważną sprawą dla wszelkich przedsięwzięć jest prawdziwe porozumienie biorących w nim udział stron.

Im bardziej skomplikowana sprawa, tym ważniejsza staje się skuteczna komunikacja.

Zakładam, chyba  słusznie, że porozumiewanie się w czasach Brueghla było jednak łatwiejsze niż dziś. Światu przybyło nowych słów, zawodów, relacji i rodzajów aktywności; przybyło też źródeł wysyłających różne komunikaty. Język przeciętnego człowieka z racji dostępności nauki stał się bogatszy, a rozmowy prowadzone w pałacowych salach i pracowniach uczonych prowadzi się dziś wszędzie. Relacje ludzkie także bardziej się skomplikowały – nie tylko uczestniczymy dziś w życiu wielu różnych grup (praca, rodzina, przyjaciele, inne relacje społeczne) ale i inne mamy w stosunku do tego uczestnictwa oczekiwania. Wątpię czy białogłowa z XVI wieku zastanawiała się czy jest rozumiana przez  małżonka, zaś on sam nie drżał z lęku słysząc słowa: Panie mój, chciałam cię prosić o rozmowę. Nie sądzę również, by czeladnicy, chłopi czy inni pracownicy najemni podlegali okresowym ocenom lub pocili się na myśl o kolejnej rozmowie kwalifikacyjnej. Nikt się pewno nie zastanawiał jaki wpływ mają na dzieci określone słowa, a za złe zachowanie karano rózeczką Dziś partnerzy w związku pragną zrozumienia i podejmują  wysiłki, by rozumieć, a niejeden związek rozpada się przez to, że się nie udało; mężczyźni nie przepadają za wstępem kochanie musimy porozmawiać,  a kobiety wierzą, że mają do czynienia z Marsjanami; w życiu zawodowym często od zdolności komunikacyjnych zależy awans; dzieci słowem się motywuje i dyscyplinuje, słowem zdobywa się serca i słowem się je traci.

Komunikatywność czyli rozumienie wypowiedzi w zgodzie z intencją mówiących oraz zdolność przekazywania własnych myśli w sposób zrozumiały dla słuchacza stała się bardzo poszukiwaną umiejętnością.

Okazało się też, że współczesnemu człowiekowi bardzo zależy na tym, by był słuchany, słyszany i zrozumiany. To jedno z bardziej pożądanych dóbr. Niewiele jest sposobów, by dokonać  większej wpłaty na własne konto emocjonalne u drugiego człowieka niż prawdziwe (empatyczne) wysłuchanie go. Można wszak słuchać i nie słyszeć oraz słyszeć i nie rozumieć, co często powoduje nieporozumienia, ba, dramaty. Szczególnie ważne jest, by nauczyć się słuchać siebie nawzajem w relacjach partnerskich, w bliskich związkach rodzinnych i zawodowych.

Umiejętność empatycznego posłuchania może zażegnać konflikt, może pomóc w załatwieniu ważnej sprawy, wpłynąć na lepsze relacje w pracy dzięki autentycznemu zrozumieniu podwładnego lub … szefa, a także pozwoli znaleźć prawdziwą przyczynę fochów, milczenia czy napięcia pomiędzy ludźmi.

Dlatego warto nauczyć się słuchać.

