Marzenie

21

Nie rezygnuj z marzeń, nigdy nie wiesz, kiedy okażą się potrzebne.

Carlos Ruíz Zafón Cień wiatru

Bez tego ani rusz. Nie można wkraczać w Nowy Rok bez marzeń.

Proszę mi szczerze powiedzieć: Czy Państwo marzą? Jeśli tak to kiedy, jak i o czym? I proszę nie mylić fantazjowaniamarzeniami. Tak często bywa.  Wyobrażanie sobie siebie w zaczarowanych krainach, albo – tak, tak… to autentyczne marzenie – w rozmowie z Einsteinem to fantazjowanie. Wyobrażanie siebie w Luwrze oglądającego Mona Lizę…  jeśli chce się jechać do Paryża, to marzenie. Rozmowa z… na przykład z Grzegorzem Miecugowem  w programie telewizyjnym Inny punkt widzenia … to marzenie, jeśli chce się wystąpić w tym programie.

 

Marzyć można wszędzie, ale nie wszędzie warto.

Czasami lepiej skupić się na tym, co jest dookoła nas… na przykład na wykładzie czy pracy. Warto marzyć w stanie relaksu, zwanym stanem alfa, dlatego że objawia się przewagą fal alfa w zapisie elektroencefalograficznym pracy mózgu. W tym stanie nasza podświadomość lepiej się programuje i łatwiej nas będzie potem prowadziła Występuje on między innymi tuż przed zaśnięciem i zaraz po obudzeniu. Na pewno Państwo wiedzą o czym mówię, to takie przyjemne uczucie, szczególnie ten moment przed zaśnięciem…

Trzeba wtedy możliwie najdokładniej wyobrażać sobie to, co chcemy zrobić, zobaczyć, zwiedzić, przeżyć. Taka forma marzenia nazywa się też wizualizacją.
Do niektórych marzeń warto się wręcz przygotować, na przykład kupić przewodnik po mieście, które chcemy zobaczyć, albo zdobyć zdjęcie mieszkania, jakie chcielibyśmy mieć czy okolicy, w której chcielibyśmy mieszkać.

Im dokładniejsze jest nasze marzenie, im więcej wewnętrznych zmysłów do tego użyjemy (wzrok, słuch, węch a nawet dotyk), tym głębiej zapadnie nam ono w podświadomość. Przez to będzie  bardziej pracować w kierunku spełnienia tego marzenia za sprawą naszej podświadomości i  we współpracy z podświadomością zbiorową.  Będzie na przykład przyciągać do nas właściwe zdarzenia, właściwych ludzi, właściwe przedmioty i powodować, że szybciej będziemy zauważać, że jest to dla nas szansa, okazja czy znakomita możliwość do skorzystania. Bez tych marzeń, bez wizji moglibyśmy pewnych rzeczy w góle nie zauważyć .

Marzyc trzeba często, bardzo często. Nie wystarczy zrobić to raz i już czekać na spełnienie.

 

Wizualizować trzeba codziennie a czasami nawet częściej.
Dopiero wtedy marzenie zaczyna mieć magiczną moc… spełnienia.

 

Marzenia warto jest tez przenieść na Mapę marzeń – mapę celów – fizyczną, artystyczną i bardzo konkretną reprezentację naszych marzeń. Na taką mapę trzeba codziennie patrzeć i pielęgnować w sobie uczucie, które wyrażają słowa: to będzie moim udziałem, to będzie moje, to jest mi dane, mam to.

 

Zadanie:
Marzymy. Marzymy dzisiaj, jutro. Przyjrzyjmy się swoim marzeniom. Wizualizujmy sobie to wszystko, co naprawdę jest dla nas ważne, najdokładniej, jak potrafimy.

 

P.S. Na zrobienie mapy marzeń pod profesjonalnym kierunkiem Kariny Sęp jest wciąż szansa. 15 stycznia w Gdańsku. W lutym – w Poznaniu. 

