BYĆ KIMŚ

0

W moim życiu jest kilka takich zdań, które wryły mi się w pamięć. Pewno dlatego, że kiedy je poznałam, mocno odczułam ich prawdziwość. Można powiedzieć – odkryłam je dla siebie. Odkryć coś dla siebie, zrozumieć lepiej lub inaczej, to często przeze mnie przytaczane zjawisko AHA!
Aha, już rozumiem! Aha, już wiem! Aha, no jasne! Aha, a dlaczego nie spróbować właśnie tak?
Jedno z tych wielkich zdań, to cytat z Goethego:
Żeby zrobić coś, trzeba być kimś.
Otóż to! Aha! Nie wystarczy chcieć, ani mieć pomysł. Nawet pewne umiejętności nie wystarczą do tego, żeby osiągnąć w życiu prawdziwy sukces. Trzeba być Kimś.
Co to znaczy kimś?
Być kimś, to mieć głębokie podstawy charakterologiczne i filozoficzne do tego, by realizować swoje pragnienia; umieć słuchać swojego wewnętrznego głosu i podążać za nim.
Od 25 lat nieprzerwanie – po to by robić moje coś – dążę do tego, żeby być kimś. Sporo już w tym zakresie zrobiłam.
Moje coś to oczywiście szkolenia, wspieranie rozwoju pojedynczych osób oraz firm. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że mogłabym pomagać w tym innym tylko dlatego, że widziałam jak to robi Robbins, Covey czy Tracey.
Rozumiałam, że sama muszę przejść metamorfozę, by innym pokazać ich drogę. Pragnęłam pomagać ludziom w rozwoju, ponieważ zachwyciła mnie idea. Ukończona psychologia była jedynie punktem wyjścia. Pracowałam pod kierunkiem najlepszych, wciąż uznanych mistrzów w zakresie samorozwoju, doskonalenia siebie czy zarządzania firmą i kierowania ludźmi.
Nikt nie słyszał wtedy w Polsce o szkołach trenerów, a niektórzy dzisiejsi psychologowie biznesu nie wierzyli w to, że ktoś zechce zapłacić za szkolenia oparte o ideę doskonalenia siebie.
W tej chwili szkół trenerskich jest sporo, szkolenia są bardzo popularne, a ich przydatność staje się coraz bardziej oczywista. Uczestnicy szkoleń patrząc na trenerów, pragną mieć taką fajną pracę, chcą być też tacy rozluźnieni, asertywni, poukładani. No i chcą oczywiście tak, jak ci trenerzy, wprowadzać dobrą atmosferę, rozbudzać nadzieje i dawać wskazówki, jak ją urealnić.
Ileż ja ludzi spotykam, którzy chcą być trenerami! A iluż trenerów!
Mam jednak wrażenie, że rzadko kto istotnie jest sam taki, jakim chciałby widzieć swojego słuchacza. Wydaje mi się, że wielu trenerów bardziej umiechce niż czuje, rozumieJEST . Spotykam te same ćwiczenia, te same metody, to samo zabawowo-terapeutyczne podejście. I niestety podobną płytkość oddziaływań. Wszystko jest dobrze, kiedy grupa robi ćwiczenia, kiedy nawet rozmawia się o nich, o tym, co się czuło i co się zadziało. Wyzwania zaczynają się wtedy, kiedy trzeba odpowiadać na pytania dlaczego, po co lub wykazać prawdziwą skuteczność proponowanych zachowań. To jest zresztą wersja lepsza. Ta gorsza – to znajomość kilku ćwiczeń, wyuczone na pamięć teksty i cynizm towarzyszący uczeniu chwytów manipulacyjnych i socjotechnik mających rzekomo zapewnić sukces. Tutaj niestety spotkać można się czasami wręcz z oszustwem lub szarlatanerią.
To nie jest właściwa droga. Covey nazywał to zabiegami w zgodzie z etyką osobowości (to, co widać). Sam proponował działania w zgodzie z etyką charakteru.
Charakter to to kim się w istocie jest, nawet wtedy, kiedy nikt na nas nie patrzy i nikt się nie dowie co zrobiliśmy.
I takich trenerów, takich ludzi pragniemy kształtować w Akademii Akademii.
Spójna teoria sprawiać będzie, że zajęcia wspierające sprzedaż, komunikację, negocjacje czy skuteczne działanie szeroko rozumiane, zarządzanie firmą albo twórcze podchodzenie do rozwiązywania problemów zawsze będzie miało to samo podłoże filozoficzne i wychodzić będzie z tej samej koncepcji człowieka.
Kierować będziemy się mądrością, czyli wiedzą z osądem moralnym.
Studenci Akademii Akademii nie tylko poznają ćwiczenia czy nauczą się sposobów prezentowania materiału w najbardziej ciekawy i docierający do ludzi sposób, ale sami staną się ludźmi jeszcze lepszymi i przekonanymi o sile koncepcji, w zgodzie z która chcą pomagać innym.

Wychowamy nie tylko trenerów ale również liderów i mentorów, jako że dobry trener to właśnie taka całość.
A Akademia Akademii kształtować będzie dobrych trenerów.

Otwierając podwoje naszej Akademii dla Tych, Którzy Naprawdę Pragną wspierać innych w rozwoju, spełniam swoje kolejne marzenie. To jest moje trzecie podejście. Dwa pierwsze nauczyły mnie, jak nie należy tego robić. Przede wszystkim nie można tego ludziom po prostu dawać (tak próbowałam), warto, by za wiedzę płacili. To motywuje, dyscyplinuje, wzmacnia. Ogromnie ważną sprawą jest również indywidualne zaangażowanie każdego z potencjalnych trenerów-mentorów. Zainwestowane pieniądze służą temu.
Nasza propozycja cenowa jest zbudowana na zasadzie wygrana –wygrana. Proszę to sprawdzić. Tak zresztą zamierzamy działać przez cały rok naszej wspólnej drogi. I wierzę, że będzie to również sposób na życie i pracę adeptów Akademii Akademii.

P.S. Zachęcam do zapoznania się z programem AA. Osoby, które zgłosiły swój udział, proszę o oficjalne potwierdzenie uczestnictwa w zgodzie z zaproponowanym regulaminem. Przewidujemy grupę w Sopocie i w Warszawie. W każdej maksymalna liczba to 15 osób. Pragnę, by były to osoby zdeterminowane. O motywacje i resztę zadbamy!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here