Chociaż mówienia uczą nas różni  ludzi niemal od pierwszych dni naszego życia – najpierw wdzięcząc się do nas, potem świadomie ucząc powtarzać po sobie i wreszcie wymagając byśmy mówili ładnie i poprawnie, to i tak różnie z tym mówieniem bywa. Nie lada wyzwaniem jest dla niektórych krótko i zrozumiale powiedzieć o co im chodzi, a są i tacy, co żeby powiedzieć co się zdarzyło na Arce Noego zaczynają od Adama i Ewy. Czasem mam wrażenie, że ktoś, kto jest słuchany, pragnie wykorzystać ten czas do maksimum, przy czym wykorzystanie mierzy liczbą użytych słów, a nie sensem przekazu. Ileż to niepotrzebnych szczegółów wplatają niektórzy w swoje wypowiedzi, czasami wręcz zaplątując się w nich tak, że nie pamiętają, co chcieli powiedzieć. Z jakim uwielbieniem pewne osoby potrafią słuchać siebie… To rzeczywiście duża przyjemność, kiedy człowiek ładnym językiem, ciekawie – z barwną intonacją przekazuje treść swoich myśli, jednak samemu siebie raczej słuchać nie ma potrzeby… chyba, że dopiero wtedy dowiadujemy się faktycznie co też myślimy na jakiś temat.  Tak, dla ludzi, którzy nie mają przemyślanych pewnych spraw, nie znają siebie na tyle, by wiedzieć jakie mają zdanie na jakiś temat, charakterystyczne są długie wypowiedzi, w których wyraźnie widać ich proces dochodzenia do własnych poglądów, ba, dyskusje samego ze sobą. To nawet pożyteczne, tylko inni ludzie nie zawsze chcą tego słuchać.

Bardzo ważną sprawą jest również rozumienie wagi emocjonalnej niektórych słów – ich uczuciowego zakresu.  Zatem mówić też warto się uczyć.

Jest jeszcze jedna sprawa – to jak komunikujemy się z innymi w znacznym stopniu zależy od charakteru, szczególnie od poczucia własnej wartości i proaktywności, dlatego żadne dobre szkolenie wspierające rozwój umiejętności komunikacyjnych nie może o tym zapominać.

Na pewno nie zapomnę o tym w czasie listopadowego szkolenia w Warszawie.

Zapraszam… parami!

Przyjdźcie z ważną dla Was osobą, a dostaniecie zniżkę. W ten sposób chcę bowiem premiować mądre decyzje.  Uczenie się lepszej komunikacji największy sens ma wtedy, kiedy obie strony w tym samym momencie poznają te same informacje i mogą je przećwiczyć. Ale nie znaczy to, że  ktoś bez pary (na zajęciach)  nie skorzysta z przekazywanej wiedzy. Jednym z największych wyzwań współczesnego człowieka, nie tylko w wymiarze jednostki, ale także w ogólnym,  jest komunikacja. Takie szkolenie to dobry krok w kierunku stawienia czoła temu wyzwaniu.

Zapraszam.  To ostanie szkolenie w tym roku!

P.S. Więcej informacji w zakładce Aktualności. Dostaniecie też moją książkę – z osobistą dedykacją – Jak mówić żeby nas słuchano.

Dołożyłam jeszcze jeden komentarz. Posłuchajcie piosenki, która jest do niego dołączona. Czyż to nie jest prawda?

httpv://www.youtube.com/watch?v=fKkcz2bvbRQ

10 KOMENTARZE

  1. Nie potrafiłam wkleić tej muzyki do głównego tekstu, ale Dobry Duch tej strony – Klaudia włączyła ją do tekstu
    A to piękna ilustracja muzyczna: Wieża Babel. Śpiewa – oczywiście – Krzysztof Cugowski.
    Dziękuję Andrzejku. Dziękuje Klaudia.

      • Bardzo ładna piosenka. Cugowski , to mój idol od dawna. Dziękuję, dzięki temu ponownie dzisiaj posłuchałam kilka jego wspaniałych utworów. Wprawił mnie w cudowny refleksyjny nastrój. Duże przeżycie.
        Z wdzięcznością Elżbieta

  2. Pani Iwono……dziękuję za wpis:):):):):) Choć mówiąc o Wieży Babel …warto wspomnieć…o Ewie i Adamie……w końcu oni też nie zrozumieli komunikatu Boga….:) i wykazali się nieposłuszeństwem…….odtąd człowieka gubi PYCHA
    Z pewnością….umiejętność wypowiadania i słuchania są podstawą dobrej komunikacji….Szkoda,że ludzie stwarzają sobie konflikty……bo nie potrafią być empatyczni….lub nie chcą…….Pozdrawiam serdecznie:)

