Droga do

11


Nie ma innej drogi do szczęścia, sukcesu, czy spełnionego życia niż przez siebie…
Od tego wszystko się zaczyna.

 

Moja pierwsza książka nosi tytuł Droga do siebie. To była też pierwsza droga, jaką trzeba było pokonać. Droga do siebie to nie tylko lepsza świadomość własnej osoby, zrozumienie siebie, poznanie własnych wartości, to także dotarcie do swojego wyższego ja, które czeka na swoje odkrycie, to znalezienie własnej, nie zawsze uświadamianej, siły; to kontakt z potencjałem, który u każdego z nas jest znacznie wyższy niż sobie z tego zdajemy sprawę, kontakt z lepszym ja. Droga do siebie to również odkrycie własnego posłannictwa. Dopiero teraz można budować cele i stawiać zadania, które pozwolą nam wprowadzić w czyn, to co w nas czeka na ziszczenie.

 

Naprawdę trudno przecenić chwile spędzane ze sobą.

 

Myślę, że kiedyś ludzie mieli większą szansę na to, aby myśleć spokojnie o sobie i swojej roli w świecie. Dziś zorganizowaliśmy sobie – bądź pozwalamy organizować innym – życie  w sposób, który nie sprzyja kontemplacji czy choćby spokojnym rozważaniom w pamiętniku. Najczęściej poddajemy się kolejnym falom życia, nie dokonując wglądu w siebie, nie sprawdzając jak ma się to, co zamierzamy robić do naszego wnętrza, do potencjału, do posłannictwa czyli tego, co tylko my możemy na świecie zrobić. Warto to zmienić! Życie jest piękniejsze i ciekawsze a my bardziej spełnieni, kiedy zajmujemy się tym, do czego mamy największe predyspozycje, żeby nie powiedzieć… do czego jesteśmy stworzeni.

 

Żyjąc z dnia na dzień, z zajęcia na zajęcie, realizując często cele innych ludzi  nie mammy tym bardziej czasu na zadbanie o swoje wnętrze, o charakter, o pewne kompetencje, które ułatwiają życie i czynią je bardziej przyjemnym.

 

Dlatego od czasu do czasu warto sobie taki czas ofiarować. Najlepiej kiedy jest to rok, i kiedy systematycznie zagłębiamy się w najważniejsze zakamarki własnej duszy. Nie mówię tu o psychoterapii, bynajmniej, zresztą ta rzadko trwa tylko rok… Chodzi mi o pracę nad poznaniem nie tyle słabości ile siły, znalezienie nie tyle winnych ile – bohaterów i zajmowanie się nie przeszłością ale teraźniejszością dla przyszłości. W takim duchu prowadziłam przez rok akcję Liczy się dzisiaj i temu poświęcone jest roczne studium Droga do… Ten kurs to jednocześnie droga do siebie prawdziwego, siebie lepszego ale to także droga do konkretnego celu. Ktoś może chcieć zmienić zawód, ktoś inny założyć firmę, a jeszcze inna osoba chciałaby dowiedzieć się czego tak naprawdę w życiu pragnie a następnie zacząć to robić. Można pracować nad polepszeniem relacji, nad większą skutecznością w pracy albo nad nowym wizerunkiem. Każdy pomysł można tu realizować.

 

Oczywiście pracować można również samodzielnie. Kontakt z innymi nie tylko uprzyjemnia jednak tę pracę, ale zwiększa też motywację oraz podwyższa poziom energetyczny każdej osoby. W grupie zawsze ktoś ma wystarczająco dużo energii, by się nią dzielić. Ludzie, których spotyka się na tych zajęciach są wspaniałymi kompanami do wymiany poglądów, doświadczeń oraz wskazówek. To ludzie wybrani, nieprzypadkowi. Tworzy się taka swoista rodzina z wyboru. Myślę też, że nie bez znaczenia jest również obecność osoby prowadzącej takie zajęcia, jej rola trenera, mentora, coacha. W wypadku Drogi do… tą osobą jestem ja.

