Jak można zgubić i znaleźć czas?

14

The person turns hourglassMój znacznie młodszy, jednak znakomicie poruszający się po ścieżkach rozwoju Kolega stwierdził, ze czasu nie można znaleźć, bo nie można go zgubić… Uznał, że mówienie kiedy znajdę na to czas nie jest ani logiczne ani właściwie programujące naszych działań. Stwierdziłam, że owszem można czas i znaleźć i zgubić i takie myślenie jest absolutnie logiczne. Można również mówić o tym w taki sposób, aby dobrze programować swoją podświadomość;  dobrze czyli tak, aby wspierała nasze  świadome kierowanie własnymi wyborami w taki sposób, abyśmy mieli w życiu czas na wszystko, co dla nas ważne. Obiecałam, że o tym wszystkim napiszę.

Czas jako taki w zasadzie nie istnieje. To człowiek za sprawą zegarów i  kalendarzy zaczął go tworzyć, łapać i określać. Życie płynie, ludzie się zmieniają tak cieleśnie jak i mentalnie, pociągi jeżdżą, czynności trwają, przebiegają, cywilizacje powstają, rozwijają się, niektóre upadają… I uznaliśmy, że ma to miejsce w czasie.

 

Choć zegary i kalendarze podają różne wartości w sposób konkretny i obiektywny,
to jednak dla ludzi czas jest zjawiskiem całkowicie subiektywnym.

 

Zupełnie inaczej odczuwamy upływ czasu, kiedy zajmujemy się przyjemnymi sprawami, niż wtedy, kiedy mamy do czynienia z sytuacją nieprzyjemną. Najdłuższe minuty mojego dzieciństwa to te spędzane na fotelu dentystycznym.

Ta subiektywność czasu to dobra charakterystyka, bo dzięki niej właśnie mamy na niego wpływ. Możemy powodować, żeby odczuwać upływający czas tak lub inaczej, możemy wypełniać nasze życie różnymi działaniami; możemy czas różnie pojmować. To upoważnia nas także do mówienia o własnym czasie, o czasie dla siebie czy czasie dla innych.

A skoro mogę mówić o własnym czasie czyli o mojej subiektywnej ocenie tego, co mierzą zegary i kalendarze, mogę ten czas znajdować, gubić, przeznaczać na różne działania. Mogę zarządzać sobą w czasie jak chcę, mogę dokonywać rożnych wyborów – świadomie i… nieświadomie.

I właśnie wtedy, kiedy generalnie zarządzam sobą w czasie świadomie, przeznaczam konkretne godziny i minuty na pewne rzeczy, mogę ulec pokusie, jaką niesie rzeczywistość i oddawać je na czynności, których nie przewidywałam w planie dnia. Weźmy taki przykład:

Od 9 do 13 miałam pracować nad prezentacją do szkolenia. I teraz w czasie 4 godzin, które przeznaczyłam na zrobienie prezentacji do szkolenia mogę rozmawiać przez 20 minut przez telefon z koleżanką, która zadzwoniła z prośbą o radę,  poświęcić kolejne 20 minut na czytanie kilku artykułów, które zainteresowały mnie w czasie, kiedy szukałam zdjęcia do slajdu, 10 minut na rozmowę z sąsiadką, która przyszła zostawić klucz dla syna i 15 minut na przygotowanie wykwintnego lunchu, którego w planie wcześniej nie miałam. Co się dzieje? Okazuje się, że cztery godziny, które zwykle starczają mi na przygotowanie prezentacji dwudniowego szkolenia, tym razem nie wystarczyły. Dlaczego? Bo zgubiłam godzinę! Tak, zgubiłam ją. Oczywiście, kiedy się zastanowię, będę wiedziała gdzie poszło 60 minut przeznaczonych na tę pracę. Jednak kiedy okazuje się, że się nie wyrobiłam… czuję, że zgubiłam czas. Tutaj jeszcze ten czas był sensownie wykorzystany. Czasem jednak dzieje się tak, że gubimy go nie wiedząc nawet na co. Znakomicie pokazuje to film o nieświadomym odwlekaniu 

Co się stało z tym czasem, z całym dniem? – może zapytać bohater filmu – gdzie on się podział. Zgubił ten czas, oddał faktyczną kontrolę.

 

 

Za każdym razem, kiedy oddajemy kontrole nad naszym życiem innym ludziom albo okolicznościom, gubimy czas.

 

 

Nawet, kiedy to, co robimy jest dla nas dobre, ten czas umyka naszej kontroli, gubi się. Jeśli natomiast to, co robimy, nie ma większego sensu dla naszego życia lub życia ważnych dla nas ludzi, mówimy o straconym czasie.

A jak można czas znaleźć? Poprzez analizę swoich zajęć i rezygnacje z jednych zajęć na rzecz innych. Można go tez znaleźć poprzez zakończenie jakiejś sprawy. Jedna ze współpracujących ze mną Trenerek mawia: Teraz nie mogę ci tego obiecać, może znajdę na to czas, jak skończę ten (tu pada konkretna informacja) projekt. To jest właściwa postawa. 

