Jak w prosty sposób oddać odpowiedzialność za zakupy.

3


Wielka” świętość polega na codziennym wykonywaniu „drobnych obowiązków”.

Josemaría Escrivá de Balaguer

 

A to inny przykład jak można przekazać odpowiedzialność za niektóre prace innym.
Prowadzeniem domu wszędzie na świecie, nie tylko w polskiej kulturze, zajmują się raczej  kobiety. Jeśli nawet część obowiązków przekazują innym, to zwykle proszą o każdą rzecz albo przygotowują częściowo pracę… i dalej proszą.
Jak już pisałam we wcześniejszych tekstach taka forma nie pozwala zdjąć z siebie odpowiedzialności (małpy), tylko w dalszym ciągu pozostawia ją w świadomości (i podświadomości) danej kobiety. Jeśli do tego dochodzi praca zawodowa i inne związane ze społeczeństwem role, może ona odczuwać często stany przeciążenia, które przekładają się na przykre stany emocjonalne. Nawet kiedy to nie ona wszystko robi, może czuć się tak, jakby musiała o wszystkim myśleć.  I istotnie – myśli. Inni domownicy tylko jej pomagają, a to ona wciąż prowadzi dom.
I bardzo dobrze. Niech prowadzi. Na pewno robi to świetnie, ale… niech robi to tak samo, jak menedżer dowolnego działu w przedsiębiorstwie – powierzając odpowiedzialność za pewne zajęcia innym.

 

 

Dziś o zakupach – tych regularnych, zaopatrujących domowników we wszystko, co jest im potrzebne do życia.
Najczęstsze  formy pomocy (proszę zauważyć – pomocy, a nie współuczestniczenia w prowadzeniu domu ) przy zakupach, to wożenie samochodem i pomaganie w noszeniu siat.  Bardzo cenne, oczywiście, jednak w dalszym ciągu ktoś inny również o tym myśli, ba – uczestniczy w tym zajęciu od początku do końca. Inna formuła to wyjazd po zakupy ze zrobiona karteczką. A potem stawianie na właściwe miejsce tego, co pomocnik przywiezie.  Krótko mówiąc tak traktowane zakupy to wciąż małpa osoby proszącej o pomoc.

 

Jak przenieść tę odpowiedzialność na kogoś innego, na przykład na partnera i… resztę  w miarę dorosłych domowników.
Umawiamy się w jaki sposób inni członkowie rodziny czy innej wspólnoty (na przykład grupy razem mieszkających studentów)  chcą włączyć się do prowadzenia gospodarstwa. Każda osoba przejmuje odpowiedzialność za  poszczególne wypisane obowiązki (tak, jak rodzina Coveyów w poprzednim wpisie). Wśród nich za zakupy.
Na lodówce, albo w innym miejscu, umieszcza się kartkę papieru, na którą każdy może wpisać to, co chciałby żeby zostało kupione (bo na przykład się skończyło, albo ma się na to zwyczajnie ochotę) w tym również osoba zajmująca się przygotowywaniem głównych posiłków.  Ktoś, kto jest za to odpowiedzialny sam również dokonuje inspekcji produktów i w określonym terminie dostarcza je do lodówek, szafek i innych miejsc, gdzie się zwykle znajdują. Jeżeli komuś zależy na tym, aby było coś wcześniej,  sam jest odpowiedzialny za dostarczenie… sobie tego produktu.