  3. Zwróciłam uwagę na taki wątek “mężczyźni nie przepadają za wstępem: kochanie musimy porozmawiać”. Sądzę, że dotyczy to również kobiet.
    Co by było, gdyby zmienić ten komunikat na pytanie? “Kochanie co u Ciebie ciekawego, czy chcesz mi o czymś opowiedzieć. Chętnie Cię posłucham”. A później słuchać. Tylko słuchać. Tak długo jak bedzie opowiadał/a. Empatycznie, całym sobą. A po wysłuchaniu nie oceniać. Wygląda na proste rozwiązanie. Czy tak jest? Czy możemy zastosować już dzisiaj?.

  4. Rzeczywiście zapowiedź rozmowy czasem napawa lękiem. Szczególnie jeżeli przeczuwamy, że może dotyczyć trudnych spraw. Ale równie ważne jest słuchanie.
    Czasem partner potrafi wprost powiedzieć o co mu chodzi, czego sie obawia, czego pragnie, co go blokuje, co cieszy. Ale nie każdy potrafi mówić wprost, czasem wymaga to dłuższego treningu.

    Równie ważne więc wydaje się uważne słuchanie bliskiej osoby, przyglądanie się aby wychwycić jej potrzeby, pragnienia czy symptomy nadchodzących kłopotów. Zdarza się, że uwazny obserwator wcześniej dostrzeże, ze ktoś się “miota” zanim sam zainteresowany:) I mądrze poprowadzi rozmowę z korzyścią dla obu stron.

    Wydaje mi się, że często nie słyszymy innych zatopieni we własne sprawy, własny dialog wewnętrzny. Trudno się słucha. Szczególnie ciężko jest tym, którzy są niecierpliwi. Ja jestem:) Czasem zanim ktoś skończy mówić, ja już zaczynam swoją kwestię. Ale pracuję nad sobą:)

  5. Ja nie pisałam o rozmowie. Wtedy, kiedy chcemy wysłuchać drugą osobę tak naprawdę empatycznie, to poprostu słuchamy. Nie mamy nic do powiedzenia. To jest właśnie ważne. Nie mamy nic do powiedzenia , tylko słuchamy. Piękna sprawa wtedy kiedy zrozumie się istotę empatii.
    Jeżeli nie mamy nic do powiedzenia, to nie ma mozliwości przerwania.
    Warto ćwiczyć.Jeżeli jest z kim. “Bo do tanga trzeba dwojga”
    Znów Budka Suflera i mój ulubiony Krzysztof Cugowski.

  6. Jeszcze raz ja. Ponieważ Twoja wypowiedź nie dawała mi spokoju:). I teraz widzę to tak: piękną umiejętnością jest zamilknąć i pozwolić komuś mówić. I często takie właśnie zachowanie jest potrzebne. Ale często bywa też tak, że trzeba słuchać i zadawać pytania, aby dowiedzieć się więcej i zwyczajnie pomóc komuś w „uzewnętrznieniu się”. Sztuką zapewne jest aby rozróżnić kiedy jakie zachowanie jest potrzebne. I -moim zdaniem- oba mogą być pełne empatii. PS. nadal nie jestem pewna czy Cię dobrze zrozumiałam:)

    • Widzisz kochana dobrze jest jeżeli to ta osoba zadecyduje czego potrzebuje w tym właśnie momencie.Teraz tak jak chce, innym razem może będzie chciała inaczej. Ja daję empatię w taki sposób jak ona chce. Poproś, aby powiedziała i uszanuj to.
      Nie chciej rozróżniać sama, ale zapytaj. Wszystko we właściwym czasie. Umówić się jest dobrze. Powoli z dużą uważnością iść do przodu.To tyle w tym miejscu.
      Jeżeli chcesz więcej, zadzwoń albo napisz na priv.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here