Kochać siebie to…

2

Tylko miłość wyzwala zamkniętego w ciele ducha

Lew Tołstoj

Oto co Państwo przedstawili jako dowody miłości dla siebie:

 

 

 

  • regularnie uprawiać sportu, prawidłowo się odżywiać (dbać o zdrowie)
  • być dla siebie jak matka (proszę porównać z  moim wpisem)
  • pojechać na krótką wycieczkę rowerową, z mężem
  • po 29 latach mieć odwagę powiedzieć  niedobremu mężowi panu już dziękuję
  • akceptować  swoje potrzeby, reakcje emocjonalne i dawać sobie przestrzeń na zaistnienie tych emocji i potrzeb.
  • słuchać intuicji i podążać za nią
  • wybaczać sobie
  • obserwować reakcje ciała na zdarzenia i rozpoznawać je; słuchać ciała
  • pójść na pilates lub jogę po pracowitym dniu,
  • dopieszczać siebie  kulinarnie
  • spożywać najlepsze produkty, wyszukiwać różności aby fundować emocje podniebieniu

 

Niewiele tego i sporo o jedzeniu.  Fakt, to jak się odżywiamy ma wiele wspólnego z miłością: wynika albo z miłości dla siebie albo z jej braku.

 

Nie pomylmy jednak  miłowanie siebie z rozpieszczaniem czy  rozpuszczaniem.
Jeśli poświęca się czemuś zbyt wiele uwagi,
to może być właśnie kompensowanie braku miłości dla siebie.

Ponadto zajęci ciągłą troską o żywieniowe potrzeby, możemy nie dostrzegać innych, lub… zabraknie nam czasu na ich spełnienie.

Prawdziwa miłość dla siebie  pilnuje, aby pozostałe obszary: emocje, intelekt i duch także były traktowane z miłością.

 

Zajmijmy się dziś dowodami miłości dla siebie związanymi z ciałem.

 

Człowiek, który kocha siebie… przyznaje się do tego; także do tego, że kocha swoje ciało. Kocha je, akceptuje – uznaje za swoje, z przyjemnością dotyka, patrzy na nie szukając w nim piękna i… znajduje je. Chce być ze sobą jak najdłużej, dlatego dba o własne zdrowie i życie.
Siłownia, bieganie, sporty?  Z umiarem. To nie jest miłość, kiedy ktoś ćwiczy z zaciśniętymi zębami, liczy spalone kalorie czy przebiegnięte kilometry, a nie czuje w tym żadnej przyjemności. Forsowanie, nawet jeśli nie jest szkodliwe dla zdrowia, nie ma nic wspólnego z miłością do siebie.

 

Człowiek, który siebie kocha wyprowadza siebie na spacery, dostarcza sobie ruchu, dba o wygodę. Daje sobie tyle snu, ile potrzebuje… ale nie więcej. Dba o wygodne łóżko, możliwie najlepszą pościel.

 

Dba o ciało, pielęgnuje z delikatnością, zdobi ale…  nie robi niczego, co sprawia prawdziwy ból. Nie krępuje ciała zbyt ciasnymi strojami, nie poświęci jego dobra dla ładnego wyglądu. Ważny jest dotyk: sposób, w jaki się czeszemy, myjemy, ubieramy, nakładamy krem …

Robimy to cierpliwie, tak, jak ubieralibyśmy dziecko czy pośpiesznie  i bez przyjemności?
Ten pierwszy sposób charakteryzuje ludzi, którzy kochają siebie.

 

Ktoś, kto siebie kocha, nie głodzi się i nie objada. Odżywia się pokarmami, o których wie, że są dla niego dobre.

Kochająca siebie osoba przygotowuje sobie  potrawy z miłością: poświęca na to spokojnie czas i ładnie sobie jedzenie podaje. Nigdy z jej ust nie padnie stwierdzenie, że dla siebie nie chce jej się gotować. Jak się czuje nasze ja, kiedy słyszy coś takiego?

 

Ktoś, kto wie o szkodliwym działaniu jakichś substancji i pomimo tego, wkłada je do własnego ciała, nie może siebie kochać. Nawet jeśli sprawia mu to przyjemność.

 

Nie każda rzecz robiona dla przyjemności jest dowodem miłości dla siebie.
Znam mnóstwo ludzi po uszy skąpanych w przyjemnościach właśnie dlatego,
że siebie nie kochają.

 

Kiedy dbamy o dziecko, robimy dla niego także te rzeczy, które specjalnie przyjemne nie są i nie na wszystkie przyjemności mu pozwalamy.

 

Wreszcie, kochając siebie nie pozwala się innym na złe traktowanie  naszego ciała. Osoba kochająca siebie nie pozwoli się innym bić czy molestować. Nie będzie też tego robić w stosunku do innych.
Tylko ktoś, kto nie kocha siebie może mieć wątpliwości: wolno czy niewolno bić dzieci.

 

 

ZADANIE:

Przez cały dzień , cokolwiek Państwo będą  robić ze swoim ciałem i dla ciał, proszę zapytać: czy to jest dowód miłości?
Może czasem uda się Państwu z czegoś zrezygnować? Albo zamienić na inną czynność?

 

 

 

 

 

2 KOMENTARZE

  1. Zgadzam sie ze “rozpieszczanie” a wrecz “rozpuszczanie” kulinarne bedzie próba kompensowania jakiegos braku, próba zagluszenia wewnetrzego glosu/potrzeby etc.
    Moje “dopieszczanie” kulinarne i “fundowanie emocji podniebieniu” ( jak to ujelam w zadaniu ) jest czescia dbania o moje cialo, czescia uwaznosci w codziennosci i czescia innych aktywnosci w innych obszarach. wazny jest balans i umiar. Calkowicie sie z tym zgadzam. No i pracuje nad sobá razem z BLOGIEM :) Dziekuje!

  2. Osoba , która kocha siebie nie krzywdzi i nie pozwala się skrzywdzić….a i też reaguje na krzywdę innych…o:). Św. Agustyn>:,,Kochaj i rób co chcesz……( ..)”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here