 

Ktoś, kto zajmuje się zaopatrzeniem, sam czuwa nad tym, aby pewne produkty miały zapas, aby nie zdarzało się, że w domu nie ma czegoś, co jest ważne dla większości domowników.   On decyduje także o tym czy zrealizuje wszelkie pomysły, które znalazły się na kartce, a które wybiegają poza normę, na przykład wpisy dzieci dotyczące słodyczy czy innych smakołyków.  To ta osoba odpowiada za budżet,  za zmieszczenie się w określonej kwocie pieniędzy, dlatego przejmuje też odpowiedzialność za to gdziejak kupuje. Metody należą do niej.  Sprawy istotne są wcześniej przedyskutowane przez osoby prowadzące rodzinę, zatem także kobieta prowadząca dom ma głos…

 

 

Tylko w tak wyglądającej współpracy możemy mówić o delegowaniu odpowiedzialności i prawdziwym zdjęciu jej z siebie. To nie jest teoria. Znam takie domy. Sama miałam taką sytuację.
Oczywiście trzeba nieco więcej pracy włożyć w zorganizowanie tego wszystkiego, ale naprawdę się opłaca. Wszystkim.

 

 

 

Zadanie:
Od Państwa pomysłowości i potrzeb zależy to, co uznacie za warte delegowania i jak to zrobicie. Ważne, by to naprawdę działało, a czas, który się dzięki temu pojawia, aby był świetnie właściwie wykorzystany na sprawy, które tylko od Państwa zależą.  Oczywiście istotne jest także i to, by wszyscy ludzie w firmie czy gospodarstwie domowym czuli się z tym dobrze.

 

 
Proszę przeprowadzić delegowanie odpowiedzialności za jakieś działania.

 
Będę wdzięczna za pochwalenie się tutaj co z tego wyszło.

 

 

 

 

 

 

 

 

3 KOMENTARZE

  1. My mamy ten system zakupow w domu. Najtrudniejesze dla mnie bylo zeby nie wtracac sie do tego projektu. Nawet jak nie wszystko jest takie jakbym ja kupila, mowie sobie – zysk dobrych kilku godzin w tygodniu jest nieporownywalny do tego czy maslo jest z tej czy innej firmy.

  2. Zainspirowana tymi wpisami o delegowaniu zrobilam dwie rzeczy – oddelegowalam sprzatanie domu mojemu 18-letniemu synowi, ktory krytykowal troche pedantycznosc pani ktora u nas sprzatala. Zobowiazal sie ze bedzie sprzatal dokladniej za ta sama cene – zawsze w domu pomagal wiec umie sprzatac, i cieszy sie z dodatkowych pieniedzy. Zrobilismy liste co musi byc podczas tego sprzatania zrobione. Jak narazie – bardzo dobrze, i faktyczniej dokladniej niz pani.

    W pracy zidentyfikowalam dwa projekty, do ktorycch moge zatrudnic tzw. temp, czyli pomoc z agencji administracyjne. Kropelka w budzecie a dla mnie zysk kilku godzin.

    Dziekuje za te teksty – nigdy nie uporzadkowalam sobie tego delegowania. Zalinkowalam tez link do tej notki na moim blogu:
    http://uwazne366dni.blogspot.com/

  3. Pani Iwono,
    za kazdym razem zatrzymuje moją uwagę cytat, który Pani wybrała do tego tekstu, że
    Wielka” świętość polega na codziennym wykonywaniu „drobnych obowiązków”Josemaría Escrivá de Balaguer.
    Czy Pani wie, że za każdym razem czytam te słowa z ulgą w sercu? Od pewnego czasu, ok.5/6 lat, kiedy zdałam sobie sprawę, że naprawianie świata warto zacząć od samego siebie i działania w swojej strefie wpływu, i że największą rzeczą w tej sprawie jest działanie na najwyższym poziomie swoich możliwości. Doskonałość na swoim poletku: spójność, konsekwencja w działaniu, optymizm, promieniuje doskonałością na resztę świata, jest moim wkładem, jest moim własnym puzzlem.
    Czas kilkuletniego delegowania zakupów mam za sobą. Nie wychodziło tak doskonale jak Pani opisuje, czasem małpa szczerzyła zęby, choć jej nie chciałam, tak czy inaczej podsumowanie mogę zamknąć jednym słowem: dobra robota!
    Dziękuję.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here