 

 

21 KOMENTARZE

  1. Ja uczę się marzyć. Powolutku, krok za krokiem odzyskuję tę cudowną moc, bo ją utraciłam, kiedy byłam w długiej depresji i uciekałam przed życiem. Czułam się osaczona przez okoliczności. Kiedy znowu chciałam marzyć zauważyłam, że moje lęki, obawy z życia zakradają się nawet do moich marzeń i to, co miało być marzeniem stawało się kolejną obawą.
    Teraz jest zdecydowanie lepiej. Pewnie dlatego, że przestałam się tak bać życia, że zaczynam je traktować jak przygodę, z zaciekawieniem, z dużo większą ufnością do siebie i świata.
    Pani Iwono – bardzo Pani dziękuję, bo to Pani blog i książki były i są dla mnie dużą inspiracją do przemyśleń i zmian we mnie samej.
    I odzyskuję powoli magię marzeń :)

  2. Dziękuje za te słowa. Pozdrawiam serdecznie. Wielu wspaniałych marzeń życzę i ich realizacji. A może zachęci Pani kogoś do czytania mojego bloga czy wzięcia udziału w akcji Liczy się dzisiaj. Chciałabym żeby jak najwięcej ludzi odzyskiwało swoja siłę. :-)

  3. To prawda marzenia sie spełniają.
    Pani Iwono
    szczerze podziwiam Pani osiągnięcia -napisane książki, interesujące szkolenia i ten blog, który z czasem mam taką nadzieję zamieni sie w kolejną chyba już 14 Pani książkę z tymi małymi obrazkami przy każdym wpisie. Oczyma wyobraźni widzę Panią kroczącą po czerwonym dywanie po odbiór prestiżowej nagrody literackiej.
    W nadchodzącym 2012 roku życzę Pani kolejnych sukcesów, osiągniętych celów,zrealizowanych planów i marzeń. A w życiu osobistym -to serce najlepiej podpowiada czego pragniemy.

    • Oj bardzo dziękuję Pani Grażyno. Nie ukrywam , że zaakceptowałabym jakiś czerwony dywan. Aż dziwne, że nie marzę w takich kategoriach. Chyba trzeba zacząć… Choć, prawdę mówiąc, na początek rozmowa z Miecugowem tez dałaby mi radość. Życzę Pani wspaniałego Roku 2012. Wielu udanych przedsięwzięć i tylko dobrych dni. :-)

  4. Droga Iwonko!!!!! Wiele moich marzen sie spelnilo….nawet takie jakies dziwne, ktore byly w moi m umysle, okazaly sie realne do spelnienia…oceniam to z perspektywy czasu. A teraz robie sobie wizualizacje, ze……jestesmy RAZEM w w moim domu i sobie wspaniale rozmawiamy……. i wierze, ze to sie spelni… juz nawet slysze Twoj glos i smiech….. i Twoje radosne oczy ……………….Powaznie !!!!!!!!
    Tule mocno…..

  5. Super. Dziękuję. To ja tez zacznę marzyć w takich kategoriach. Zresztą Arizona jest na mojej liście marzeń. Może faktycznie zaplanować to na ten rok… Choć będzie to dla mnie rok naprawdę pracowity. Ale i piękny. Zresztą mogę i w Arizonie popracować. Marzy mi się taka podróż po Stanach ze szkoleniami: Chicago, Waszyngton, Kalifornia, Arizona… Przy pomocy przyjaciół z USA – do zrealizowania. :-) Wspaniałego Roku Irenko – Tobie i Twoim Bliskim.

  6. a co to marzenia…??? już nie pamiętam…chyba nigdy nie marzyłam, moooże aczkolwiek też tego nie pamiętam jak małym dzieckiem byłam….

    • To najwyższy czas żeby wrócić. :-) To wyobrażanie sobie tego, czego się pragnie. Widzenie siebie w upragnionych sytuacjach i odczuwanie tego wszystkimi wewnętrznymi zmysłami.

    • Anko!!!! Trzeba czegos bardzo pragnac…..ja to robilam gdzies w glebi serca…nie zdajac sobie nawet sprawe, ze to dziala…. ZADZIALALO… i teraz wiem, ze tak to jest. Uwierz w marzenia. Zacznij marzyc – pragnac….POWODZENIA!!!!!!