 

Kiedy decydujemy się to robić pod czyimś kierownictwem, robi się to inwestycją nie tylko czasu, ale także pieniędzy. To dlatego, że ktoś to przygotował, zna się na tym i dogląda całego procesu. Wiele takich inwestycji robiłam po drodze (wciąż je robię) i wiem, że każda z nich opłaciła mi się z nawiązką. Pracowałam także (i dalej pracuję) samodzielnie nad swoim charakterem i poszukiwaniem drogi. To również było miłe i wartościowe.

 

Namawiam zatem raz jeszcze: proszę znaleźć swój sposób, wedle uznania i możliwości, ale proszę podarować sobie rok na spotkanie ze sobą w kontekście świata, na drogę do siebie.

 

Dalai Lama

 

Jedna z moich Znajomych z Facebooka napisała pod słowami Dalai Lamy:

O tak, bo my w tym pędzie, patrzymy ale nie widzimy, słuchamy ale nie słyszymy, tylko dalej , więcej, szybciej.

 

Warto się zatrzymać.  

DROGA DO – program

 

 

 

11 KOMENTARZE

  1. Obecne czasy wymagają siły charakteru i odwagi od tych, którzy chcą żyć w zgodzie ze sobą, w miłości i szacunku do siebie i być szczęśliwymi ludżmi. Ale warto do tego dążyć gdyż ma się wówczas poczucie spełnienia i wolności. A wtedy wszystko jest możliwe.

  2. Właśnie ukończyłam roczny kurs Metamorfozy w Sopocie.
    Dziękuję ,że mogłam być uczestniczką w/w kursu,była to niesamowita przygoda związana z pracą nad sobą,uświadamianiem sobie pewnych spraw.
    Kurs to swoisty trening pracy nad swoimi nawykami.
    Profesjonalizm pani Iwony był widoczny na każdym spotkaniu.
    Każde zajęcia to energetyczne ,inspirujące spotkanie.
    Polecam taki kurs dla osób , które chcą coś zmienić w swoim życiu.
    Żeby tak się stało trzeba jednak zacząć, w tym bardzo pomocny może okazać się kurs roczny w ASDimo.Wiem co mówię, bo właśnie wczoraj odebrałam certyfikat z ukończenia kursu.
    Polecam kurs, obfituje on w bardzo ciekawe ćwiczenia ,ciekawe zestawy informacji.
    Dziękuję wszystkim trenerom asdimo.
    To był rok z ASDIMO:)

  3. Właśnie postanowiłam sobie kolejny raz podarować taką chwile dla siebie, taki podarunek ode mnie dla mnie :) i wiem, że zawsze mi to na dobre wychodzi a na mojej twarzy gości wówczas taki uśmiech satysfakcji, niewymuszony i niepotrzebujący poklasku. Nawet jeśli nie znajduję aż tyle czasu dla siebie ile bym chciała, a moje życie zawowodwe wypełniające mi bądź co bądź połowę dnia mnie nie satysfakcjonuje, to “nie od razu Kraków zbudowano”. Do zobaczenia we wrześniu, dziękuję za poprzednie inspirujące i profesjonalnie przygotowane zajęcia.JK

  4. zapomniałam dopisać, że chodziło mi o wrześniowe zajęcia z dni siły. “Droga do” jeszcze przede mną. Pozdrawiam. JK

  5. Nigdy nie zapomnę jak czytałam “Drogę do siebie”. Nie była to pierwsza książka IMO, którą czytałam (chyba trzecia), ale trafiłam w niej na rozdział, który był dla mnie nie łatwy. Pojawiło się mnóstwo pytań i wątpliwości (tych w pozytywnym znaczeniu, potrzebnych do rozwoju). Wtedy postanowiłam napisać do autorki i zaczęła się moja wspaniała podróż… znalazłam właściwą drogę.

    • :) Rzadko kiedy tacy młodzi ludzie czytają Drogę do siebie. To świadczy o sporej dojrzałości intelektualnej. Pozdrowienia Martusiu.

  6. Nie jest trudno być soba…jesli ma się świadomość kim się jest.Takie jest moje zdanie. Książka Droga do siebie bardzo mi pomogła…..0:)Pozdrawiam wakacyjnie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here