To normalne, że człowiek musi znajdować czas na ważne dla niego sprawy. Jeśli dobrze zarządzamy sobą w czasie, nie mamy zbyt wielu wolnych, niezagospodarowanych minut. Dlatego żeby był czas na coś, coś innego musi się skończyć, albo sprawniej możemy jakieś czynności wykonywać, czy powierzyć je innym. O takich działaniach śmiało możemy powiedzieć, że jest to znajdowanie czasu na coś…

 

 

 

 

14 KOMENTARZE

  1. Kiedyś w prezencie mikołajkowym dostalam od kolegi, koleżanki z pracy magnes na lodówkę. Pod przeuroczym kotem widniał napis w rodzaju “tyle ptaków do złapania a tak mało czasu”. Zawsze uważałam się za osobę dobrze zorganizowaną i na to co przyjemne zawsze starczało mi czasu, lecz wraz z dodatkowymi obowiązkami, wielością pełnionych ról czas gdzieś zaczął przeciekać mi przez palce. Po analizie swoich działań stwierdziłam z bólem, że żle zarządzam sobą w czasie. Zauważyłam, że zwłaszcza kończenie działań przychodzi mi z trudem i tak oto wysiłek, energia, godziny wyrzeczeń nie znajdują ukoronowania w postaci osiągniętego celu i nagrody. Zaczęłam więc do ważniejszych rzeczy podchodzić jak do projektu gdzie poza starannym zaplanowaniem ważną rolę zajmuje też finalizacja działania i sama sie śmieję ile przez tak małą zmianę osiągnęłam. Życie w żelaznej dyscyplinie męczy, ale z czasem działania zaczynają przynosić efekty.
    Nie wiem czy można czas zgubić, ale można go nieefektywnie wykorzystać czy wręcz zmarnować. Dla jednych tkwienie przed TV to strata czasu dla innych relaks. Grunt to wiedzieć co nam sprawia przyjemność i do tego dążyć.
    Pani Iwono dziekuję za szkolenie, inspiracje do działania i własnych przemyśleń!
    Pozdrawiam,
    Joanna

  2. Pani książki są dziełem uniwersalnym, mądrym i ponadczasowym. Książki IMO są źródłem mądrości, natchnieniem dla nas dla Polaków. Jest sztuką współczesną, w której się odnalazłam i żyję zgodnie z tym co Pani przekazuje. Tak właśnie wyobrażałam sobie świat gdy byłam dzieckiem. Tak właśnie pragnęłam czuć przepływ upływającego czasu. Fascynuje mnie u Pani umiejętność dobrania odpowiednich słów. Pani idea Logodydaktyka będzie rozumiana i aktualna niezależnie od tego w jakich czasach czytelnik ją przeczyta. Wierzę, że kiedys znajdzie się ktoś kto Ją za 100 lat uaktualni, aby każdy z ludzi mógł pamiętać, że pomimo, iż człowiek jest podporządkowany pewnym schematom, z których ciężko jest mu sie wyzwolić, to dzięki książkom Pani Iwony Majewskiej – Opiełki doświadczy tego AHA i odkryje w sobie, że posiada prawo wyboru.
    Pozdrawiam
    Kasia

    • Pani Kasiu jeszcze nikt tak nie napisał o mojej pracy. Bardzo dziękuję. Bardzo bym chciała aby logodydaktyka i moja praca pomagała wielu ludziom w pełniejszym życiu. I po cichu marzę, żeby Pani słowa się spełniły. Wydrukowałam je i położyłam na swojej mapie marzeń. :) Bardzo dziękuję. Bardzo…Z serca

  3. Czasami tak jest, że na coś czekamy. Mamy swoje cele i działania. Jesteśmy pewni, że wszystko pozamykaliśmy na ostatni guzik. Niezmiernie się cieszę, że w jednym momencie życia Akademii, postanowiła Pani dalej być w gotowości na zmiany. Dla niektórych akt modlitwy jest dokonaniem otwarcia i gotowości dla podświadomości. Jeśli robi się to z ufnością to prędzej czy później nadejdzie ten moment.
    Z głębi serca dziękuję.