    • Anko, a może wybrałaby się Pani na szkolenie Mapa marzeń – mapa celów. Intuicyjnie czuję, że pomogłoby to Pani uruchomić tę cześć siebie. 15 stycznia odbędzie się ono w Gdańsku. :-)

      • niestety…., to nie mój rejon….=( mieszkam w miejscu, gdzie generalnie mam wrażenie że jest odtrącone z takich wydarzeń, a albo jest ich baaardzo mało itd.
        ale cóż…, trzeba być z czegoś zadowolonym…, mieszkam blisko gór…=)
        pozdrawiam

        • To nie jest odtrącone. Jest Klub Skutecznego działania w Nowym Sączu, w Krakowie, W Rzeszowie…

          • ale ja z podbeskidzia jestem…=)
            zresztą i tak mnie ograniczają mocno finanse które są z tym związane…, ale cieszę się że tu trafiłam i myślę że jak się mi uda zaprzeć to dzięki Pani blogu uda się mi chociaż trochę pewne rzeczy zmienić…=)dziękuje

  7. anko pisze: ja już nie pamiętam, hmmm…. pamiętam czas, kiedy mówiłam: nie wiem, co to znaczy marzyć? czy mi wolno marzyć? jak to się robi? W szkole tego nie nauczyłam się. Pamiętam, że jako dziewczynka chciałam tylko czuć się inaczej, lepiej, tęskniłam za przestrzenią, miłością, życzliwością, lekkością, zabawą, ale nie potrafiłam sobie czegokolwiek konkretnego wymarzyć, na przyszłość, kiedy będę już duża. Te same pytania i wątpliwości pojawiły się kilka lat temu, niedługo po spełnieniu jednego z wielkich marzeń, z czego nawet nie zdawałam sobie sprawy, bo przerosło wszelakie wyobrażenia, a którego konsekwencje zmieniły prawie całe życie w ciągu kolejnych lat. I kiedy leżałam w długie bezsenne noce w szpitalu po przewrotnym wypadku, to zaczęłam tak prawdziwie marzyć, bardzo pragnąć, dla siebie. Pisałam, rysowałam, wyobrażałam sobie, jak to będzie. Była w tym też determinacja, by to osiągnąć, choćby nie wiem co. Jakiś czas potem zaczęłam pracować z z Mapą Marzeń na warsztatach. Przyznaję, że nadal od czasu do czasu, gdzieś w głębi odczuwam dziwna obawę, i czuję, że jakaś cześć mnie nie wierzy, że zasługuję na te wszystkie cudowne rzeczy, których wizualizacja mnie uszczęśliwia, i choć marzenia ociągają się, to nadal je myślę, doprecyzowuję, czuję wszystkie uczucia i wierzę całą sobą, że przyjdą do mnie z najmniej oczekiwanej strony.
    Jeśli się czegoś pragnie, to chce się żyć, a jeśli chce się żyć, to pragnie się tego, co nadaje życiu sens, barwy, dynamikę, kolory, słowa, energię, przemianę. Dopóki oddychamy to żyjemy, a skoro żyjemy to czemu nie spróbować wykorzystać okazji, żeby się z marzeniami zabawić? Nie ma pewności czy będzie druga szansa.

    • Bardzo dziękuję Pani Doroto. Ja także miałam okres, kiedy nie marzyłam. A dziś marzenia przed snem są zbyt krótkie… usypiam w ciągu pięciu minut. Musze znajdować na to specjalny czas, który zresztą uwielbiam. Przyszło mi tera do głowy, że niektórym trzeba pomóc w marzeniach… Obiecuję, że zajmę się tym w którymś z tekstów.

  8. Anko: nie utknie Pani. Proszę szukać sposobów jak coś zmienić a nie powodów, dla których Pani czegoś nie może. :-) To pierwsza dobra zasada. Pozdrawiam i życzę wspaniałego roku.
    A to Podbeskidzie to gdzie konkretnie… Jakie ma Pani miasto najabliżej?

    • ja jestem z Czechowic…., a większe miasto to Bielsko Biała…=) a ja grzecznie se założyłam zeszyt myślę właśnie nad celami…=) a do marzeń może jeszcze wrócę..=)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here