Jak być systematycznym VII

3

Każdego ranka patrzę na wschodni horyzont
i jeśli słońce dotrzymuje swojej obietnicy, ja dotrzymuję swojej

 

Robert Brault

 

Warto w to kogoś włączyć, czyli powiedzieć komuś, że oto zamierzamy być w życiu bardziej systematyczni, chcemy na przykład codziennie się gimnastykować, albo czytać, albo prać,kiedy potrzeb, albo odkładać rzeczy na miejsce czy poświęcać godzinę pracy na szukanie nowych klientów a nawet oszczędzać część zarobionych pieniędzy;  chcemy kończyć to, co zaczęliśmy z zapałem czy realizować noworoczne  postanowienia.

Oczywiście jest to kolejna podpora dla tych, którym inaczej nie wychodzi.

 

Jakoś łatwiej jest dotrzymywać obietnic danych sobie niż innym.

 

Wiadomo, że część spójności wewnętrznej polegająca na dotrzymywaniu danych sobie obietnic, zwykle wymaga najwięcej zachodu i jest z nią najwięcej wyzwań. Liczymy się z innymi bardziej niż ze sobą, szczególnie jeśli nie mamy poczucia własnej wartości … Cóż, choć nie jest to dobre,  możemy to wykorzystać.

Na początku naszej akcji Liczy się dzisiaj, czyli tego mojego codziennego pisania, namawiałam do znalezienia sobie kumpla do rozwoju, kogoś z kim będzie się razem pracować.

To jest właśnie taki moment, kiedy kumpel może się przydać.

Mówimy  – jemu albo jej  – o naszym postanowieniu, o chęci zmiany sposobu postępowania i dajemy prawo do tego, by pytali nas jak nam idzie a nawet przypominali o tym, że coś obiecaliśmy.

Pewne rzeczy można robić razem, na przykład chodzić do klubu fitness czy na spacery.  W innych mogą pełnić rolę kontrolującą i wzmacniającą. Wytwarza się bowiem wtedy w nas taka dodatkowa siła motywująca, wszak nikt nie lubi świecić oczami czyli w tym wypadku czuć się niedobrze z powodu niedotrzymanej obietnicy.

Do naszej motywacji na tak, dołączamy jeszcze ewentualna motywację na nie. Już nie tylko chcemy coś osiągnąć ale także czegoś uniknąć. Pisałam parę miesięcy temu o motywacji i Ci z Państwa, co już byli ze mną, może pamiętają, że motywacja uniknięcia czegoś przykrego jest silniejsza niż ta pozytywna, polegająca na dążeniu do czegoś.

 

A jeśli robimy to, do czego się zobowiązaliśmy, to pochwalenie się naszym kumplom do rozwoju, że udaje nam się działać systematycznie,  także jest wzmocnieniem.

 

No i jest z kim świętować sukces – 40 dni powtarzania czynności, którą chcemy uczynić nawykiem i robić ją  systematycznie i… automatycznie

 

ZADANIE:

  • Może jest jakaś czynność, gdzie potrzebują Państwo pomocy kumpla do rozwoju. Jeśli tak, proszę go o nią poprosić.

 

 

 

 

 

 

 

 

3 KOMENTARZE

  1. Cytat jest przepiekny! To wlasnie wschod slonca codziennie rano przypomina mi o moich marzeniach , planach i potanowieniach….Najpierw blog potem slonce…Nie mam szans zejsc z kursu!
    Dla mnie mowienie komus o tym co chce osiagnac ma odowrotny skutek niestety.Nie wiem dlaczego.Dlatego naprawde rzadko to robie. Ale poznalam chyba 2 latat temu osobe ktora ze tak sie wyraze ” wjechala mi na ambicje ” . Uzanaje cos takiego za dar. I przyznam ze glupio bym sie czula przy ponownym spotkaniu gdybym nic nie zrobila w kierunku realizacji swoich marzen.Przyznam tez ze te minione spotkania niejako dodaja mi sily i wiary w siebie. Ze zwyklym kumplem nie dziala , konczy sie na gadaniu i rozproszeniu energii …to musi byc ktos wyjatkowy, ktos kogo na swoj sposob podziwiam i szanuje, komu ufam. Kiedys zreszta Deepak Chopra mowil zeby nie rozpowidac o swoich celach i planach bo to rozprasza energie i ludzie moga w myslach sabotowac nasze cele. Ja mysle ze tak jest.Moze zalezy to od osobowosci .Nie wiem. Ale w tych mnieszych celach to tak. Mam kumpele od “odchudzania ” czyli dbania o sylwetke co laczy sie ze systematycznoscia….Ah “odchudzamy “sie razem od wieeeelu , wieeelu lat.Kiedys z racji uprawianego sportu no i tak zostalo.

    Pozdrawiam

  2. A ja myślę, że Deepak Chopra nie do końca miał rację. Rozpowiadać nie ma co ale podzielić się, zapytać, poprosić – tak. Nigdy nie wiemy skąd przyjdzie pomoc. A poza tym
    jeśli ktoś sam potrafi to zrobić, to wspaniale. Ja mówię o tych co nie potrafią. Osobiście mówię o tym, co mam zamiar robić i nie czuję, by mnie to rozpraszało droga MM. :))
    Mało tego proszę ludzi, by wysyłali mi dobra energie, pomagali. Znam matki, które modliły się aby ich dzieci wytrwały w różnych nawykach. Nie wiem co cenniejsze czy rozpraszanie czy wsparcie życzliwych osób i chęć niezawiedzenia ich.
    Nie słyszałam tego w wykonaniu Chopry. A nie chodziło przypadkiem o to, by nie mówić co by się zrobiło hipotetycznie na różne tematy, czy co ktoś powinien zrobić np. co powinien zrobić premier..? Wtedy faktycznie o pozbawia energii. Pozdrawiam serdecznie :)

  3. Ja chyba troche nie na temat sie wypowiedzialam i wypowiadam.
    Oczywiscie wierze w to ze mozna posylac komus dobra energie. Jak najbardziej !!! Mialam szczescie tego doswiadczyc.Moja mama np zawsze to robila. Wlasnie jest roznica pomiedzy rozpowiadaniem a dzieleniem sie z zaufanymi , zyczliwymi ludzmi ktorym na nas zalezy Takie wsparcie jest blogoslawienstwem. Ja rozumiem o co Pani chodzi. Ale mysle ze np znajomi ktorych tak naprawde dobrze nie znamy jak sie okazuje albo nawet ktos bliski przyzwyczajony do naszego jakiegos wizerunku moga nas przystopowac albo wlasnie wysylac nam negatywna energie i to moze nas oslabic. Albo nawet moga uwazac ze oni wiedza lepiej co jest dla nas dobre. Nie zawsze ma sie w otoczeniu osoby zajmujace sie swoim rozwojem.Czasem trzeba przebyc samotna droge a przynajmniej jakas jej czesc….Niezupelnie samotna bo zawsze wschodzi slonce! To tez swiadczy o tym ze czegos sie bardzo pragnie.
    Ta wiec na pytanie co cenniejsze.Rozpraszanie czy wszparcie zyczliwych osob odpowiem wszparcie. Ale wole rowniez samotna droge jesli trzeba ,bez rozpraszania bez nieszczerego wsparcia.
    Nie moge znalezc tej wypowiedzi Chopry. Wydaje mi sie jednak ze chodzilo mu wlasnie o rozpowiadanie.
    Milego wieczoru

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here