  4. Szybko nie zobaczy skutecznie Pani Lilu.Czasem wolniej to szybciej tzn mądrzej, przyjemniej i zauważa sie rożne fantastyczne rzeczy,które w pośpiechu łatwo przegapić . Ja przez wiele lat żyłam szybko, a nawet bardzo szybko i ciagle brakowało mi na ‘coś’ czasu. Chodzi o świadome zarządzanie sobą w czasie w oparciu o swoje cele,wartości i priorytety.A jeśli inni nie nadążają za nami ,no to ich sprawa,każdy idzie swoim tempem i tak długo jak nie ranimy innych powinnismy iść przez życie po swojemu.Pozdrawiam

  5. No własnie Inni nie nadążają… A maja te same cele i priorytety ? A może chcemy aby byli tacy jak my , pasujący do naszej wizji i układanki, miejsca jakie im wyznaczyliśmy Ile i ja takich błędów zrobiłam, mając jak najlepsze uczciwe intencje….Żyłam wtedy szybko, bardzo szybko. Pozdrawiam

    • Życie mechaniczne, bez czasu na zastanowienie się nad sobą, nad tym co robię i sprawdzenie czy rzeczywiście te rzeczy mi służą prowadzi do zatracenia kontaktu ze sobą. Trzeba iśc swoim tempem, ale czasami, jesli jest to możliwe, też iść na kompromisy zwłaszcza z tą najbliższą osobą. Ja nigdy nie żyłam zbyt szybko, zawsze starałam sie postępować w zgodzie ze sobą, często wbrew najbliższym autorytetom, więc pojęcie “życia za szybko” jest mi nieznane, ale doskonale potrafię bezproduktywnie spędzać czas i bardzo jest mi źle gdy właśnie daję sie wpędzić w takie mechaniczne życie. Ostatnie Dni Siły dodały mi energii do działania i będę starała się nauczyć zarządzać sobą w czasie. Pozdrawiam

      • nie chodzi o to, żeby żyć szybciej, tylko o to, że jak się zacznie wykorzystywać czas, a nie marnotrawić jak na filmiku, to jest się bardziej skutecznym i szybszym. A współpracuje się często z ludźmi, którzy potrafią tak przeżywać nie tylko dzień, ale i całe tygodnie. I wtedy jest problem. Właśnie z nadążaniem.
        A ja np teraz idę na rower, a wczoraj leniłam się pół dnia z dobrą książką i z mężem. Ale jak za dwie godziny będę w pracy, to już nie będzie miejsca na lenienie się. I to też jest sztuka nauczyć się przestawiać. Mi się już to zazwyczaj udaje. Nie ciągle. Ale wato, bo wtedy odpoczynek też inaczej smakuje.
        Pozdrawiam serdecznie

        • To jest wielka sztuka i sukces jak juz ktoś potrafi tak się przestawiać. Niebawem też będe musiała przejść na zupełnie inne funkcjonowanie i choć wiem, że bedzie to z pożytkiem dla mnie, mojego zdrowia i mojej rodziny, jestem świadoma że będzie ciężko, zwłaszcza rozłożyć w czasie pracę i pozwolić sobie na odpoczynek.

        • Rower to wspaniała forma spędzania czasu. A bycie z mężem lub książką to nie jest lenienie się !!!!!!!! Kochani jest czas na wszystko co ważne w życiu. A tym co nie nadążają trzeba… pomóc lub pogodzić się z tym. Można tez mienić środowisko. Jak ze wszystkim w życiu. Są tacy co robią więcej i tacy co robią mniej. I to jest sprawiedliwe, bo nie dostaliśmy po równo. Pozdrawiam serdecznie

  6. …dla mnie obecnie ” święty czas ” to czas na to co Pani pisze Pani Iwonko , odkąd znalazłam Pani stronę ,codziennie dziękuję za Pani pracę , która stawia mnie na nogi , po moich doświadczeniach. Szukałam na Pani stronie czegoś innego , a znalazłam BARDZO DUŻO cennych informacji , o których nie miałam pojęcia. Nadrabiam :)
    Dziękuję za komentujące osoby, pięknie jest czytać mądre, ciepłe słowa.
    Mam nadzieję , ze mój dziękczynny list , dotarł do Pani (wysłałam na adres : biuro@asdimo.pl)

  7. Czasem gubię czas, który zaplanowałam przeznaczyć dla samej siebie, po to by zadbać o spokój i rozwój w swoich 4 obszarach. Niestety zawsze wtedy zauważam, że nienaładowane dobrze baterie negatywnie wpływają na moje funkcjonowanie w działaniach przeznaczonych dla innych, np. kiedy nie zadbam o czas na samotność i relaks w moim wydaniu, potem mam mniej cierpliwości do dzieci. Czas na pracę, czas przeznaczony dosłownie dla innych jest ważny, ale nie mniej ważny niż czas dla samego siebie, bo potem obserwuję jak czas dla MNIE procentuje w czasie dla INNYCH. To między innymi pozwoliła mi odkryć logodydaktyka. Dziękuję Pani Iwono za ten ciekawy artykuł.

  8. Dzień dobry dla wszystkich . Pani Iwonko dziękuję za Pani pracę, za Panią, to co Pani robi dla nas jest cudowne i godne wielkiej pochwały :).Zaczynam coraz więcej rozumieć, wyciszam się i co najważniejsze , każdego dnia czytając archiwum bloga , znajduję ODPOWIEDZI na moje wątpliwości :). Dbam o CZAS w teraźniejszości. Pozdrawiam serdecznie :)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here