DZIECIOM DLA ICH OPIEKUNÓW

3

dzieciWszystkie dzieci nasze są

Majka Jeżowska

 

Tak się cieszę, bo wczoraj, na Dzień Dziecka skończyłam pisać książkę, nad którą pracowałam przez ostatnie jedenaście miesięcy, a którą dedykuję właśnie dzieciom. Książka będzie nosiła tytuł Logodydaktyka w szkole. O wychowaniu mądrego i szczęśliwego człowieka i będzie – mam nadzieję – podstawą do wprowadzania w polskich szkołach zasad logodydaktyki. Napisałam ją przy udziale kilku innych osób, związanych profesjonalnie z edukacją, a doświadczenie czerpałam także z licznych szkoleń dla kadry pedagogicznej szkół i rodziców.

 

Już dziś niektórzy nauczyciele wcielają w życie zasady logodydaktyki czyli  prowadząc dzieci przez kilka lata życia nie skupiają się jedynie na tym, aby przyswoiły one jak najwięcej wiedzy akademickiej, aby dobrze wypadły we wszelkiego rodzaju testach, ale również pomagają im w jak największym stopniu wykorzystać ich unikatowy potencjał i zamienić przyrodzoną moc na siłę. Tacy nauczyciele już teraz chcą widzieć szczęśliwe dzieci i stwarzają realną szansę na to, że będą one szczęśliwe również w przyszłości.

 

Kiedy zastanawiamy się czego pragniemy dla swoich dzieci, najczęściej mówimy właśnie o szczęściu, zadowoleniu z życia, zdrowiu i radości. Jednocześnie chcemy, też żeby było im w życiu lepiej, a czasem lżej niż nam samym.

Nie znam zdrowego psychicznie rodzica, który ostatecznie nie chciałby aby jego dziecko, zarówno teraz, jak i wtedy, gdy dorośnie, było szczęśliwe i radosne. Ileż to moich rozmów z rodzicami kończyło się ostatecznie ich zgodą na działania nastoletnich dzieci inne niż te, jakie dla nich przewidywali w swoim własnym scenariuszu. Zaczynali rozumieć, że nie koniecznie o szczęście w nich chodzi…

Piszemy bowiem dzieciom scenariusze życia, zresztą nie zawsze sami, czasem za podszeptem opinii publicznej czyli tego, co modne, o czym się mówi, że wartościowe i że warto ofiarować to własnym dzieciom. A potem pilnujemy, aby one te scenariusze realizowały. I często je realizują.

A potem już jako dorośli realizują scenariusze innych scenarzystów: silnych ludzi z własnego otoczenia, firm, w których pracują, społeczności… Według rodziców i społeczeństwa, mają się nawet nieraz całkiem dobrze, ale szczęśliwi nie są… A my nawet tego nie wiemy, przecież tak je kochaliśmy i dbaliśmy, aby miały wszystko, co jest im do szczęścia potrzebne.

 

Oto trójca potrzebna do zapewnienia szczęścia dzieciom:
poczucie bezpieczeństwa, poczucie własnej wartości i miłość.
Przy czym ten trzeci dar dorosłych jest kluczowy.

 

Nawet jeśli życie z różnych powodów nie może być bezpieczne a rodzice nie słyszeli o poczuciu własnej wartości, to i tak prawdziwa miłość czyni cuda. Mądra miłość wystarczy, aby dzieci były szczęśliwe i teraz i później, podpowiada jak je traktować, aby miały marzenia i miały odwagę je spełniać. Mądra miłość jest również  ochroną i tarczą dla dzieci, którym przyszło żyć w niekorzystnym środowisku, czasem w warunkach wręcz dramatycznych.

Miłości nie jest łatwo nauczyć, zwłaszcza, kogoś, kto nie kocha sam siebie. Można jednak pokazać jak postępować, aby dzieci czuły się bezpieczne, aby dawać im poczucie wartości i budować wysoką samoocenę, by czuły się akceptowane i kochane. Można również pomóc rodzicom i nauczycielom w pełnej miłości drodze do siebie.

 

Wychowanie to wspólna podróż dorosłych i dzieci.
To przejmowanie odpowiedzialności
za coraz większe obszary własnego życia po obu stronach,
to eksplorowanie rzeczywistości w każdym wieku,
to mądry wkład w otoczenie.

 

Dzieci bardzo kochają swoich rodziców, czasami wydaje mi się, ze to ich miłość jest bardziej bezwarunkowa niż nasza. Na Dzień Matki Facebook zapełnił się dowodami dziecięcej miłości. Z radością i dumą dzieliły się nimi szczęśliwe matki. Dzieci same robiły prezenty, wykonywały różne  czynności, za swoje drobne oszczędności kupowały malutkie, ale zwykle przemyślane prezenty. Synowie jednej Mamy kupili nawet w naszym internetowym sklepiku afirmacje dla niej i przykleili je w widocznym miejscu. Kocham i jestem kochana. Cokolwiek robię staje się sukcesem. Przyciągam wszelki dostatek.

 

Ciekawa jestem co dziś będzie o dzieciach… Prawdę mówiąc wolałabym, aby nic nie było, aby nie było po prostu czasu na facebook, aby rodzice spędzali ten czas z dziećmi, robili z nimi coś wspólnie, rozmawiali, dawali drobne dowody szacunku dla ich potrzeb, upodobań, wartości… Aby pokazywali nie tylko zakupionym podarunkiem jak bardzo je kochają.

A potem chciałabym aby ten dzień dziecka zamieniła się w tydzień, rok, w lata…

 

Cieszę się, że napisałam tę książkę. Będę czekać na jej premierę. Wierzę, że za jej sprawą więcej nauczycieli i rodziców będzie codziennie obchodzić dzień dziecka, obdarowując je mądrą miłością, która da szczęście już dziś i dzieciom i opiekunom, a podopiecznym pozwoli być szczęśliwymi w przyszłości.

 

P.S. Kochani Rodzice z Londynu: Zapraszam na szkolenie Mogę, chcę, potrafię…działam, które pozwoli Wam samym poczuć się znacznie lepiej i pełniej działać już dziś, co z pewnością przełoży się na szczęście własnych dzieci.

TU REJESTRACJA

Wszystkich, z Polski ale i z innych państw Europy (mamy uczestniczkę z Niemiec, mieliśmy z Londynu i Paryża) zapraszam na Drogę do… w Sopocie i w Warszawie. Przy czym w Warszawie są już tylko dwa miejsca wolne. 

TU REJESTRACJA

 

 

 

 

3 KOMENTARZE

  1. Dziękuję Pani Iwono za ten tekst. Brak poczucia własnej wartości w istotny sposób hamuje nas w osiąganiu naszych celów. Skoro posiadanie 1 z 3 cech to już sukces to tym bardziej sie cieszę, że pozostaje mi głównie pracowanie nad poczuciem własnej wartości, którego nie należy mylić z wysoka samooceną. Szczęśliwa i spełniona mama to skarb dla dzieci dla których chcemy jak najlepiej. Pozdrawiam.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here